W Galicji „ostateczne rozwiązanie kwestii żydowskiej" nastąpiło na długo przed konferencją w Wannsee. Dokładnie rzecz ujmując, Holokaust dokonał się tam w okresie pomiędzy odwrotem armii radzieckiej a wkroczeniem hitlerowców. I to ukraińskimi rękami. Na Podolu i Wołyniu zbrodnicze Einsatzgruppen nie miały już wiele do roboty, dlatego przeniosły swoją działalność na Wschód. Ale nawet tam nie dokonałyby ludobójstwa bez masowej pomocy Ukraińców. Po zapoznaniu się z faktami trudno zaprzeczać, że ludobójstwo Żydów to w ogromnej mierze skutek krwawej doktryny Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów. Nic tak jak ideologia OUN nie usprawiedliwiało pogromów, wpisując Holokaust w historyczne tradycje ukraińskiego antysemityzmu sięgające czasów Bohdana Chmielnickiego.
Antysemickie przebudzenie Ukrainy
Na początek trochę statystyki, bo to liczby dosadnie obrazują skalę mordu. Na skutek IV rozbioru Rzeczypospolitej, a potem radzieckiej aneksji Litwy, Łotwy, Estonii i rumuńskiej Besarabii wraz z Bukowiną, na terenie Związku Radzieckiego znalazło się 4,2 mln Żydów. Agresję hitlerowską na ZSRR, rozpoczętą 22 czerwca 1941 r., przeżyło mniej niż 1,2 mln. 3 mln Żydów stało się ofiarami ludobójstwa. Jakie przyczyny złożyły się na tak tragiczny bilans? Po pierwsze, źródeł należy szukać w dwuletnim sojuszu Stalina z Hitlerem, który owocował blokadą informacyjną na temat rasistowskiej polityki wobec Żydów w III Rzeszy, a następnie na okupowanych terytoriach, w tym Generalnym Gubernatorstwie. Po drugie, szybkość niemieckiego ataku na ZSRR sprawiła, że akcja ewakuacyjna była mocno spóźniona w stosunku do postępów hitlerowskiej armii. Choć trzeba przyznać, że według współczesnych danych Żydzi stanowili 24 proc. wszystkich ewakuowanych na Wschód. Nie wynikało to jednak w żadnej mierze z troski Stalina o los żydowskich obywateli, tylko z potrzeb obronnych. Żydowska społeczność górowała nad innymi grupami etnicznymi cenzusem wykształcenia, specjaliści i naukowcy byli więc niezbędni dla kontynuowania wysiłku wojennego. Co do reszty, to bodaj najbardziej utytułowany badacz żydowskiej historii ZSRR, Ilja Altman, twierdzi, że Moskwa nie zrobiła kompletnie nic dla ratowania obywateli najbardziej narażonych na fizyczne unicestwienie. I jako przykład podaje fakt masowego zatrzymywania Żydów na tzw. starej granicy polsko-radzieckiej z 1939 r., na której NKWD urządziło kwarantannę – blokadę ewakuacyjną.
A przecież ówczesna Ukraińska Republika Radziecka wraz z Białorusią stanowiły miejsce pobytu największej grupy Żydów. Wynikało to z historii, ponieważ Galicja, Wołyń oraz Podole, czyli ziemie należące historycznie do Polski, były tradycyjnie uważane za żydowską ziemię obiecaną. Dlatego po III rozbiorze Rzeczypospolitej carowie ustanowili na tym obszarze pas żydowskiego osadnictwa. Inaczej mówiąc, petersburski antysemityzm państwowy zabraniał Żydom egzystencji w innych, rdzennie rosyjskich częściach imperium. Zamieszkujący Kresy Wschodnie Żydzi i Polacy żyli zgodnie. I jeśli nawet nie razem, to obok siebie, bo byli sobie nawzajem potrzebni. Natomiast Ukraińcy, bez względu na prawosławne czy greckokatolickie wyznanie, traktowali i Polaków, i Żydów jako wrogów, ze wszystkimi tragicznymi konsekwencjami.
Jak oceniają współcześni historycy izraelscy, tylko w okresie wojen Bohdana Chmielnickiego (1648–1654) kozacy siczowi wyrżnęli 100 tys. polskich Żydów. Jeśli zaś przywołać wielkość ówczesnej żydowskiej populacji Rzeczypospolitej oraz rozmiar jej eksterminacji na Ukrainie, był to proporcjonalnie taki sam holokaust, jak w XX w. Tymczasem już w połowie XVIII w. nadeszła klęska Hajdamaczyzny, czyli anarchii kozackiej, która pozbawiła życia kolejne 50 tys. Żydów, a rzezie zostały przerwane dopiero wspólnymi akcjami pacyfikacyjnymi wojsk polskich i rosyjskich. Na przełomie XIX i XX w. przez zachodnie gubernie imperium przetoczyła się fala żydowskich pogromów, wzniecona odgórnie przez władze carskie. Ich nasilenie nastąpiło po przegranej wojnie japońskiej 1905 r. Obrazu antysemickiego zezwierzęcenia dopełniają okres I wojny światowej, a zwłaszcza wojny domowej lat 1917–1920, podczas której Ukraina usiłowała wybić się na niepodległość. Co prawda, Żydów mordowali nie tylko Ukraińcy, ale także bolszewicy i biała armia Denikina. Komuniści wsławili się dwukrotną falą pogromów. Po raz pierwszy, gdy pod naporem niemieckiej armii Kajzera opuszczali Kijów. Po raz drugi, gdy uciekali po klęsce warszawskiej (wtedy w mordach wsławiła się 1. Konna Armia Budionnego). Nikt jednak nie przebił strzelców siczowych Semena Petlury oraz szeregu niezależnych bandytów – atamanów, którzy wspólnie dokonali ponad 500 pogromów. Zresztą Petlurę w 1926 r. dosięgła ręka sprawiedliwości. Został zastrzelony w Paryżu przez żydowskiego mściciela Szolema Szwarcbarda.
Podsumowując, w latach 1917–1920 zginęło od 50 do 100 tys. Żydów ukraińskich, a postęp techniczny widoczny także w dziele fotografii pozwolił udokumentować formy bestialstwa, które odtąd staną się znakiem rozpoznawczym ukraińskich nacjonalistów. Od obdzierania żywcem ze skóry, przez prucie brzuchów ciężarnych kobiet, po cięcie ludzi na części przy użyciu narzędzi gospodarskich, takich jak siekiery i piły. Jak wskazują historycy, sąsiedzkie mordy miały głównie charakter bytowy, czyli wynikały z zazdrości o stan żydowskiego posiadania. Ukraińcy w swojej masie byli przecież chłopami, którym przez myśl nie przyszła możliwość pokojowej rywalizacji i poprawy własnego losu poprzez zdobywanie wykształcenia i podwyższanie statusu majątkowego oraz społecznego. O wiele prostsze były morderstwa i ekspropriacja. Ukraińcy byli w tym dziele wspierani przez prawosławnych i unickich duchownych, a od czasu powstania Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów – także przez politycznych ideologów szowinizmu i rasizmu. Choć w świetle przytoczonych przykładów nie przeczy to tezie, że ounowski antysemityzm wyrósł na więcej niż urodzajnej glebie historii.