Sukces ministra Łukasza Szumowskiego i zawarcie porozumienia z lekarzami rezydentami to pierwsze realne osiągnięcie rządu Morawieckiego niemal dokładnie dwa miesiące po zaprzysiężeniu i miesiąc po rekonstrukcji. Ale łatwo nie jest, bo liczne wyzwania pozostają.

Najlepiej pokazuje to chaos wokół ustawy o IPN, a także kolejne zamieszanie z posadami w spółkach Skarbu Państwa czy sprawa wysokich premii dla członków rządu. Mimo to sondaże dla obozu władzy pozostają korzystne. Z tym że samouspokojenie wysokimi notowaniami bywa zwykle zabójcze.

Negocjacje z rezydentami i podpisane porozumienie pokazują, że postawienie na nowych ludzi, którzy w inny sposób podchodzą do istniejących problemów, zaczęło się opłacać. Jeden z frontów udało się zamknąć, chociaż w służbie zdrowia pozostają liczne problemy, o czym premier Morawiecki mówił w exposé.

W nieco podobny sposób swoje urzędowanie rozpoczął nowy szef MSZ Jacek Czaputowicz, który systematycznie prowadzi „ofensywę uśmiechu" w Brukseli i innych europejskich salonach. Minister Mariusz Błaszczak ruszył ze zmianami w MON i w relacjach z prezydentem, które mogą przynieść odblokowanie potrzebnych w armii awansów generalskich oraz przyjęcie kompleksowej reformy systemu kierowania i dowodzenia siłami zbrojnymi. Ale ani w jednej, ani drugiej w sferze na szybki polityczny sukces nie ma co liczyć. Zwłaszcza jeśli chodzi o programy modernizacji armii czy naprawienie relacji z Brukselą w zakresie praworządności. Choć decydenci z Komisji Europejskiej z pewnością doceniają nowy styl, który prezentuje szef MSZ, to na horyzoncie nie widać dużych zmian polityki, które mogłyby naprawić te relacje.

Jednym z powodów, dla których przeprowadzono proces rekonstrukcji rządu, było usprawnienie procesu decyzyjnego. Tymczasem największy kryzys gabinetu Morawieckiego – wywołany ustawą o IPN – pokazał, że nadal pozostawia on wiele do życzenia. Rząd był kompletnie zaskoczony konsekwencjami przyjęcia ustawy w Sejmie, a przecież ktoś musiał podjąć decyzję dotyczącą wyciągnięcia ustawy z sejmowej zamrażarki. Teraz Mateusz Morawiecki musi niespodziewanie toczyć starcie o polską historię. To zaś odwraca uwagę od innych kwestii. Nadal na przykład nie ma obsadzonego stanowiska ministra cyfryzacji, a w exposé informatyzacja służby zdrowia była jednym z priorytetów. Dla obozu rządzącego i Jarosława Kaczyńskiego absolutnym priorytetem wewnętrznym ma być przyspieszenie realizacji programu Mieszkanie+. Z tego Mateusz Morawiecki i jego ekipa będą dopiero rozliczani. Ponadto w tym roku największą zmianą legislacyjną będzie reforma szkolnictwa wyższego wicepremiera Jarosława Gowina. Pierwsze dwa miesiące od objęcia urzędu pokazują, że Morawieckiemu może być dużo trudniej, niż się to wcześniej wydawało. A na pewno trudno będzie budować wyraźne przesłanie, które konkretnie pokaże, co jest celem rządu i co będzie się zmieniać dla obywateli.