Krzysztof Truskolaski, poseł Nowoczesnej, rozważa złożenie zawiadomienia do prokuratury w sprawie słynnego wypadu Bartłomieja Misiewicza, rzecznika MON, do klubu nocnego w Białymstoku.
Jego zdaniem śledczy może sprawdzić, chociażby w oparciu o zainstalowany w pobliżu białostockiego klubu monitoring, czy Misiewicz przyjechał do klubu służbowym samochodem, a także czy towarzyszył mu ochroniarz z Żandarmerii Wojskowej.
– Zawiadomienie może dotyczyć art. 231 kodeksu karnego – ujawnia nam poseł Truskolaski. Chodzi o niedopełnienie obowiązków służbowych. Poseł chce mieć pewność, czy Misiewicz korzystał ze służbowego wozu po pracy.
Decyzja posła wynika z odmowy, którą w czwartek otrzymał on od białostockiej straży miejskiej. Podlaski parlamentarzysta wystąpił bowiem do prezydenta miasta Białegostoku, prywatnie swego ojca, o udostępnienie monitoringu z kamer znajdujących się w pobliżu klubu nocnego, w którym przebywał Misiewicz. – Chciałem, aby nagranie to zostało podane do publicznej wiadomości – nie ukrywa poseł Nowoczesnej.
Prezydent Truskolaski przekazał sprawę komendantowi straży miejskiej, który zarządza systemem miejskich kamer w mieście. Ten odrzucił wniosek.