Spór o limuzynę Bartłomieja Misiewicza

Białostocki poseł chce, aby prokurator sprawdził, czy Misiewicz do nocnego klubu pojechał służbowym wozem.

Aktualizacja: 03.02.2017 06:09 Publikacja: 02.02.2017 18:54

Bartłomiej Misiewicz

Bartłomiej Misiewicz

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Krzysztof Truskolaski, poseł Nowoczesnej, rozważa złożenie zawiadomienia do prokuratury w sprawie słynnego wypadu Bartłomieja Misiewicza, rzecznika MON, do klubu nocnego w Białymstoku.

Jego zdaniem śledczy może sprawdzić, chociażby w oparciu o zainstalowany w pobliżu białostockiego klubu monitoring, czy Misiewicz przyjechał do klubu służbowym samochodem, a także czy towarzyszył mu ochroniarz z Żandarmerii Wojskowej.

– Zawiadomienie może dotyczyć art. 231 kodeksu karnego – ujawnia nam poseł Truskolaski. Chodzi o niedopełnienie obowiązków służbowych. Poseł chce mieć pewność, czy Misiewicz korzystał ze służbowego wozu po pracy.

Decyzja posła wynika z odmowy, którą w czwartek otrzymał on od białostockiej straży miejskiej. Podlaski parlamentarzysta wystąpił bowiem do prezydenta miasta Białegostoku, prywatnie swego ojca, o udostępnienie monitoringu z kamer znajdujących się w pobliżu klubu nocnego, w którym przebywał Misiewicz. – Chciałem, aby nagranie to zostało podane do publicznej wiadomości – nie ukrywa poseł Nowoczesnej.

Prezydent Truskolaski przekazał sprawę komendantowi straży miejskiej, który zarządza systemem miejskich kamer w mieście. Ten odrzucił wniosek.

Rzeczniczka straży miejskiej w Białymstoku Joanna Szerenos-Pawilcz wyjaśniła, że nagrania z monitoringu „mogą być udostępnione na zasadach regulujących postępowania dowodowe w sprawach o przestępstwa i wykroczenia, to jest policji, sądom, prokuraturze oraz innym organom ochrony bezpieczeństwa państwa". – Oparliśmy ją na ustawie o strażach gminnych, konkretnie na art. 11 ust. 2 – sprecyzowała w rozmowie z „Rzeczpospolitą". Dodała, że podobną decyzję otrzymają także media, które – podobnie jak poseł – wystąpiły o wgląd do nagrania z monitoringu.

Przypomnijmy. Kilka dni temu „Fakt" podał, że Misiewicz miał wykorzystać służbowe auto, żeby pojechać na imprezę w białostockim klubie „luksusowym BMW", chociaż – jak podawał tabloid, hotel, w którym mieszkał, znajduje się zaledwie w odległości kilkuset metrów od klubu. Dziennik twierdził, że 19 stycznia rzecznik MON miał do klubu przyjechać wraz z ochroniarzem i bawić się w nim przez kilka godzin.

Misiewicz zaprzeczył potem informacjom, że korzystał wtedy ze służbowego samochodu. Chcieliśmy zapytać go o tę sprawę. W czwartek nie odbierał od nas telefonu. We wtorek rzecznik rządu Rafał Bochenek w Radio Zet ujawnił, że do końca tygodnia Misiewicz jest na urlopie.

Barbara Grabowska-Moroz, prawniczka z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, przypomina, że sprawa rejestrowania obrazu przez monitoring miejski, ale także instalowany w prywatnych instytucjach, nie jest uregulowany. – Z ustawy o strażach gminnych wynika, że formacja ta może obserwować i rejestrować obraz w miejscu publicznym m.in. w celu utrwalenia dowodów popełnienia przestępstwa lub wykroczenia lub przeciwdziałania przypadkom naruszenia spokoju i porządku w miejscach publicznych.

Nie reguluje zaś kwestii udostępniania tego obrazu. Jeżeli zarejestrowany materiał nie zawiera dowodów przestępstwa lub wykroczenia, straż ma możliwość przechowywania nagrania od 20 do 60 dni.

– Potem nagranie powinno zostać zniszczone – opisuje prawniczka Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.

Jej zdaniem w tej sprawie istotne jest to, że z wnioskiem o dostęp do nagrania wystąpił poseł, który zgodnie z ustawą o pełnieniu mandatu posła i senatora może prosić o udzielenie informacji m.in. przez organy samorządowe.

– Realizując swój mandat, poseł może kontrolować działania podejmowane przez przedstawicieli administracji rządowej. Wykonywanie kompetencji przez straż miejską powinno uwzględniać tę zasadę. Zagadnienie to nie jest jednoznacznie uregulowane w ustawie i wymaga wyważenia dwóch norm – z jednej strony poseł ma prawo uzyskiwać wnioskowane informacje, z drugiej – straż gminna ma obowiązek ochrony danych osobowych zgromadzonych w materiałach z monitoringu – dodaje Barbara Grabowska-Moroz.

Krzysztof Truskolaski, poseł Nowoczesnej, rozważa złożenie zawiadomienia do prokuratury w sprawie słynnego wypadu Bartłomieja Misiewicza, rzecznika MON, do klubu nocnego w Białymstoku.

Jego zdaniem śledczy może sprawdzić, chociażby w oparciu o zainstalowany w pobliżu białostockiego klubu monitoring, czy Misiewicz przyjechał do klubu służbowym samochodem, a także czy towarzyszył mu ochroniarz z Żandarmerii Wojskowej.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Polityka
Jacek Sutryk: Rafał Trzaskowski zwycięzcą debaty w Warszawie. To czołówka samorządowa
Polityka
Czy w Polsce wróci pobór? Kosiniak-Kamysz: Zasadnicza służba wojskowa tylko zawieszona
Polityka
Dlaczego Koła Gospodyń Wiejskich otrzymywały pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości?
Polityka
Przeszukanie domu Zbigniewa Ziobry trwało prawie dobę
Polityka
„Nadzieja zdemobilizowanych”: nowy raport pokazuje ryzyka dla koalicji rządzącej