- Przez ulice niemieckich miast maszerują naziści i organizacje odwołujące się do spuścizny swojego rodaka, czyli Hitlera, i to maszerują w ilościach kilkunastu, kilkudziesięciu tysięcy, palących izraelskie flagi i nawołujących do mordowania. A my słyszymy w Brukseli i - co zdumiewa – z Berlina, że to my mamy problem - stwierdził Brudziński w rozmowie w TVP Info.
Polityk PiS komentował wyemitowany w sobotę przez TVN reportaż, który wstrząsnął opinią publiczną w Polsce. Materiał przedstawiał efekty przeniknięcia do stowarzyszenia "Duma i Nowoczesność" dziennikarzy TVN. Na nagraniach widać m.in. toasty "za Adolfa Hitlera i naszą ojczyznę, ukochaną Polskę" w wykonaniu ludzi w mundurach Wehrmachtu, "ołtarzyk" ku czci Hitlera, a także częstowanie tortem z motywami flagi III Rzeszy.
Po sobotniej emisji reportażu "Superwizjera" TVN Prokuratura Okręgowa w Gliwicach zatrzymała już sześć osób. Za propagowanie ideologii faszystowskiej grozi im do dwóch lat więzienia.
- Słyszymy, że grozi Polsce faszyzm, od protestujących pod flagami Komunistycznej Partii Polski, która też jest nielegalna. Zero tolerancji wobec gloryfikujących niemieckich hitlerowców, ale i wobec gloryfikujących inny zbrodniczy system, totalitaryzm sowieckiego komunizmu - zapowiedział Brudziński.
Szef MSWiA zadeklarował też w rozmowie, że policja namierza osoby propagujące treści faszystowskie podczas Marszu Niepodległości 11 listopada 2017 roku. - W najbliższych dniach, jestem przekonany, będą pierwsze zatrzymania - powiedział. Śledztwo w sprawie publicznego propagowania faszyzmu lub nawoływania do nienawiści na tle narodowościowym, etnicznym czy rasowym w czasie Marszu prowadzi warszawska prokuratura.