Mariusz Błaszczak: Owsiak zaniża liczbę uczestników Woodstocku, by zaoszczędzić

Organizatorzy Przystanku Woodstock zaniżają liczbę uczestników imprezy, by zaoszczędzić na ochronie - stwierdził minister spraw wewnętrznych Mariusz Błaszczak w rozmowie z "Gazetą Polską". - Podobne zdanie na ten temat ma nawet zespół Prodigy, który nazwał Woodstock „najniebezpieczniejszą imprezą” - dodał polityk.

Publikacja: 13.06.2017 23:40

Minister spraw wewnętrznych Mariusz Błaszczak

Minister spraw wewnętrznych Mariusz Błaszczak

Foto: PAP/ Jacek Turczyk

W zeszłym tygodniu Błaszczak mówił w radiowej Jedynce o zapewnieniu bezpieczeństwa podczas tegorocznego festiwalu Woodstock. Minister powiedział, że "już w ubiegłym roku policja negatywnie zaopiniowała to przedsięwzięcie". Dodał, że w tym roku opinia policji również będzie negatywna. - Wszyscy mamy świadomość, co się dzieje za naszą zachodnią granicą (...). W grudniu ubiegłego roku doszło do zamachu terrorystycznego w Berlinie, w którym zginął Polak - przypomniał szef MSWiA.

W rozmowie z środowym wydaniem tygodnika "Gazeta Polska" Błaszczak wyjaśnia powody swojej negatywnej opinii. - Już w ubiegłym roku Przystanek Woodstock był imprezą o podwyższonym ryzyku. W takim wypadku wydarzenie musi zabezpieczać większa liczba ochroniarzy. To generuje koszty, czego organizator chce uniknąć. Dlatego – co przekazał mi komendant wojewódzki policji – zaniża on liczbę uczestników i w ten sposób oszczędza. Postępuje tak, nie zważając na zagrożenie. Twierdzenie, że nic się na pewno nie stanie, przeczy faktom - powiedział minister.

Szef MSWiA zaznaczył, że na zeszłorocznym Woodstocku zanotowano 54 przestępstwa.

- Większość związana była z narkotykami, ale było też np. zawiadomienie dotyczące gwałtu - wyjaśniał. - Obawiam się też sytuacji, kiedy ktoś koło sceny sztucznie wywoła panikę, a rozpędzony tłum zacznie się wzajemnie tratować, tak jak to miało miejsce w Turynie - dodał.

Błaszczak przypomniał, że "w ubiegłym roku organizator zapraszał na festiwal uchodźców znajdujących się na granicy Niemiec".

- Miasto, gdzie odbywa się festiwal (Kostrzyn nad Odrą - przyp. red.), leży przy granicy, skąd do Berlina jest niecałe 100 km. Przez teren festiwalu przewijają się setki tysięcy ludzi. Nie ma tam tradycyjnych bramek i kontroli, do których jesteśmy przyzwyczajeni, idąc np. na mecz. To fakty, z którymi trzeba się liczyć i brać pod uwagę przy organizacji przedsięwzięcia - powiedział.

- Podobne zdanie na ten temat ma nawet zespół Prodigy, który nazwał Woodstock „najniebezpieczniejszą imprezą” - dodał minister spraw wewnętrznych.

W zeszłym tygodniu Błaszczak mówił w radiowej Jedynce o zapewnieniu bezpieczeństwa podczas tegorocznego festiwalu Woodstock. Minister powiedział, że "już w ubiegłym roku policja negatywnie zaopiniowała to przedsięwzięcie". Dodał, że w tym roku opinia policji również będzie negatywna. - Wszyscy mamy świadomość, co się dzieje za naszą zachodnią granicą (...). W grudniu ubiegłego roku doszło do zamachu terrorystycznego w Berlinie, w którym zginął Polak - przypomniał szef MSWiA.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Inwigilacja w Polsce w 2023 r. Sądy zgadzały się w ponad 99 proc. przypadków
Polityka
Wybory do Parlamentu Europejskiego. Ministrowie na "jedynkach" KO w wyborach. Mamy pełne listy
Polityka
Najdłuższy stażem europoseł z Polski nie będzie kandydował w wyborach do PE
Polityka
Donald Tusk: PiS i Konfederacja chcą wyprowadzić Polskę z UE
Polityka
Bartłomiej Sienkiewicz podał się do dymisji. Minister kultury wystartuje w wyborach do PE