Ekonomiści przeciętnie szacowali, że w październiku w USA przybyło 310 tys. etatów, po tym, jak we wrześniu ich liczba zmalała – jak sugerowały wstępne dane – o 33 tys. Był to wynik huraganów, które nawiedziły południowe stany.

W piątek amerykański Departament Pracy skorygował wrześniowy odczyt. Obecnie ocenia, że przybyło wtedy 18 tys. miejsc pracy. Ta rewizja tłumaczy w dużej mierze, dlaczego październikowy wzrost zatrudnienia był mniejszy, niż oczekiwali ekonomiści. Z drugiej strony, przed publikacją danych analitycy oceniali, że pozytywną niespodzianką byłby wzrost liczby etatów o 370 tys.

A w danych Departamentu Pracy są też inne niepokojące sygnały. W porównaniu do września przeciętne tygodniowe wynagrodzenie się nie zmieniło, a w ujęciu rok do roku wzrosło o 2,4 proc., najmniej od lutego 2016 r. We wrześniu średnia tygodniówka zwiększyła się o 0,5 proc. miesiąc do miesiąca i 2,9 proc. rok do roku.

Tylko pozornie dobrą informacją jest spadek stopy bezrobocia do najniższego od 17 lat poziomu 4,1 proc., z 4,2 proc. we wrześniu. Był to bowiem w dużej mierze efekt tego, że część bezrobotnych przestała poszukiwać pracy.