Pracodawcy postulują o dłuższy pobyt dla pracujących u nas Ukraińców

Pracodawcy postulują, by zalegalizować dłuższy pobyt pracujących u nas Ukraińców – tym bardziej, że Polacy najłatwiej akceptują ich jako imigrantów.

Aktualizacja: 12.09.2016 05:11 Publikacja: 11.09.2016 19:01

Foto: 123RF

Ukraina, Białoruś, Rosja i Wietnam – imigrantów z tych krajów najczęściej jesteśmy gotowi zaakceptować w większej ilości. Chociaż ta akceptacja i tak dotyczy tylko 11 proc. Polaków, którzy w sondażu instytutu badawczego Danae dla „Rzeczpospolitej" stwierdzili, że trzeba wpuścić więcej imigrantów zarobkowych. Prawie dwie trzecie zaznacza jednak, że można przyjmować ich tylko z niektórych państw, na czele z Ukrainą. Otwartość na imigrantów z odległych regionów jest mała, z wyjątkiem Wietnamczyków, którzy wtopili się w polskie społeczeństwo.

Milion do legalizacji

– Respondenci w zasadzie nie dostrzegają różnicy między prawdziwą imigracją zarobkową a masowym napływem imigrantów z krajów arabskich. Na zagrożenie konkurencją ze strony zagranicznych pracowników wskazuje mniej niż połowa badanych – komentuje dr Marcin Spławski, dyrektor generalny Danae. – Ci, którzy dostrzegają te różnice, mają w większości wyrobiony pogląd co do preferowanych kierunków. Ukraina jest zdecydowanym liderem, a na podium są wyłącznie kraje b. ZSRR, co jest zapewne związane z ich bliskością kulturową.

Wyniki badania współgrają z opiniami przedsiębiorców i ekspertów ds. migracji, którzy jako źródło pracowników z zagranicy wskazują głównie sąsiadów. – Polska pilnie potrzebuje chętnych do pracy, łatwo asymilujących się imigrantów. Naturalnymi kandydatami są Ukraińcy, Wietnamczycy i Białorusini – podkreśla Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Pracodawców i Przedsiębiorców, który wystąpił z postulatem, by zalegalizować pobyt miliona pracujących już u nas Ukraińców, Wietnamczyków i Białorusinów. W badaniu ZPP 52 proc. Polaków popiera przyznanie stałego pobytu Ukraińcom.

Pakiet na zachętę

– Zatrudniamy w Polsce ponad 2000 pracowników z Ukrainy i nie widzimy konfliktów w zakładach racy – podkreśla Tomasz Dudek z Otto Work Force. Zauważa, że z niechęcią można się spotkać w internecie, gdzie zarzuca się Ukraińcom, że godzą się na niższe stawki. – Legalnie zatrudniony pracownik ze Wschodu jest nawet droższy niż Polak z powodu kosztu zakwaterowania – mówi Dudek.

Karolina Rząsa z Manpower twierdzi, że większym problemem są długie formalności przy zatrudnianiu Ukraińców i przerejestrowanie pracownika przy zmianie pracodawcy. Warto więc uelastycznić przepisy. – Tym bardziej że o pracowników z Ukrainy zaczynają rywalizować firmy z Czech (gdzie płace są wyższe niż w Polsce) i Węgier – mówi Tomasz Misiak z Work Service, który proponuje, by dla specjalistów ze Wschodu i z Rumunii tworzyć zachęty do pracy w Polsce: – Jeśli jesteśmy w stanie tworzyć pakiety zachęt, by przyciągnąć inwestorów, to ściągajmy też pracowników, bo bez nich inwestorzy się nie pojawią.

Pracodawcy obawiają się jednak, że zamiast zachęt będą utrudnienia, wskutek wdrożenia dyrektywy dotyczącej sezonowych pracowników z państw trzecich.

Opinia

Stanisław Szwed, wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej

Dyrektywę sezonową musimy wdrożyć do końca września br., ale co najmniej do kwietnia 2017 r. Ukraińcy będą przyjeżdżali do Polski na obecnych zasadach. Dyrektywa nie zobowiązuje nas do uregulowania kwestii oświadczeń, lecz jako resort pracy chcemy tę kwestię uporządkować ze względu na to, co się obecnie z nimi dzieje. Na przykład tworzy się grupa „pracodawców", którzy dostają pieniądze za oświadczenie, że chcą zatrudnić pracownika z Ukrainy. Na tej podstawie wydawana jest wiza, Ukrainiec przyjeżdża, ale my już nie wiemy, czy się zgłosił do pracy, czy pracuje na czarno, czy może pojechał dalej. Chcemy więc tę kwestię uporządkować, ale nadal zachowując uproszczony system – bez testów rynku pracy.

Ukraina, Białoruś, Rosja i Wietnam – imigrantów z tych krajów najczęściej jesteśmy gotowi zaakceptować w większej ilości. Chociaż ta akceptacja i tak dotyczy tylko 11 proc. Polaków, którzy w sondażu instytutu badawczego Danae dla „Rzeczpospolitej" stwierdzili, że trzeba wpuścić więcej imigrantów zarobkowych. Prawie dwie trzecie zaznacza jednak, że można przyjmować ich tylko z niektórych państw, na czele z Ukrainą. Otwartość na imigrantów z odległych regionów jest mała, z wyjątkiem Wietnamczyków, którzy wtopili się w polskie społeczeństwo.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Rynek pracy
Rośnie popyt na pracę dorywczą
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Rynek pracy
Pokolenie Z budzi postrach wśród pracodawców
Rynek pracy
Tych pracowników częściej szukają dziś pracodawcy
Rynek pracy
Padł rekord legalnych pracowników z zagranicy w Polsce. Pomogli Azjaci
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Rynek pracy
Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, WNE UW: Byłam przeciwniczką "babciowego"