Z rynku pracownika korzystają też menedżerowie i robotnicy

Choć firmy biją się głównie o fachowców, to na poprawie koniunktury korzystają też szef i robotnik.

Aktualizacja: 05.08.2016 06:38 Publikacja: 04.08.2016 19:03

Foto: Rzeczpospolita

Lipcowe bezrobocie według ogłoszonych w czwartek wstępnych danych resortu pracy zmalało do 8,6 proc., czyli do poziomu najniższego od ćwierć wieku. To wskazuje, że w tym roku w wielu zawodach powinniśmy pobić kolejny rekord zatrudnienia. W tym w grupie top menedżerów – czyli przedstawicieli władz publicznych, wyższych urzędników i szefów firm. To oni, jak wynika ze statystyk GUS, do których dotarła „Rzeczpospolita", byli w zeszłym roku najszybciej rosnącą grupą zawodową.

Oferta dla prezesa

Według danych z badania BAEL w IV kw. 2015 r. ta grupa zawodowa powiększyła się o prawie 16 proc., do 185 tys. osób, głównie dzięki szybko rosnącej liczbie dyrektorów generalnych i wykonawczych firm. Było ich niemal o jedną piątą więcej niż rok wcześniej.

Zwiększający się przy dobrej koniunkturze w gospodarce popyt na top menedżerów potwierdzają przedstawiciele branży executive search.

– Przybywa nowych stanowisk, zwłaszcza tych związanych z regionalnymi funkcjami czy ekspansją zagraniczną. Widzimy też sporo wigoru w rekrutacji top menedżerów po stronie krajowych firm, które chcą się rozwijać i podbijać nowe rynki. Szukają więc ludzi, którzy potrafią zarządzać wzrostem biznesu i międzynarodową ekspansją – mówi Krzysztof Nowakowski, szef Korn/Ferry w Polsce, który wiąże też popyt na kadry zarządzające z falą sukcesji pokoleniowej w polskich firmach. Ich założyciele coraz częściej przekazują stery najemnym menedżerom.

Andrzej Maciejewski, dyrektor zarządzający Spencer Stuart Poland, ocenia, że chociaż większość rekrutacji top menedżerów dotyczy zastąpienia odchodzącego szefa nowym kandydatem, to około jedna trzecia projektów dotyczy obsadzenia nowych stanowisk.

– Przybywa ich także dzięki zagranicznym inwestorom, którzy przenoszą do Polski produkcję i inwestują w usługi – przypomina Zbigniew Płaza z Boyden.

Dobrą koniunkturę na rynku pracy top menedżerów potwierdza wiosenny Barometr Rynku Pracy Work Service. Ponad 14 proc. dużych firm zapowiadało tam plany rekrutacji kadry zarządzającej.

Jednak grupami zawodowymi, które ilościowo najbardziej skorzystały na poprawie koniunktury na rynku pracy, są technicy oraz specjaliści.

Tylko chęć do pracy

Największa, licząca już ponad 3 mln osób rzesza specjalistów, która rosła nawet w czasach spowolnienia, powiększyła się w ubiegłym roku o prawie 100 tys. pracowników. Sprzyjał temu szybki rozwój nowoczesnych centrów usług dla biznesu (w tym IT), które nakręcały popyt na informatyków, finansistów i filologów.

Z kolei ożywienie produkcji przyczyniło się do wzrostu zatrudnienia techników i personelu pomocniczego. Pod koniec ub.r. pracowało ich ponad 2 mln, o 115 tys. (6 proc.) więcej niż rok wcześniej. Rozwój produkcji, poprawa w budownictwie i boom w logistyce przyczyniły się też do pierwszego od lat większego (5 proc.) wzrostu liczby pracowników przy prostych pracach.

Faktyczny wzrost zatrudnienia w tej grupie jest jeszcze większy, co widać po popycie na pracowników z Ukrainy. W I półroczu polscy pracodawcy zgłosili chęć zatrudnienia ponad 634 tys. pracowników ze Wschodu, głównie z Ukrainy. To o ponad połowę więcej niż rok temu, gdy też najczęściej (w 60 proc.) potrzebne były osoby do prostych prac.

– O ile w latach 2009–2014 praktycznie cały wzrost zatrudnienia dotyczył osób z wyższym wykształceniem, o tyle ostatnie kwartały przyniosły wzrost popytu także na słabiej wykształconych pracowników – komentują eksperci NBP.

Potwierdza to Tomasz Walenczak, dyrektor agencji zatrudnienia Manpower, zaznaczając, że duży popyt na pracowników w przemyśle, transporcie i logistyce, budownictwie czy handlu dotyczy przede wszystkim osób na niższych stanowiskach, których często brakuje.

Jak zwraca uwagę Jarosław Janecki, główny ekonomista Societe Generale, we wzroście zatrudnienia pomagają inwestycje zagranicznych firm, które szukają u nas tańszych pracowników. – Musimy mieć jednak świadomość, że najczęściej są to stanowiska nisko płatne – dodaje Dominika Staniewicz, ekspert BCC.

Opinia

Krzysztof Inglot | pełnomocnik zarządu Work Service

Za wyraźną poprawę na rynku pracy odpowiada w głównej mierze poprawa sytuacji gospodarczej, która przekłada się na wzrost zamówień w przedsiębiorstwach. Widać to choćby po wzroście liczby nowych miejsc pracy, których w I półroczu było w sektorze prywatnym o 25 proc. więcej niż rok temu. Rośnie też zainteresowanie pracownikami niewykwalifikowanymi choćby w produkcji, logistyce czy budownictwie. W Polsce na razie jesteśmy daleko od światowych trendów mówiących o automatyzacji pracy. Widzimy, że firmy wolą na razie zwiększać załogi niż inwestować w nowe technologie czy maszyny, które zastąpią pracę człowieka. Jednak na koniec czerwca już co piąta oferta była niewykorzystana dłużej niż miesiąc, co pokazuje, jak dużym wyzwaniem staje się obsadzanie wakatów.

Lipcowe bezrobocie według ogłoszonych w czwartek wstępnych danych resortu pracy zmalało do 8,6 proc., czyli do poziomu najniższego od ćwierć wieku. To wskazuje, że w tym roku w wielu zawodach powinniśmy pobić kolejny rekord zatrudnienia. W tym w grupie top menedżerów – czyli przedstawicieli władz publicznych, wyższych urzędników i szefów firm. To oni, jak wynika ze statystyk GUS, do których dotarła „Rzeczpospolita", byli w zeszłym roku najszybciej rosnącą grupą zawodową.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Rynek pracy
Rośnie popyt na pracę dorywczą
Rynek pracy
Pokolenie Z budzi postrach wśród pracodawców
Rynek pracy
Tych pracowników częściej szukają dziś pracodawcy
Rynek pracy
Padł rekord legalnych pracowników z zagranicy w Polsce. Pomogli Azjaci
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Rynek pracy
Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, WNE UW: Byłam przeciwniczką "babciowego"