Rozwój nowych technologii nie powinien na razie zagrozić miejscom pracy w dużych firmach. Wręcz przeciwnie – raczej zwiększy on popyt na nowych pracowników, chociaż o innych kompetencjach niż dotychczas – wynika z raportu firmy doradczej KPMG, będącego rezultatem badania prawie 1,3 tys. prezesów firm z dziesięciu państw-czołowych gospodarek świata oraz z Polski.

Niemal sześciu na dziesięciu szefów przewiduje, że w najbliższych trzech latach rozwój technologii związanych ze sztuczną inteligencją (cognitive technologies) doprowadzi do wzrostu zatrudniania w kluczowych działach ich firmy – na czele z IT (69 proc.). Tylko kilka procent badanych przewiduje redukcje liczby pracowników z tego powodu – najczęściej w produkcji i obsłudze klienta.

Większość szefów przewidujących wzrost zatrudnienia zaznacza jednak, że nie będzie on znaczący. Przekłada się to na ogólne plany dotyczące wzrostu liczby pracowników, które w tegorocznym badaniu są wyraźnie skromniejsze niż w 2016 r. O ile wtedy prawie trzy czwarte prezesów prognozowało, że w najbliższych trzech latach zwiększą zatrudnienie o ponad 6 proc., o tyle teraz takie deklaracje składa 47 proc. badanych.

W dodatku wzrost zatrudnienia wynikający z rozwoju technologii nie będzie stałym trendem – ostrzega Lisa Heneghan, szefowa Technology, Management Consulting w KMPG. Jak wyjaśnia, na razie firmy sięgają po cyfrowe rozwiązania głównie po to, by poprawić jakość doświadczeń klientów, a nie ze względu na chęć ograniczenia kosztów. Dopóki to nie nastąpi, nie będą miały miejsca duże zmiany w strategii zatrudnienia firm, jednak z czasem to nastąpi.

Leszek Wroński, partner i szef działu usług doradczych w KPMG w Polsce i Europie Środkowo-Wschodniej, zaznacza, że nawet jeśli w perspektywie najbliższych lat automatyzacja i robotyzacja nie wywołają dramatycznych zmian na rynku pracy, to długoterminowo wpłyną na radykalną zmianę struktury zatrudnienia. Proste, powtarzalne czynności w fabrykach i biurach są bowiem automatyzowane, a wykonujący je pracownicy muszą się liczyć z utratą pracy. Jednocześnie wzrośnie zapotrzebowania na osoby z kompetencjami technologicznymi – KMPG określa je jako „strategiczne talenty". – Zmieni się profil poszukiwanych kandydatów, a pracownicy będą musieli się przygotować na szybką zmianę kierunku wykształcenia – przewiduje Wroński. Przyciągnięcie „strategicznych talentów" będzie głównym wyzwaniem dla firm w związku ze zmianami technologicznymi, poważniejszym nawet niż zintegrowanie technologii z biznesem. Dostępność tych talentów jest jednak ograniczona, więc wśród głównych wyzwań jest też rozwój cyfrowych kompetencji obecnych pracowników.