Rowerowe dojazdy do pracy obniżają (i to o połowę) ryzyko raka oraz chorób serca- stwierdzili naukowcy z University of Glasgow w raporcie omawianym w serwisie BBC. Raport będący wynikiem pięcioletniego badania 250 tys. brytyjskich pracowników wykazał, że regularny tzw. aktywny dojazd ma same korzyści - w odróżnieniu od tego „stacjonarnego"(autem albo innymi środkami komunikacji),który nie wymaga fizycznego wysiłku.
Im dalej, tym zdrowiej
Pięcioletnia obserwacja uczestników badania wykazała, że wśród tych, którzy regularnie dojeżdżali rowerem, ryzyko zachorowań na raka było o 45 proc. mniejsze niż w całej próbie a ryzyko chorób serca malało o 46 proc. Te wskaźniki dotyczyły osób, które tygodniowo przejeżdżały ok. 30 mil (48 kilometrów). Wśród tych, którzy więcej czasu spędzali na rowerze, ryzyko było jeszcze niższe.
W grupie pracowników, którzy szli do pracy na piechotę albo łączyli dojazd ze spacerem, ryzyko zawałów również było mniejsze- pod warunkiem, że pokonywali co najmniej 10 km tygodniowo.
Dojazd rowerem (albo szybki spacer do pracy) ma bowiem, obok ogólnej poprawy kondycji, jeszcze jedną zaletę. Jak wynika z europejskiego badania firmy rekrutacyjnej Michael Page, pracownicy-cykliści są zwykle mniej zestresowani i bardziej spokojni w chwili dotarcia do pracy. (Szczególnie na tle swoich kolegów, którzy rano przepychają się przez korki).
Trzykrotnie częściej niż „samochodziarze" są też bardziej zadowoleni z work-life balance, czyli równowagi między pracą i życiem prywatnym. Nic dziwnego, skoro –jak zaznaczają naukowcy z University of Glasgow, dojazd rowerem zapewnia solidną dawkę ruchu i –gdy już stanie się codzienną rutyną - nie wymaga tak dużego samozaparcia jak wyprawa do klubu fitness. (Chociaż w Polsce co drugi pracownik- rowerzysta i tak po pracy uprawia jakiś sport).