– Rok 2016 był bardzo udany dla branży, której sprzyjał umacniający się rynek pracownika – zgodnie twierdzą przedstawiciele firm doradztwa personalnego, czyli tzw. łowcy głów, komentując ubiegłoroczny wzrost rynku rekrutacji stałych pracowników. Według szacunków Polskiego Forum HR (PFHR), do których dotarła „Rzeczpospolita", wartość tego rynku rosła w minionym roku najszybciej od dwóch lat i osiągnęła ok. 550 mln zł. A prognozy na ten rok są równie optymistyczne.
Wakaty do wzięcia
Anna Wicha, prezes PFHR i dyrektor generalna Adecco Poland, twierdzi, że główną przyczyną ożywienia w usługach rekrutacyjnych są rosnące problemy ze znalezieniem pracowników. Skłania to pracodawców do częstszego korzystania z usług zewnętrznych firm. Według lutowego badania Randstad, tylko 45 proc. pracodawców, którzy w ostatnim roku poszukiwali nowych pracowników, zdołało zatrudnić planowaną liczbę odpowiednich kandydatów. Pozostali mieli z tym duże problemy.
– Niedobór odpowiednich osób jest szczególnie dotkliwy dla branży nowoczesnych technologii oraz centrów usług biznesowych. Firmy rekrutacyjne muszą zadbać o niestandardowe metody rekrutacyjne oraz o krótki proces rekrutacji – twierdzi Charles Carnall, dyrektor zarządzający firmy Hays Poland, która zakończyła ubiegły rok z 20-proc. wzrostem przychodów. – Obserwujemy zarówno zwiększone zapotrzebowanie na rekrutację u dotychczasowych klientów, jak również nowych firm i inwestorów.
– Rozwojowi rynku rekrutacji sprzyja m.in. to, że obecnie w większości branż możemy mówić o rynku pracownika – potwierdza Piotr Dziedzic dyrektor w PageGroup. Należąca do tej grupy firma doradztwa personalnego Michael Page zanotowała w ub.r. 35-proc. wzrost liczby klientów. – Rynek zmienił się na tyle, że czasem jest trudniej dotrzeć do wysoko wykwalifikowanego specjalisty niż do menedżera. Z kolei pracodawcy, którzy wcześniej nie współpracowali z firmami rekrutacyjnymi, starają się włączyć do walki o dobrego kandydata, szczególnie jeżeli dotychczasowe metody nie przynoszą już oczekiwanych efektów – dodaje Dziedzic.
Ten trend widać również w danych firm członkowskich PFHR: większość zorganizowanych przez nie w ubiegłym roku dotyczyła rekrutacji specjalistów, a niemal co piąta – szeregowych pracowników, o których też jest coraz trudniej na rynku.