Reklama

Trump znów chce wiercić na potęgę, wielkie zagrożenie dla przyrody

Donald Trump chce pozyskiwać ropę w zamkniętym od niemal 40 lat rezerwacie przyrody na Alasce. Zdaniem ekologów, ucierpi na tym jeden z ostatnich nietkniętych przez człowieka obszarów w Ameryce.

Publikacja: 27.05.2017 15:55

Trump znów chce wiercić na potęgę, wielkie zagrożenie dla przyrody

Foto: Fotorzepa/Magdalena Kozmana

Położony w północno-wschodniej części Alaski rezerwat Arctic National Wildlife Refuge (ANWR) ma powierzchnię Czech. Dla wydobycia ropy naftowej zamknięto go w 1980 roku w obawie o wpływ eksploracji na tamtejszą przyrodę, populację reniferów czy niedźwiedzi polarnych. Donald Trump chce to zmienić.

Ogłoszony w zeszłym tygodniu projekt budżetu zakłada pozyskanie blisko 2 miliardów dolarów w ciągu 10 lat ze sprzedaży produktów naftowych i gazu z bogatej w surowce części Arctic National Wildlife Refuge.

Otwarcie rezerwatu wymaga zgody Kongresu. Okoliczności nie są sprzyjające z powodu zapowiadanych protestów ekologów oraz niskich cen ropy naftowej. Alaska stawia koncernom naftowym wysokie wymagania, to trudny teren, na którym wiercenia są kosztowne.

Joe McMonigle McMonigle, były szef Departamentu Energii Stanów Zjednoczonych podczas prezydentury George W. Busha uważa, że Kongres zatwierdzi wiercenia w rezerwacie w procesie uzgadniania budżetu. Tak stało się w 1995 roku, ale budżet został ostatecznie zawetowany przez prezydenta Billa Clintona.

W pozyskiwanie ropy na obszarze ANWR nie wierzy były doradca prezydenta Baracka Obamy ds. energetyki, a obecnie szef Columbia University's Center on Global Energy Policy Janson Bordoff. Jego zdaniem, prawdopodobieństwo wierceń jest niemal zerowe, biorąc pod uwagę trwający od dziesięcioleci silny sprzeciw ze strony organizacji ekologicznych.

Reklama
Reklama

Ekolodzy zauważają, że rezerwat pozostaje jednym z niewielu miejsc w Ameryce, które nie zostały naruszone przez ludzką aktywność. - Jest to brudna branża, podatna na wycieki i katastrofy ekologiczne - powiedział Athan Manuel ze Sierra Club.

Jego zdaniem ANWR ucierpi, nawet jeśli nie wydarzy się katastrofa o rozmiarach Exxon Valdez, kiedy u wybrzeży Alaski wyciekło ponad 10 milionów baryłek ropy naftowej.

Krytycy planów Trumpa zwracają uwagę, że decyzja o wierceniach zapadła w momencie, gdy na rynku ropy naftowej obserwujemy nadwyżkę, a Amerykanie sprzedają połowę krajowych rezerw awaryjnych ropy naftowej.

- Jeśli USA ograniczyły dostęp do ANWR w czasach niedoboru ropy, to trudno sobie wyobrazić, że zostanie to zniesione w czasach obfitości – twierdzi Janson Bordoff.

Biznes
Elektryfikacja flot do 2030? Australia odcina młodych od social mediów
Biznes
Prawie półtora miliarda złotych więcej na gwarancje dla polskich przedsiębiorstw
Biznes
Polacy o zamożności kraju, rozmowy USA–Rosja i obniżka stóp procentowych
Biznes
Krzysztof Gawkowski: Państwo musi nałożyć chomąto na głupotę
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Biznes
Amerykańskie stowarzyszenie wyrzuca ekonomistę Larry’ego Summersa za związki z Epsteinem
Materiał Promocyjny
Nowa era budownictwa: roboty w służbie ludzi i środowiska
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama