Ropa Brent zdrożała w środę o 3 proc., do 77 dol. za baryłkę. To najwyższy poziom od listopada 2014 roku. Cena gatunku WTI również poszła w górę o ok. 3 proc., do poziomu 71 dol. To skutek decyzji prezydenta USA Donalda Trumpa o wycofaniu USA z porozumienia nuklearnego z Iranem. – Cena ropy Brent zmierza w stronę 80 dol. za baryłkę. A niepewność związana z sytuacją wokół Iranu powiązana ze spekulacją na rynku jest w stanie pociągnąć ją jeszcze wyżej – twierdzi Ken Odeluga, analityk z City Index.
Nerwowo na rynkach
Amerykańskie decyzje mają poważne konsekwencje nie tylko dla rynku naftowego oraz irańskiej gospodarki. Fakt, że USA wznawiają sankcje nałożone na Iran, oznacza, że rykoszetem mogą oberwać firmy z całego świata robiące interesy w państwie ajatollahów. – Wprowadzamy najwyższy poziom sankcji ekonomicznych. Każdy naród, który pomaga Iranowi w zdobyciu broni nuklearnej, może zostać poddany silnym sankcjom przez USA – zapowiada Trump.
Decyzja o przywróceniu sankcji poskutkowała w pierwszej chwili wzrostem awersji do ryzyka na rynkach finansowych. W efekcie umocnił się dolar postrzegany jako bezpieczna przystań. Na wartości traciły natomiast waluty z tzw. rynków wschodzących, do których zalicza się Polska. Złoty osłabił się zarówno wobec dolara, jak i wobec euro. Ten efekt utrzymywał się jeszcze w środę rano. Za euro było trzeba w pewnym momencie zapłacić blisko 4,30 zł, najwięcej od października 2017 roku. Za dolara ponad 3,63 zł, najwięcej od listopada. Oba kursy po decyzji Waszyngtonu wzrosły o około 2 gr. Jednak w trakcie środowej sesji złoty odrobił straty.
W środę traciły także akcje europejskich spółek robiących interesy w Iranie. Papiery Airbusa, Peugeota i Renault traciły po ponad 1 proc. Francuski koncern Renault wszedł w joint venture mające produkować w Iranie 150 tys. samochodów rocznie, natomiast Airbus dostarczył Iranowi zaledwie trzy z planowanych 100 odrzutowców.