Polska 0:3 USA. Siatkarze na tarczy

Marzenia o medalu rozwiane. Polscy siatkarze przegrali 0:3 (-23, -22, -20) w ćwierćfinale z USA

Publikacja: 17.08.2016 21:16

Foto: AFP

Korespondencja z Rio de Janeiro

Amerykanie byli lepsi o dziesięć piłek, ale tak naprawdę byli bardziej twardzi, gdy przychodziło do trudnych spięć w końcówkach setów, cały czas byli skuteczniejsi i wystarczająco zmobilizowani, by w godzinę i 21 minut pokonać Polaków.

Ten najważniejszy mecz igrzysk Polacy rozpoczęli w składzie: Grzegorz Łomacz jako rozgrywający, środkowi Piotr Nowakowski i Mateusz Bieniek, na skrzydłach Bartosz Kurek, Mateusz Mika i Michał Kubiak, libero, jak zawsze Paweł Zatorski.

Po amerykańskiem stronie żelazna siódemka, rzadko zmieniana przez trenera Johna Sperawa (w tym meczu ani razu): Matthew Anderson, Micah Christenson, David Lee, Maxwell Holt, Taylor Sander, Aaron Russel i Erik Shoji (libero).

Do połowy pierwszego seta wszystko wyglądało w miarę dobrze. Polacy szli równo z rywalami, punkt za punkt, atak za atak, jeśli nawet ktoś zdobył dwa punkty z rzędu, wyrównanie przychodziło niemal natychmiast.

Jeśli rodził się mały niepokój, to dlatego, że żaden siatkarz z drużyny trenera Stephane’a Antigi nie grał trochę ponad standard, nie szarpnął, nie pokazał odrobiny więcej, niż solidne rzemiosło. Pierwszy set Amerykanie wygrali w końcówce, wtedy jeszcze nie chciało się wierzyć w porażkę.

Drugi set wydawał się znacznie lepszy, przynajmniej na początku. Wreszcie Polacy prowadzą, wreszcie to rywale gonią, wreszcie przewaga jest taka, że daje pewien komfort gry.

Amerykanie dopadli Polaków w ostatniej chwili. Od stanu 13:18 do 19:19 (patrząc z ich strony) zagrali śpiewająco. Po polskiej stronie spotkali błędy, nerwy i dziury w odbiorze zagrywki i w bloku. Za chwilę jest 22:20 dla USA, ale blok Kłosa jeszcze ratuje nadzieje. Remis, lecz co z tego, gdy minutę póżniej tablica pokazuje 24:22. Przy kolejnej piłce, wygranej po przepychance Kubiaka nad siatką trener Speraw bierze challenge i ma rację. Wynik zmieniony na 22:25, 0:2 w setach i nagle rysuje się coraz bardziej niepewna przyszłość drużyny Antigi w turnieju olimpijskim.

Trzeci set znów zaczęli dobrze, Kubiak zdobył punkt po kontrataku, lecz ciąg dalszy niczego nie zmienił. Tylko przewaga siatkarzy USA zaczęła się wcześniej, już na początku.

Antiga wziął czas przy stanie 6:9. Pomogło na krótko. 8:9, 9:10, lecz dwa punkty przewagi w takim spotkaniu, w secie, który może być decydującym, już bardzo dużo znaczy. Hala Maracanazinho widziała problemy Polaków, biało-czerwonych flag na trybunach jak zawsze nie brakowało, krzyków wsparcia też, ale hala nie wejdzie na zmianę, nie zbije, nie obroni trudnej piłki.

Michał Kubiak, siatkarz wyjatkowo waleczny, kapitan, jeszcze się zwija, jeszcze rzuca do beznadziejnych piłek, ale tablica wyników pokazuje, że to wysiłek daremny: 11:16. Kurek atakuje w aut, nie ma kręgu radości, nie ma wybuchów szczęścia, Polacy są teraz jak górnicy rąbiący szyb w warunkach zagrożenia zawałem. Rąbią, przebijają się przez skałę, ale skała cały czas oddaje, 13:18.

Do końca seta i meczu coraz bliżej. Shoji robi cuda w amerykańskiej obronie, kontra za kontrą i nadzieja na półfinał znika w dali. Wraca Nowakowski, za Bieńka. Anderson trafia w aut. Ale to są drobne sukcesy, potrzebny jest zryw na miarę chwili, potężny.

Nie ma żadnego zrywu, Antiga jeszcze robi roszady, wpuszcza Dawida Konarskiego, Rafała Buszka, to stały element taktyki, lecz na Amerykanów takie pomysły nie działają. Nieubłagana porażka jest o krok, 17:21, Kubiak wali z całej siły, serwis kapitana trafia w siatkę. Nowakowski dobrze zbija ze środka, potem serwuje, chytrze, ale co z tego, gdy kolejne akcje idą na konto rywali. 19:23, 20:23, ten licznik jest okrutny. Jeszcze jedna przerwa na żądanie trenera Sperawa, trener uspokaja swoich siatkarzy, już niesionych wizją wygranej.

Kubiak potężnie serwuje w aut, Anderson nie pudłuje, kontra, piłka w boisku, bez żadnych wątpliwości. Mecz skończony. Michał Kubiak jeszcze w adrenalinie, wykrzyczał co tam miał na sercu w amerykańską stronę, ale to wszystko. Pozostali zgaszeni zeszli z boiska. Marzenia były, uleciały wraz z doskonałą grą Amerykanów. Anderson, Russell, Sander i spółka wzięli cała pulę.

W sumie to nie nowość, wygrali z Polakami nawet wtedy, gdy polska drużyna zdobywała mistrzostwo świata. Są drużyną na specjalne okazje, turniej zaczęli od porażki z Kanadą, ale cóż z tego, kiedy są w najlepszej czwórce igrzysk. Polacy wrócą na tarczy, choć obecność w ćwierćfinale wstydu nie przynosi, tak samo jak cztery zwycięstwa grupowe. Jednak trochę za bardzo uwierzyliśmy, że Kubiak, Kurek i inni są w stanie pokonać każdego, by teraz gładko przełknąć tę przegraną.

Amerykanie zagrają w półfinale z lepszymi w meczu Włochy – Iran. Rosja, która pokonała Kanadę, zmierzy się z Brazylią lub Argentyną.

Olimpijski turniej siatkówki mężczyzn – 1/4 finału:

Rosja – Kanada 3:0 (25:15, 20:20, 25:18)

USA – Polska 3:0 (25:23, 25:22, 25:20)

Pozostałe mecze:

Włochy – Iran

Brazylia – Argentyna

Korespondencja z Rio de Janeiro

Amerykanie byli lepsi o dziesięć piłek, ale tak naprawdę byli bardziej twardzi, gdy przychodziło do trudnych spięć w końcówkach setów, cały czas byli skuteczniejsi i wystarczająco zmobilizowani, by w godzinę i 21 minut pokonać Polaków.

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sport
Czy Iga Świątek pójdzie w ślady Sereny Williams?
Sport
Minister sportu Ukrainy: Rosyjscy sportowcy, którzy nie popierają inwazji na Ukrainę, powinni zmienić narodowość
Sport
Giro d’Italia. Tadej Pogacar marzy o dublecie Giro-Tour
Sport
WADA walczy o zachowanie reputacji. Witold Bańka mówi o fałszywych oskarżeniach
Sport
Czy Witold Bańka krył doping chińskich gwiazd? Walka o władzę i pieniądze w tle