Wszystko jest jasne

Antoni Macierewicz jako szef MON zyskał potężne środki, aby forsować swą absurdalną tezę o zamachu smoleńskim, dzieląc jeszcze bardziej narodową wspólnotę i ośmieszając Polskę na arenie międzynarodowej – ostrzega publicysta.

Aktualizacja: 30.11.2015 21:21 Publikacja: 30.11.2015 21:16

Aleksander Hall

Aleksander Hall

Foto: Fotorzepa, Piotr Wittman

Miesiąc po zwycięstwie wyborczym Prawa i Sprawiedliwości nikt już nie może mieć wątpliwości, jaki charakter będą miały rządy tego ugrupowania. Srodze zawiedli się ci wszyscy, którzy opierając się na wrażeniach z kampanii prezydenckiej, liczyli na przesunięcie się tego ugrupowania w kierunku centrum.

Pani Beata Szydło nieźle odegrała w tej kampanii rolę osoby wsłuchującej się w głosy Polaków, ale obecnie liczy się dla niej przede wszystkim głos jednego z nich: Jarosława Kaczyńskiego. To on rządzi, a pani premier pogodziła się z rolą figurantki czy, jak kto woli, wykonawczyni polityki prezesa PiS.

Obecność w rządzie trzech osób ma charakter symbolu. Zbigniew Ziobro, Antoni Macierewicz i Mariusz Kamiński odpowiadają oczywiście za bardzo ważne dziedziny pracy państwowej, ale symbolizują także linię polityczną realizowaną przez Prawo i Sprawiedliwość w latach 2006–2007, gdy premierem był Jarosław Kaczyński. Tymi nominacjami prezes PiS zdaje się mówić Polakom: „Wracamy do dzieła przerwanego w 2007 roku z tymi samymi ludźmi i tymi metodami. Wówczas mieliśmy rację. Niczego nie żałujemy".

Z pewnością wielu wyborców wolałoby tę zapowiedź usłyszeć w trakcie kampanii wyborczej. Być może wówczas przy urnach część z nich podjęłaby inną decyzję... Jednak w polityce często się zdarza, że „wilk przybiera owczą skórę". Tak stało się tym razem. Ci wyborcy, którzy dali się nabrać na kampanijny, spokojniejszy i znacznie mniej agresywny wizerunek PiS, najpewniej dopiero za cztery lata będą mogli wyrazić swoje rozgoryczenie.

Zbigniew Ziobro i Mariusz Kamiński mają wielu wielbicieli, którzy widzą w nich nieugiętych tropicieli korupcji. Jednak dla bardzo wielu Polaków – ja też należę do tej grupy – są ludźmi, którzy sprawując wysokie urzędy, nadużywali prawa dla osiągnięcia celów politycznych i propagandowych.

Politycy PiS mówią o Mariuszu Kamińskim jako o „człowieku kryształowo uczciwym". Nie mam powodów wątpić w osobistą bezinteresowność nowego koordynatora służb specjalnych. Wierzę, że szczerze nienawidzi korupcji. Gotów jestem nawet przyjąć, że prowadzi ascetyczny tryb życia. Historia rewolucji zna jednak bardzo wielu ludzi osobiście uczciwych i bezinteresownych, którzy dla Wielkiej Sprawy i Idei dokonywali strasznych czynów, żyjąc skromnie. Taki był na przykład Maksymilian Robespierre, nazywany nieprzekupnym.

Dla mnie jest oczywiste – i nie jestem w tym mniemaniu odosobniony – że Kamiński, stojąc na czele CBA, patronował stosowaniu policyjnych prowokacji wobec politycznych przeciwników PiS czy wobec ludzi stanowiących przeszkodę w realizacji planów politycznych tego ugrupowania (sprawa Andrzeja Leppera). Wyrok – co prawda nieprawomocny – skazujący Mariusza Kamińskiego na trzy lata więzienia i dziesięć lat zakazu sprawowania funkcji publicznych stanowił potwierdzenie mojego osądu, formułowanego z perspektywy uważnego obserwatora życia publicznego, że Kamiński jako funkcjonariusz publiczny przekraczał swoje uprawnienia.

Czy zatem jest „kryształowo uczciwym człowiekiem", jak twierdzą jego polityczni przyjaciele, czy też politykiem kierującym się zasadą, że cel uświęca środki, jak sądzi wielu ludzi, w tym także niżej podpisany? Zapewne przybliżylibyśmy się do odpowiedzi na to pytanie, gdyby odbyła się rozprawa apelacyjna Kamińskiego i jego współtowarzyszy i mielibyśmy prawomocny wyrok wydany w imieniu Rzeczypospolitej.

Niestety, prezydent Andrzej Duda uniemożliwił takie rozstrzygnięcie, ułaskawiając Kamińskiego w trakcie trwania procedury sądowej. Stała się rzecz zła. Na czele polskich służb specjalnych stanął człowiek, którego bardzo wielu Polaków uważa za postać bardziej zasługującą na odsiadywanie wyroku niż sprawowanie ministerialnej funkcji.

Antoni Macierewicz jest jednym z najwybitniejszych działaczy opozycji demokratycznej w PRL. Krytycznie oceniam jego działalność polityczną w III Rzeczypospolitej, ale w tym miejscu nie chcę jej szczegółowo analizować. Dla mnie najważniejsze jest to, że był przewodniczącym zespołu parlamentarnego, konsekwentnie głoszącym tezę o zamachu smoleńskim. Czynił to bez dowodów, wbrew ustaleniom polskiej komisji rządowej i prokuratury wojskowej.

Macierewicz jako szef MON zyskał potężną pozycję i środki, aby forsować swą absurdalną tezę, dzieląc jeszcze bardziej narodową wspólnotę i ośmieszając Polskę na arenie międzynarodowej.

Sposób przeprowadzania przez Jarosława Kaczyńskiego operacji demontażu Trybunału Konstytucyjnego nie pozostawia żadnych wątpliwości, że w podobny sposób będzie dokonywany proces opanowywania przez rządzące ugrupowanie mediów publicznych, prokuratury i zapewne sądów.

Postępowanie prezydenta Andrzeja Dudy w okresie, który nastąpił po wyborach parlamentarnych, nie daje najmniejszych podstaw, aby brać go pod uwagę jako samodzielny czynnik polityczny. Prezydent – z przekonania czy też z kalkulacji politycznej – jest wykonawcą linii politycznej Jarosława Kaczyńskiego.

W szybkim tempie zmierzamy do IV Rzeczypospolitej: państwa, w którym lwia część władzy skupiona jest w jednym ośrodku, a służby specjalne odgrywać będą znaczną rolę, wpływając także na przebieg politycznej rywalizacji. Zapewne ukoronowaniem tego procesu będzie próba uchwalenia nowej konstytucji.

Pozostają także znaki zapytania. Nie wiem, jak głęboka będzie reorientacja polskiej polityki zagranicznej, chociaż niemal pewne jest pogorszenie naszych relacji z Niemcami i z Francją.

Wielką niewiadomą jest dla mnie, w jaki sposób sternicy gospodarczej polityki rządu: wicepremier Mateusz Morawiecki i minister finansów Paweł Szałamacha, rozwiążą zadanie: jak zrealizować niezwykle kosztowne obietnice wyborcze PiS, nie rujnując finansów publicznych i nie podcinając podstaw wzrostu gospodarczego?

Na razie okoliczności sprzyjają Jarosławowi Kaczyńskiemu i kuje on żelazo, póki gorące. PiS zachowuje wysokie poparcie społeczne, a opozycja parlamentarna potrzebuje czasu, by się zorganizować i okrzepnąć. W szczególności PO, w której trwa rywalizacja o objęcie nowego przywództwa. Tym ważniejsza jest obywatelska aktywność tej części społeczeństwa, która widzi zagrożenia dla naszych swobód i wolności. Zanim będzie za późno.

Autor jest historykiem, politykiem, publicystą. W czasach PRL lider nielegalnego konserwatywnego Ruchu Młodej Polski, po 1989 r. minister w rządzie Tadeusza Mazowieckiego, współtwórca Forum Prawicy Demokratycznej, Unii Demokratycznej, Partii Konserwatywnej i Stronnictwa Konserwatywno-Ludowego. Następnie związany z Platformą Obywatelską i prezydentem Bronisławem Komorowskim, który powołał go w 2011 r. do Kapituły Orderu Orła Białego. Przed kilkoma dniami w proteście przeciwko ułaskawieniu Mariusza Kamińskiego przez prezydenta Andrzeja Dudę zrezygnował z członkostwa w tej kapitule

Miesiąc po zwycięstwie wyborczym Prawa i Sprawiedliwości nikt już nie może mieć wątpliwości, jaki charakter będą miały rządy tego ugrupowania. Srodze zawiedli się ci wszyscy, którzy opierając się na wrażeniach z kampanii prezydenckiej, liczyli na przesunięcie się tego ugrupowania w kierunku centrum.

Pani Beata Szydło nieźle odegrała w tej kampanii rolę osoby wsłuchującej się w głosy Polaków, ale obecnie liczy się dla niej przede wszystkim głos jednego z nich: Jarosława Kaczyńskiego. To on rządzi, a pani premier pogodziła się z rolą figurantki czy, jak kto woli, wykonawczyni polityki prezesa PiS.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie polityczno - społeczne
Przemysław Prekiel: PiS znowu wygra? Od Donalda Tuska i sił proeuropejskich należy wymagać więcej
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Nowy wielkomiejski fetysz. Jak „Chłopki” stały się modnym gadżetem
Opinie polityczno - społeczne
Konrad Czarnecki: Z list KO i PiS bije bolesna prawda o Parlamencie Europejskim
Opinie polityczno - społeczne
Jerzy Haszczyński: Bombowe groźby Joe Bidena. Dlaczego USA zmieniają podejście do Izraela?
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Opinie polityczno - społeczne
Łukasz Warzecha: Kto nie z nami, ten z Putinem? Radosław Sikorski sięga po populizm i demagogię