Przed szczytem nuklearnym w Waszyngtonie, który odbył się 31 marca i 1 kwietnia, niektóre światowe media z satysfakcją podawały w wątpliwość, czy dojdzie do spotkania między polskim prezydentem Andrzejem Dudą a Barackiem Obamą. Opinie sugerujące, że Obama, podkreślający podczas spotkania z Raulem Castro istnienie żywych stosunków pomiędzy USA a Kubą, nie miałby czasu na spotkanie z najbliższym sojusznikiem USA w tej części Europy, brzmiały niewiarygodnie. Dotyczyło to zwłaszcza księżycowych oskarżeń o rzekomo niedemokratyczny charakter rządu, któremu Polacy udzielili w wolnych i demokratycznych wyborach bezprecedensowego poparcia. Traktowanie wyborów społeczeństwa jako niedemokratycznych ma wszelkie cechy totalitarnej inżynierii społecznej, pozbawionej jakiegokolwiek szacunku dla demokracji.