W nowożytnej historii Europy rozgrywał się ciągły proces wyzwalania mas ludzkich od niewolnictwa. Był on związany z cywilizacyjnym postępem, o którym decydowała dynamika przemian politycznych, gospodarczych, społecznych i religijnych. W XV i XVI w. linię wyraźnie rozgraniczającą zmiany cywilizacyjne na Starym Kontynencie wyznaczała rzeka Łaba. Na zachód od niej feudalizm przekształcał się z pańszczyzny w system pracy opłacanej pieniężnie. Dostrzegać zaczęto znaczenie gromadzonego w miastach kapitału, którym zarządzała nowa, rozwijająca się dynamicznie mieszczańska warstwa społeczna. Powstawały liczne kompanie handlowe.
Na wschód od Łaby znajdowały się Prusy oraz I Rzeczpospolita, będąca największym i najsilniejszym państwem w obszarze Europy Środkowo-Wschodniej. W XVI w. przeżywała zresztą swój złoty wiek. Wraz z wygaśnięciem dynastii Jagiellonów przekształciła się w praktyce w federację magnackich dominiów działających poprzez niesprawny system demokracji przedstawicielskiej, oparty na stanie szlacheckim.
Rosnące zapotrzebowanie zachodnich odbiorców na polskie zboże tworzyło dla magnaterii i szlachty wygodne warunki bogacenia się na jego sprzedaży kompaniom holenderskim, a potem hanzeatyckim, które ulokowały się w Gdańsku. Było to bezpośrednią przyczyną tego, że w XVI w. silnie zaostrzyło się poddaństwo, które w praktyce relacji pan–chłop przyjęło formy niewiele ustępujące niewolnictwu. Datą sankcjonującą ten stan jest rok 1542, od kiedy to chłop mógł zostać sprzedany. Daniel Beauviois w wywiadzie omawiającym jego książkę „Trójkąt ukraiński" stwierdza: „Stosunki polskiego dworu z wsią były tak okrutne, jak na amerykańskich plantacjach bawełny czy w Afryce". Poddaństwu podlegało, bagatela, około 90 proc. społeczeństwa I Rzeczypospolitej. Nic dziwnego, że na wieki zahamowało to proces formowania nowoczesnego polskiego narodu.
Różne modele gospodarcze prowadzone na zachód i wschód od Łaby doprowadziły do tego, że tamtejsza polityka, gospodarki oraz społeczeństwa rozwijały się od XVI w. zgoła odmiennie. Ta trwająca przez wieki odmienność zadecyduje o współczesnych różnicach cywilizacyjnych między Zachodem a Europą Środkowo-Wschodnią.
Sarmatyzm matecznikiem polskości
W XIX w. coraz silniejsza stawała się trauma związana z utratą państwowości. W kręgach polskiej magnaterii rozwinęła się ideologia szukająca przyczyn narodowego nieszczęścia wyłącznie w zaborczej polityce państw ościennych. Uniemożliwiała ona tym samym dokonania zbiorowej refleksji, której celem byłoby rozpoznanie wewnętrznych przyczyn upadku państwowości. W efekcie będący jednym z fundamentalnych powodów unicestwienia Rzeczypospolitej „grzech pierworodny" został na dziesiątki lat skutecznie zamazany.