Neil Gorsuch, pierwszy sędzia Trumpa

Nominowany Neil Gorsuch krytycznie odnosi się do koncepcji „żyjącej konstytucji", czyli interpretowania prawa z duchem czasu a nie jego literą – twierdzi prawnik z Intytutu Ordo Iuris.

Aktualizacja: 22.02.2017 21:42 Publikacja: 22.02.2017 20:00

Neil Gorsuch, pierwszy sędzia Trumpa

Foto: rp.pl

tymoteusz zych

Nominowanie przez Donalda Trumpa Neila Gorsucha na sędziego Sądu Najwyższego powinno zakończyć trwający przez ostatni rok impas, w wyniku którego jedno z miejsc w Sądzie Najwyższym pozostawało puste. Może on wzmocnić pozycję zwolenników ścisłej interpretacji Konstytucji w sądzie, który na przestrzeni ostatnich lat wydał wiele kontrowersyjnych rozstrzygnięć budzących sprzeciw nie tylko amerykańskich obrońców życia, małżeństwa i rodziny, ale też prawników, którym bliskie są podstawy amerykańskiego ustroju konstytucyjnego i idea rządów prawa.

Utrzymanie status quo

49-letni Gorsuch jest najmłodszym prawnikiem nominowanym do amerykańskiego Sądu Najwyższego od ćwierćwiecza. W Ameryce to ważne, bo ten urząd ma charakter dożywotni – stąd o sędziach Sądu Najwyższego mówi się, że „na emeryturę nie przechodzą nigdy, a umierają rzadko".

Nic dziwnego, że niespodziewana śmierć sędziego Antonina Scalii w lutym zeszłego roku stała się początkiem poważnego politycznego sporu. Nominowany przez prezydenta Reagana Scalia – ikona konserwatywnej myśli prawniczej w USA – zmarł podczas kadencji Baracka Obamy. Wybór do Sądu Najwyższego kandydata wskazanego przez Obamę trwale przesądziłby o przewadze w tym gremium sędziów kojarzonych z lewicą i opowiadających się za swobodną interpretacją Konstytucji USA. Rola Sądu Najwyższego jest w amerykańskim systemie prawnym ogromna – łączy on kompetencje sądu ostatniej instancji z uprawnieniem do kontroli konstytucyjności ustaw przy okazji rozpatrywania konkretnych spraw. Zdając sobie z tego sprawę, republikańscy senatorowie odmówili w ogóle rozpatrzenia kandydatury Mericka Garlanda, którą przedstawił Obama. Użyli przy tym argumentu znanego z polskich debat konstytucyjnych – wskazywali, że kadencja Obamy wkrótce się kończy i nowego sędziego powinien wyznaczyć już kolejny prezydent. Teraz, po wygranych przez kandydata Partii Republikańskiej wyborach, przyjęcie kandydatury Gorsucha jest bardzo prawdopodobne.

Wiele wskazuje, że Gorsuch będzie kontynuatorem linii sędziego Scalii, którego miejsce ma zająć. Podobnie jak Scalia, Gorsuch sprzeciwia się „aktywizmowi sędziowskiemu", czyli tworzeniu, a nie interpretowaniu prawa przez sądy. Zdecydowanie krytycznie odnosi się do koncepcji „żyjącej konstytucji", zgodnie z którą amerykańska ustawa zasadnicza powinna być traktowana jako żywy organizm i interpretowana przede wszystkim zgodnie z „duchem czasu", a nie swoim literalnym brzmieniem.

W obronie Konstytucji

To właśnie ta ostatnia idea zainspirowała sędziów Sądu Najwyższego do wydania szeregu kontrowersyjnych orzeczeń, z których największe zastrzeżenia wzbudziły wyroki w sprawach Roe v. Wade oraz Obergefell v. Hodges. W pierwszym z nich sędziowie wywiedli konstrukcję „prawa do aborcji" z fragmentu 14 poprawki do Konstytucji USA, który mówi o prawie do wymiaru sprawiedliwości. W drugim na tej samej podstawie Sąd zakwestionował prawną tożsamość małżeństwa w stanach, które określały je jako związek kobiety i mężczyzny.

Te działania Sądu Najwyższego przyczyniły się do rozwoju doktryny oryginalizmu w interpretacji Konstytucji. Jednym z jej twórców był Scalia, a Gorsuch otwarcie deklaruje, że się z nią utożsamia. Główne założenie oryginalizmu brzmi: zasadnicze ramy interpretacji Konstytucji powinien wyznaczać jej tekst. W przypadku wątpliwości na gruncie wykładni językowej sięgać należy do pism twórców Konstytucji i kolejnych poprawek oraz do przebiegu debat nad tymi dokumentami. Sam Gorsuch pisał kilkanaście lat temu, że amerykańska lewica „uzależniła się od sali rozpraw, polegając raczej na sędziach i prawnikach niż na wybranych przywódcach i na urnie wyborczej, czyniąc z nich podstawowy środek realizacji swojego programu społecznego, począwszy od małżeństw homoseksualnych, poprzez wspomaganie samobójstw, a skończywszy na dopuszczalności użycia bonu szkolnego w edukacji domowej".

Oryginaliści zwracają uwagę, że Konstytucja USA może być zmieniana, ale zgodnie z jej brzmieniem nie jest to rolą sędziów, a obywateli i ich przedstawicieli, którzy mogą przyjmować do niej poprawki. „Sędziowie powinni starać się stosować prawo takim, jakie jest" – podkreślał Gorsuch, gdy ogłoszono jego kandydaturę do Sądu Najwyższego.

W amerykańskiej debacie to oryginaliści zwracają uwagę na potrzebę oddzielenia własnych przekonań sędziego i jego poglądów politycznych od roli w procesie stosowania prawa, którą przyjmuje. „Sędzia, któremu podoba się każde rozstrzygnięcie, do którego dochodzi, to zły sędzia" – skwitował Gorsuch odbierając nominację, jasno dając do zrozumienia, że jest przeciwny rozstrzyganiu spraw w oparciu o polityczny klucz.

Gorsuch dał wielokrotnie wyraz przywiązaniu do ścisłej wykładni Konstytucji w stanowiskach, jakie przedstawiał będąc sędzią Sądu Apelacyjnego. Do najgłośniejszych orzeczeń, do którego napisał uzasadnienie wspierające, należało rozstrzygnięcie sprawy Hobby Lobby, w którym dowodził, że próba narzucenia przez amerykański Departament Zdrowia prywatnej firmie ubezpieczenia medycznego obejmującego refundację środków antykoncepcyjnych, miała charakter bezprawny. Podobne stanowisko – tym razem jako zdanie odrębne – Gorsuch wyraził przy okazji rozpatrywania sprawy dotyczącej ubezpieczenia pracowników domu opieki prowadzonego przez zgromadzenie zakonne Małych Sióstr Ubogich. W obu przypadkach z jego poglądem zgodził się później amerykański Sąd Najwyższy.

W doktoracie obronionym na Oxfordzie pod kierunkiem jednego z najważniejszych współczesnych teoretyków prawa naturalnego, Johna Finnisa, stanowczo sprzeciwił się próbom tworzenia konstrukcji „prawa do eutanazji", odrzucając tezę, jakoby miało ono stanowić konsekwencję uznania w nowoczesnych systemach prawnych zasady autonomii woli jednostki. W książce „Przyszłość wspomaganego samobójstwa i eutanazji" odpowiadał myślicielom dowodzącym, że ochrona życia różnych grup osób może być różnicowana: „Jeżeli raz otworzymy drzwi, by tłumaczyć lub usprawiedliwiać intencjonalne odebranie życia jako konieczne, otwieramy drogę, by uznać życie określonych osób (...) za mniej wartościowe i wymagające niższej ochrony prawnej niż innych". To stanowisko nie pozostawia również wątpliwości w kwestii poglądów Gorsucha dotyczących ochrony życia nienarodzonych dzieci.

Legislacyjny bezpiecznik

Niewykluczone, że Gorsuch stanie w przyszłości na drodze niektórym działaniom administracji prezydenta Trumpa. Kandydat na sędziego znany jest ze sprzeciwu wobec rozszerzającej interpretacji uprawnień przysługujących egzekutywie. Odrzuca on w szczególności „doktrynę Chevron" wymagającą, by sądy przyjmowały interpretacje prawa przedstawione przez organy administracji publicznej, chyba że są one ewidentnie nieuprawnione. Chociaż to stanowisko jest bliskie opiniom wyrażanym przez administrację nowego prezydenta, w praktyce może się okazać, że pryncypialny sędzia podważy zgodność z prawem niejednego prezydenckiego rozstrzygnięcia, jeśli będą je obciążały wady prawne.

Gorsuch, krytykując aktywizm sędziowski, przypominał, że jego podstawową implikacją jest brak konsensusu, wzrost napięć społecznych i nietrwałość przyjętych w ten sposób rozwiązań. Przez lata udało mu się zyskać uznanie także wśród prawników i polityków o skrajnie odmiennych przekonaniach

Kiedy George W. Bush 12 lat temu nominował Gorsucha do sądu apelacyjnego, jego kandydatura w Senacie nie spotkała się z ani jednym głosem sprzeciwu. Również jego nominacji na sędziego Sądu Najwyższego towarzyszą przychylne głosy z różnych stron sceny politycznej – nawet na łamach „New York Timesa" ukazał się artykuł „Dlaczego liberałowie powinni poprzeć Gorsucha?".

Już teraz wiadomo jednak, że sędziego z górzystego stanu Kolorado czekają tygodnie konfrontacji z przeciwnikami jego wyboru. Część demokratycznych senatorów, w odwecie za wcześniejszą blokadę kandydatury sędziego Garlanda, zapowiedziała, że będzie opóźniać nominację Gorsucha, stosując specyficznie anglosaską metodę filibustering. Polega ona wygłaszaniu wielogodzinnych przemów, które mogą być przerwane jedynie za zgodą 3/5 senatorów. Kolejne tygodnie rozstrzygną, czy Gorsuchowi uda się przywrócić Sądowi Najwyższemu rolę strażnika Konstytucji – takiej, jaka została przyjęta, a nie tylko takiej, jaka powinna obowiązywać w przekonaniu części sędziów.

Dr Tymoteusz Zych jest dyrektorem Centrum Analiz Legislacyjnych Fundacji Instytutu na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris oraz adiunktem na UKSW

tymoteusz zych

Nominowanie przez Donalda Trumpa Neila Gorsucha na sędziego Sądu Najwyższego powinno zakończyć trwający przez ostatni rok impas, w wyniku którego jedno z miejsc w Sądzie Najwyższym pozostawało puste. Może on wzmocnić pozycję zwolenników ścisłej interpretacji Konstytucji w sądzie, który na przestrzeni ostatnich lat wydał wiele kontrowersyjnych rozstrzygnięć budzących sprzeciw nie tylko amerykańskich obrońców życia, małżeństwa i rodziny, ale też prawników, którym bliskie są podstawy amerykańskiego ustroju konstytucyjnego i idea rządów prawa.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie polityczno - społeczne
Tusk wygrał z Kaczyńskim, ograł koalicjantów. Czy zmotywuje elektorat na wybory do PE?
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Opinie polityczno - społeczne
Zuzanna Dąbrowska: Wybory do PE. PiS w cylindrze eurosceptycznego magika
Opinie polityczno - społeczne
Maciej Strzembosz: Czego chcemy od Europy?
Opinie polityczno - społeczne
Łukasz Warzecha: Co Ostatnie Pokolenie ma wspólnego z obywatelskim nieposłuszeństwem
Opinie polityczno - społeczne
Jan Zielonka: Donald Tusk musi w końcu wziąć się za odbudowę demokracji