Chodzi o 20-letniego Kongijczyka Guerlina Butungu, jedynego z czwórki przestępców, który był pełnoletni. Akcja odbyła się na dworcu słynnego kurortu, z którego napastnik zamierzał wyjechać, najprawdopodobniej do Francji.
Policja udostępniła film, na którym widać, jak czarnoskóry mężczyzna wychodzi z dworca eskortowany przez funkcjonariuszy służb porządkowych. We Włoszech atak na polską parę wywołał tak duże oburzenie, że władzom najwidoczniej zależało na upublicznieniu tak szybko, jak to możliwe wizerunku sprawcy.
– Sami powinni zostać zgwałceni. Dla nich odpowiednią karą jest śmierć – mówi jedna z mieszkanek Rimini cytowana przez dziennik „Il Messaggero".
Przełom w śledztwie nastąpił dzień wcześniej, gdy dwaj bracia, 15- i 16-letni Marokańczycy sami stawili się w komisariacie w małej miejscowości Montecchio, przyznając, że byli członkami grupy, która dopuściła się gwałtu. W wywiadzie dla dziennika „Resto del Carlino" ojciec obu napastników przyznał, że to on kazał synom zgłosić się na policję.
– Skoro napadli na kobietę, muszą zapłacić. Powiem wam szczerze: jeśli ktoś skrzywdziłby moje kobiety, moją żonę lub córkę, to bym go zabił – powiedział ojciec napastników.