Airbus chce narady w sprawie A400M

Airbus zwrócił się o zwołanie narady ministrów europejskich dla omówienia ostatnich kłopotów z wojskowym samolotem transportowym A400M, bo straty tego programu zagrażają jego własnej działalności

Publikacja: 25.02.2017 15:33

Airbus chce narady w sprawie A400M

Foto: AFP

Grupa lotniczo-wojskowa szuka pomocy w ograniczeniu strat programu produkcji samolotu transportowego dla wojska. W tym tygodniu ogłosiła kolejny odpis 1,2 mld euro w bilansie IV kwartału i zwróciła się do 7 krajów NATO, które zamówiły te samoloty o ograniczenie wysokich kar umownych i odraczania płatności, z jakimi musi liczyć się z powodu kłopotów technicznych i opóźnień w dostawach.

W piśmie rozesłanym do rządów krajów klienckich Airbus mówi o „znaczących zagrożeniach w przyszłości" dla tego projektu, którego koszt początkowo oceniany na 20 mld euro przekracza dziś 30 mld.

„Przystąpiliśmy do realizacji programu A400M, jednakże jest naszą odpowiedzialnością zapewnienie drożności Airbusa" — stwierdza pismo podpisane przez szefa rady nadzorczej Denis Ranque i prezesa Toma Endersa, wysłane do Berlina, Paryża, Brukseli, Luksemburga, Madrytu, Ankary i Londynu.

Wspominając o „kolosalnych" stratach Airbus wystąpił o spotkanie ministrów tych krajów dla dokonania oceny sytuacji i uzgodnienia przyszłych etapów, aby można było kontynuować ten program w interesie klientów i europejskiego sektora obronnego.

Airbus domaga się też dyskusji z Europrop International (EPI), konsorcjum, które dostarcza silniki do tych samolotów, a ma opóźnienia. EPI tworzą francuska Safran, brytyjska Rolls-Royce, niemiecka MTU Aeroengines i hiszpańska Industria de Turbo Propulsores (ITP)

Rzeczniczka Airbusa odmówiła wszelkich komentarzy o kontaktach firmy z zainteresowanymi państwami, ale oświadczyła, że w każdej rozmowie będą uczestniczyć trzy strony: zainteresowane kraje, europejski urząd ds. współpracy w zakresie uzbrojenia OCCAR i producenci silników.

Rzecznik OCCAR oświadczył, że urząd jest w ścisłym i stałym kontakcie z Airbusem, ale nie chciał odnieść się do ostatnich postulatów tej firmy.

Airbus otrzymał w 2010 r. dodatkowe 3,5 mld euro od 7 krajów kupujących te samoloty, ale od tamtej pory dawał do zrozumienia, że ta suma nie wystarczy na zmniejszenie jego zaangażowania finansowego w te sprawę.

Safran gotowy do rozmów

Francuski producent silników lotniczych stwierdził, że jest gotowy do rozmów o zmianach w kontrakcie na silniki dla A400M, ale wykluczył udział w płaceniu kar za spóźnione dostawy samolotów.

- Naturalnie jeśli zgodzimy się rozmawiać o kontrakcie, to ogólna równowagą ryzyka i możliwości tego kontraktu musi pozostać na tym samym poziomie — powiedział dziennikarzom prezes Philippe Petitcolin. — Nie możemy płacić kar za innych, gdy nasz kontrakt tego nie przewiduje, więc jest to wykluczone i będziemy trzymać się naszego kontraktu. Jeśli w przyszłości pojawi się propozycja innych warunków, które zapewnią więcej zachęt wszystkim, to przyjrzymy się temu z wielką uwagą i zadecydujemy kolektywnie — dodał.

Wyjaśnił przy okazji, że problemy z przekładnią dostarczana przez włoską Avio należącą do General Electric zostały tymczasowo usunięte, a prace nad ostatecznym rozwiązaniem postępują.

Grupa lotniczo-wojskowa szuka pomocy w ograniczeniu strat programu produkcji samolotu transportowego dla wojska. W tym tygodniu ogłosiła kolejny odpis 1,2 mld euro w bilansie IV kwartału i zwróciła się do 7 krajów NATO, które zamówiły te samoloty o ograniczenie wysokich kar umownych i odraczania płatności, z jakimi musi liczyć się z powodu kłopotów technicznych i opóźnień w dostawach.

W piśmie rozesłanym do rządów krajów klienckich Airbus mówi o „znaczących zagrożeniach w przyszłości" dla tego projektu, którego koszt początkowo oceniany na 20 mld euro przekracza dziś 30 mld.

Biznes
Setki tysięcy Rosjan wyjadą na majówkę. Gdzie będzie ich najwięcej
Biznes
Giganci łączą siły. Kto wygra wyścig do recyclingu butelek i przejmie miliardy kaucji?
Biznes
Borys Budka o Orlenie: Stajnia Augiasza to nic. Facet wydawał na botoks
Biznes
Najgorzej od pięciu lat. Start-upy mają problem
Biznes
Bruksela zmniejszy rosnącą górę europejskich śmieci. PE przyjął rozporządzenie