Donald Trump rozmawiał po raz pierwszy z Władimirem Putinem

Przywódcy USA i Rosji uzgodnili, że będę ściśle współpracować. To zwrot w polityce Waszyngtonu.

Aktualizacja: 29.01.2017 19:12 Publikacja: 29.01.2017 17:40

Amerykański prezydent w trakcie telefonicznej rozmowy z Władimirem Putinem

Amerykański prezydent w trakcie telefonicznej rozmowy z Władimirem Putinem

Foto: PAP/EPA

Rozmowa telefoniczna Donalda Trumpa i Władimira Putina odbyła się w sobotę wieczorem czasu polskiego.

Po jej zakończeniu Biały Dom wydał krótki, ale ważny komunikat: „Pozytywna wymiana zdań jest znaczącym początkiem poprawy stosunków między Rosją i USA, które potrzebują zmiany na lepsze. Zarówno prezydent Trump, jak i prezydent Putin mają nadzieję, że po dzisiejszej rozmowie obie strony szybko podejmą wyzwanie terroryzmu i inne problemy, którymi są wspólnie zatroskani".

W wylewnym tonie

W swojej wersji rozmowy Kreml podał więcej szczegółów. Putin miał rozmawiać z Trumpem o „partnerstwie" w bardzo wielu obszarach, w tym wojnach na Bliskim Wschodzie, konflikcie izraelsko-palestyńskim, irańskim programie jądrowym, zagrożeniu ze strony Korei Północnej i sytuacji na Ukrainie. Choć w komunikacie nie wspomniano o zniesieniu zachodnich sankcji, to zdaniem Rosjan mowa była o „zacieśnieniu współpracy gospodarczej", co jest niemożliwe bez normalizacji stosunków.

„Donald Trump poprosił o przekazanie życzeń szczęścia i dobrobytu rosyjskiemu narodowi, wspominając, że naród amerykański z sympatią odnosi się do Rosji i jej obywateli. Władimir Putin ze swojej strony podkreślił, że w Rosji panują podobne uczucia wobec Amerykanów. Przypomniał, że przez dwa wieki nasz naród wspierał Amerykę, byliśmy sojusznikami w dwóch wojnach światowych" – napisał urząd rosyjskiego prezydenta w zaskakująco wylewnym tonie.

Zaledwie trzy tygodnie temu Barack Obama wydalił 35 rosyjskich dyplomatów, a Kongres zagroził wprowadzeniem dodatkowych sankcji w odpowiedzi na hackowanie przez rosyjskie służby kampanii wyborczej Hillary Clinton. O tym jednak w rozmowie Trumpa z Putinem nie wspomniano, podobnie jak o kompromitujących materiałach, jakie Rosjanie mieli zebrać na amerykańskiego prezydenta. Rozmowie w Gabinecie Owalnym przysłuchiwał się za to doradca ds. bezpieczeństwa USA, generał Michael Flynn, który zdaniem amerykańskiego wywiadu kontaktował się po wyborach z rosyjskim ambasadorem w Waszyngtonie.

– Rozpoczyna się nowa era w dyplomacji – nie ma wątpliwości „New York Times".

Obie strony podkreślają, że punktem wyjścia rosyjsko-amerykańskiego partnerstwa będzie wspólna walka z tzw. Państwem Islamskim. W ten sposób Putin w mistrzowski sposób wykorzystał rozpoczętą przeszło rok temu interwencję w Syrii i niezwykle brutalny szturm Aleppo. Priorytetem nowego prezydenta USA jest pokonanie islamistów, ale jednocześnie miliarder wie, że interwencja lądowa USA na Bliskim Wschodzie byłaby źle przyjęta przez Amerykanów. Brudną robotę ma więc wykonać Moskwa, m.in. za pomocą krwawego reżimu Asada.

W zamian Kreml chce uzyskać zniesienie sankcji i wolną rękę na Ukrainie. O tym w rozmowie z Putinem Trump nie wspomniał, głównie z uwagi na presję Kongresu: przewodniczący republikańskiej większości w Senacie Mitch McConnell ostrzegł, że izba może przyjąć rezolucję zakazującą.

Cena przyjaźni

O to samo apelowała do Trumpa w piątek Theresa May, a w sobotę w rozmowach telefonicznych Angela Merkel i François Hollande.

– Prezydent powinien pamiętać, że po drugiej stronie linii jest morderca, który wykorzysta każdą okazję, aby podważyć amerykańskie interesy bezpieczeństwa – ostrzegał senator John McCain. Ale to nie znaczy, że Trump nie myśli o zniesieniu sankcji. Po rozmowie z May powiedział jedynie, że na decyzję w tej sprawie „jest za wcześnie".

A w czasie rozmowy z Merkel wspomniał, że byłoby to możliwe, jeśli w zamian Putin zgodziłby się nie tylko współpracować w walce z terroryzmem, ale także zawarł ambitne porozumienie o rozbrojeniu jądrowym. O wycofaniu się Rosjan z Krymu czy organizacji wolnych wyborów w Donbasie nie było już mowy.

To niejedyny zwrot w amerykańskiej polityce, który musi być przyjęty z zachwytem przez Kreml. Innym jest stosunek Waszyngtonu do Unii. W czasie konferencji prasowej z May Trump nazwał pogardliwie Wspólnotę „konsorcjum" i powtórzył, że „Brexit jest znakomitą rzeczą", dzięki której Zjednoczone Królestwo „odzyska swoją tożsamość".

Bardziej uspokajające jest przesłanie Trumpa w sprawie NATO. W rozmowie z Angelą Merkel prezydent miał zapewnić o „przywiązaniu do sojuszu", w zamian za co kanclerz powtórzyła zapowiedź zwiększenia z 1,2 do 2 proc. PKB niemieckich wydatków na zbrojenia. Ale w tej rozmowie serdeczności nie było: w Berlinie dominuje obawa, że Trump będzie chciał rozpocząć wojnę handlową z Niemcami.

Najbardziej zasadniczy okazał się tego dnia François Hollande. Apelował do miliardera o rezygnację z protekcjonizmu, respektowanie umowy z Iranem i paryskich porozumień klimatycznych, utrzymanie sankcji wobec Rosji.

Ale Hollande już za cztery miesięcy żegna się z Pałacem Elizejskim i Trump nie musi się z nim zbytnio liczyć.

Rozmowa telefoniczna Donalda Trumpa i Władimira Putina odbyła się w sobotę wieczorem czasu polskiego.

Po jej zakończeniu Biały Dom wydał krótki, ale ważny komunikat: „Pozytywna wymiana zdań jest znaczącym początkiem poprawy stosunków między Rosją i USA, które potrzebują zmiany na lepsze. Zarówno prezydent Trump, jak i prezydent Putin mają nadzieję, że po dzisiejszej rozmowie obie strony szybko podejmą wyzwanie terroryzmu i inne problemy, którymi są wspólnie zatroskani".

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 792
Świat
Akcja ratunkowa na wybrzeżu Australii. 160 grindwali wyrzuconych na brzeg
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 791
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 790
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 789