Trump idzie na wojnę z populistami

Jeszcze żaden amerykański prezydent nie obraził tak byłego doradcy, jak Donald Trump Steve'a Bannona.

Aktualizacja: 05.01.2018 12:00 Publikacja: 04.01.2018 18:27

Trump idzie na wojnę z populistami

Foto: AFP

Gdy w środę amerykański przywódca kartkował książkę Michaela Wolffa „Fire and Fury: Inside the Trump White House" i natknął się na wypowiedzi człowieka, który odegrał kluczową rolę w jego kampanii wyborczej, zasiadał w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego i został uznany przez „Time'a" za „wielkiego manipulatora", po prostu wpadł w furię.

„Steve Bannon nie ma nic wspólnego ze mną i z moją prezydenturą. Kiedy go wyrzuciłem, nie tylko stracił stanowiska, stracił też rozum. On ma bardzo mało wspólnego z naszym zwycięstwem wyborczym, ale za to bardzo wiele wspólnego z porażką republikanów w wyborach uzupełniających w Alabamie" – napisał w specjalnym oświadczeniu.

Zaraz potem prawnicy Białego Domu wystosowali do Bannona pismo, w którym dali mu 24 godziny na odwołanie swoich deklaracji i ostrzegli, że kończą pracę nad pozwem przeciwko niemu.

Trumpa najbardziej zabolały szczegóły kontaktów jego sztabu wyborczego z Rosjanami. Bannon powiedział, że spotkanie jesienią 2016 r. w Trump Tower syna prezydenta z wysłannikami Kremla było „niepatriotyczne".

Jego zdaniem szansa, że Donald Trump o nim nie wiedział, „jest zerowa", a kiedy na oczach Ameryki Donald Trump junior będzie musiał się z tego wyspowiadać przed prokuratorami, „zostanie zgnieciony jak jajko".

Wolff w swojej książce ujawnia też sporo szczegółów z życia Białego Domu, które na prezydenta zadziałały jak czerwona płachta na byka. Okazuje się na przykład, że w noc wyborczą miliarder był przerażony wygraną, a w dniu inauguracji nie mógł opanować gniewu, bo jego zaproszenie odrzuciły największe gwiazdy Ameryki.

Córka Trumpa miała zawrzeć z mężem Jaredem Kushnerem pakt, zgodnie z którym jeśli nadarzy się sposobna okazja, to ona wystartuje na prezydenta. Na razie Ivanka notorycznie ujawnia znajomym, pisze Wolff, w jaki sposób jej ojciec utrzymuje legendarną fryzurę i jaki to jest obciach.

W czwartek Bannon pytany, jak reaguje na gniew Trumpa, oświadczył, że „prezydent jest wielkim człowiekiem, którego wciąż wszelkimi sposobami wspiera".

Bruce Stokes, dyrektor w waszyngtońskim instytucie analiz opinii publicznej Pew, mówi „Rzeczpospolitej", że strach wcale nie musi być kluczem do zrozumienia reakcji Bannona: „Trump w przeszłości wielokrotnie wpadał z różnych powodów w szał, groził procesami, po czym tych gróźb nie wprowadzał w życie. Szczególnie w tej sprawie nie byłoby dla niego wygodnie zeznawać pod przysięgą w sądzie o skandalach w Białym Domu".

Bannon stoi na czele wpływowej, populistyczno-narodowej grupy mediowej Breitbart News, która odegrała kluczową rolę w mobilizacji biednych Amerykanów na rzecz Trumpa.

To on nadał kampanii prezydenta ideologiczne przesłanie, wylansował hasło „Make America Great Again". Trump, którego poparcie spadło do wyjątkowo niskiego poziomu, wolałby nie zadzierać z tak potężnym przeciwnikiem: właśnie dlatego nadal utrzymuje z nim kontakt telefoniczny.

– Trump zdecydowanie zmienił kierunek polityki, jego reforma podatkowa służy przede wszystkim wielkiemu biznesowi, a nie biednym. Ale Bannon wie, że obecny prezydent i tak pozostaje jego jedyną szansą na powrót do władzy narodowego populizmu. Są więc skazani na siebie – uważa Stokes.

Zdaniem „New York Timesa" do ostrej reakcji na słowa Bannona Trumpa podpuścili politycy z mainstreamu Partii Republikańskiej, którzy tylko marzą o ostatecznym zepchnięciu na margines znienawidzonego byłego doradcy.

Wolff napisał książkę na podstawie przeszło 200 wywiadów. Tygodniami przebywał w Białym Domu, bo niedoświadczona ekipa Trumpa nie wyczuła, jakim może się okazać dla niej zagrożeniem. Większość rozmówców nie zastrzegła zresztą, że chce autoryzacji swoich wypowiedzi.

– Dziś nie wiadomo, do jakiego stopnia wiernie zostały one przytoczone. Ale najciekawsze jest to, że nikogo nie zaskoczył opis totalnego chaosu w administracji prezydenta, media natychmiast skupiły się na konflikcie Bannona z Trumpem. Najwyraźniej nikt nie ma już złudzeń, jak wygląda administracja prezydenta – mówi Stokes.

Gdy w środę amerykański przywódca kartkował książkę Michaela Wolffa „Fire and Fury: Inside the Trump White House" i natknął się na wypowiedzi człowieka, który odegrał kluczową rolę w jego kampanii wyborczej, zasiadał w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego i został uznany przez „Time'a" za „wielkiego manipulatora", po prostu wpadł w furię.

„Steve Bannon nie ma nic wspólnego ze mną i z moją prezydenturą. Kiedy go wyrzuciłem, nie tylko stracił stanowiska, stracił też rozum. On ma bardzo mało wspólnego z naszym zwycięstwem wyborczym, ale za to bardzo wiele wspólnego z porażką republikanów w wyborach uzupełniających w Alabamie" – napisał w specjalnym oświadczeniu.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 785
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 786
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 784
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 783
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 782