W czwartek 8 czerwca sejmowe głosowania skończyły się po północy. Gdy większość posłów zaczęła kierować się do wyjścia, na mównicę wszedł Szymon Giżyński z PiS. – Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Rozmowa Ryszarda z Grzegorzem na kanwie wiersza „Przypowieść" Zuzanny Ginczanki – rozpoczął. – O, posłuchajcie! – krzyknął Sławomir Nitras z PO, a część posłów stanęła w miejscu.
Wiersz dotyczył rozmowy niemowy z niemową, którzy zaczęli na migi dyskutować o polityce. Ryszard i Grzegorz uśmiechami i mruganiem powiedzieli sobie „precz z królem", po czym stanęli na czele pochodu, którzy „czyniąc mały hałas", przyszedł „pod sejmowy pałac". Jednak z próby obalenia króla nic nie wyszło, bo tłum „milczał jak zaklęty". – Panu posłowi udała się rzecz niezwykła, zatrzymał prawie połowę sali – podsumował wicemarszałek Joachim Brudziński. A poseł Giżyński mówi „Rzeczpospolitej", że to, co robi w Sejmie, „nie jest ucieczką od rzeczywistości, ale pozostawaniem w jej najgłębszym nurcie". – Wspieram się polską tradycją literacką i kulturalną, czyli zawartą w niej mądrością. Ktoś może powiedzieć, że to filuterne, ja jednak uważam, że ma to głęboki pozytywny sens – dodaje.
Poseł w nietypowy sposób przemawia w Sejmie od kilkunastu lat, a tradycję kontynuuje w obecnej kadencji. Np. we wrześniu ubiegłego roku postanowił „zaprosić do Polski na pobyt stały Komisję Wenecką, i to konkretnie tam, gdzie jest jej naturalne miejsce i dziejowa przystań, czyli do Wenecji pod Żninem".
Wesołość na sali obrad spowodowało też jego wystąpienie z lipca 2016 r. w sprawie „antropomorfizacji myszy w polskim życiu politycznym". Odnosząc się do określenia przez Pawła Kukiza Kamili Gasiuk-Pihowicz z Nowoczesnej mianem „myszki agresorki", nawiązał do sukcesów genetyków, którzy w warunkach laboratoryjnych wyhodowali takie okazy, jak „Fearless Mouse (mysz nieustraszona), Mighty Mouse (mysz potężna) czy Frantic Mouse (mysz strachliwa)".
– Matko, gdzie ja jestem? – przerwała tamtą wypowiedź posła Małgorzata Chmiel z PO, a w opozycji jest więcej krytyków. – Panu posłowi wydaje się, że znalazł sobie jakąś niszę i jest oryginalny. Niestety, nie udaje mu się wyjść poza poziom zwykłej grafomanii – komentuje Sławomir Nitras z PO.