O usunięciu pojazdu (w grę wchodzą nie tylko auta osobowe) może zdecydować policjant czy strażnik gminny (miejski). Powodów może być kilka. Prawo o ruchu drogowym wymienia: nietrzeźwość kierowcy, brak dokumentów uprawniających do kierowania, stan techniczny pojazdu zagrażający bezpieczeństwu ruchu drogowego, pojazd został zaparkowany w miejscu, gdzie jest to zabronione, gdy utrudnia on ruch bądź gdy bezpodstawnie parkuje na miejscu przeznaczonym dla osób niepełnosprawnych. Decyzję może podjąć także osoba dowodząca akcją ratowniczą.
Od 1 stycznia będą obowiązywać nowe stawki. Za pojazd o dopuszczalnej masie całkowitej do 3,5 tony trzeba będzie zapłacić 486 zł (w 2017 r. 476 zł). Z kolei za każdą dobę przechowywania 40 zł (w tym roku 39 zł).
Stawki wzrastają również w przypadku większych pojazdów o dopuszczalnej masie całkowitej powyżej 3,5 t do 7,5 t. W ich wypadku za usunięcie trzeba będzie zapłacić 606 zł (w 2017 r. 594 zł), a za każdą dobę przechowywania – 52 zł (w 2017 r. – 51 zł). Najwięcej trzeba płacić za usunięcie aut największych – pojazdów o dopuszczalnej masie całkowitej powyżej 7,5 t do 16 t. Stawka w ich wypadku wyniesie 857 zł za usunięcie (w br. – 841 zł), a za każdą dobę przechowywania – 75 zł (w 2017 r. – 73 zł).
Kierowca odholowanego auta musi się liczyć nie tylko z pokryciem kosztów lawety i parkingu, ale także z mandatem karnym.
Opłatę za odholowanie należy wnieść nie tylko w sytuacji, gdy samochód został usunięty z miejsca, w którym utrudnia ruch. Trzeba zapłacić również wtedy, gdy pracownik rozpoczął czynności, ale przy pojeździe zdążył się pojawić kierowca lub właściciel.