Polskie drogi nie należą do najbezpieczniejszych. Tylko w 2017 r. doszło na nich do prawie 33 tys. wypadków i blisko 440 tys. kolizji. Śmierć na drodze poniosło 2, 8 tys. ludzi, a ciężko rannych zostało ponad 11 tys. osób. W efekcie, według najnowszego raportu o stanie bezpieczeństwa, Polska zajmuje 27. miejsce na liście państw z największą liczbą ofiar śmiertelnych. W 2017 r. było ich 75 na milion mieszkańców, w Szwecji zaledwie 25. Za nami są tylko: Chorwacja, Bułgaria i Rumunia. W tej ostatniej odnotowano aż 98 ofiar na milion mieszkańców. Dlaczego w Polsce jest tak źle?
Czytaj także:
- Wypadek na drodze: o czym trzeba pamiętać
– Szwankuje edukacja kierowców, nauka jazdy przygotowuje do zdania egzaminu, a nie do bezpiecznego podróżowania, mamy coraz więcej szybkich dróg, po których nie potrafimy się poruszać. Takie powody najczęściej wymieniają eksperci.
Nieoptymistyczny raport
Choć analiza statystyk dotyczących bezpieczeństwa ruchu drogowego za 2017 r. wskazuje, że drugi rok z rzędu liczba ofiar śmiertelnych w Unii Europejskiej spadła o około 2 proc., to nadal mamy wiele do zrobienia.
Z danych opublikowanych przez Komisję Europejską wynika, że w 2017 r. na unijnych drogach zginęło 25 300 osób, tj. o 300 mniej niż w roku 2016 (-2 proc.) i 6200 mniej niż w roku 2010 (-20 proc.). W obrębie UE najlepsze wyniki w 2017 r. osiągnęły: Szwecja (25 ofiar śmiertelnych na milion mieszkańców), Wielka Brytania (27), Holandia (31) i Dania (32). W porównaniu z 2016 r. największy spadek liczby ofiar śmiertelnych zgłosiły Estonia (-32proc.) i Słowenia (-20 proc.).