Jeden fotoradar czy radiowóz na drodze to za mało, by przestraszyć kierowców i spowodować, że będą jeździli wolniej i bezpieczniej. Dlatego przybywa pomysłów na ich zdyscyplinowanie. Po dodatkowych fotoradarach, dronach czy kamerkach na mundurach drogówka stawia na kontrole kaskadowe. Chodzi o kilka kolejnych kontroli w tym samym czasie na krótkim odcinku drogi. Powód? Dziś często po minięciu patrolu policji czy fotoradaru kierowcy przyspieszają. I po to właśnie pojawia się kolejny patrol.
Jedna za drugą
W kontrolach kaskadowych policja ma sprawdzać prędkość, z jaką poruszają się kierowcy. W najbliższym czasie będzie ich coraz więcej.
– To dla bezpieczeństwa – twierdzi policja.
Nie przekonuje to jednak kierowców. Uważają, że chodzi jedynie o mandaty.
Kaskadowe kontrole prędkości ruszyły najpierw w pojedynczych województwach. Pod koniec lutego w całym kraju odbyły się ogólnopolskie działania kontrolno-prewencyjne „Kaskadowy pomiar prędkości". Brało w nich udział ponad 5 tys. policjantów z drogówki.