Reklama

Jeden e-book może czytać kilka osób naraz

Przepisy pozwalają wypożyczać e-book jednej osobie naraz. By korzystało z niego więcej czytelników, biblioteki zawierają niepotrzebnie dodatkowe umowy.

Aktualizacja: 18.11.2016 07:35 Publikacja: 18.11.2016 07:04

fot. Racorn

fot. Racorn

Foto: 123RF

W ostatnim czasie Trybunał Sprawiedliwości UE dwukrotnie zajmował się e-książkami. W sporze holenderskiego stowarzyszenia bibliotek publicznych z fundacją pobierającą wynagrodzenia dla autorów uznał prawo bibliotek do wypożyczania e-booków tak jak książek drukowanych. Z kolei w sprawie dwóch francuskich autorów spierających się z organizacją SOFIA, wydającą zezwolenia na wznawianie wydania książek opublikowanych przed 2001 r., TSUE stanął po stronie twórców. Uznał, że ich zgody na ponowne wydanie książki także w formie elektronicznej nie można domniemywać i muszą być informowani o każdej takiej próbie. Jak to wygląda w Polsce? Przepisy i orzecznictwo w tej sprawie są jednoznaczne.

– Biblioteki mogą wykonywać kopie cyfrowe posiadanych utworów, ale tylko w celach archiwizacyjnych, nie dla udostępniania ich czytelnikom – mówi Włodzimierz Albin, prezes Rady Polskiej Izby Książki. – Mogą też kupować e-booki i udostępniać je, ale tylko jednej osobie naraz.

W przeciwnym razie dochodziłoby do powielenia utworu – powstałyby jego e-kopie. Zdaniem Włodzimierza Albina byłoby to zabójcze dla rynku wydawniczego, ale też dla samych bibliotek.

– Kto przychodziłby do lokalnych czytelni, jeśli wszystko można by pobrać ze strony biblioteki centralnej? – zauważa Albin.

Z tym że udostępnianie e-booka jednej osobie naraz mija się z celem – zaletę wersji elektronicznej jest oderwanie jej od fizycznego egzemplarza. Dlatego biblioteki często zawierają odrębne umowy z posiadaczami praw autorskich.

Reklama
Reklama

– Mamy umowy z PWN oraz firmą Legimi, które zapewniają zgody autorów na publikacje – mówi Andrzej Ociepa, dyrektor Miejskiej Biblioteki Publicznej we Wrocławiu. – W ramach pierwszej z nich jeden utwór udostępniamy maksymalnie pięciu użytkownikom, a w ramach drugiej – dowolnej ich liczbie. Czytelnicy dostają kody dostępu do tekstu na 30 dni, a potem tracą one ważność – dodaje.

A jak jest z audiobookami?

– Kwestię ich udostępniania reguluje prawo autorskie, tak jak książek papierowych – mówi Andrzej Tabor z firmy Audiobook.pl. – Trzeba uzyskać od autora prawa do tekstu książki, do jej nagrania, ewentualnie tłumaczenia. Każde pole eksploatacji (np. wydanie na płycie czy innym nośniku) wymaga odrębnej zgody, co zwykle zabezpiecza się w jednej umowie – dodaje.

—Szymon Cydzik

Zawody prawnicze
Notariusze zwalniają pracowników i zamykają kancelarie
Spadki i darowizny
Czy darowizna sprzed lat liczy się do spadku? Jak wpływa na zachowek?
Internet i prawo autorskie
Masłowska zarzuca Englert wykorzystanie „kanapek z hajsem”. Prawnicy nie mają wątpliwości
Prawo karne
Małgorzata Manowska reaguje na decyzję prokuratury ws. Gizeli Jagielskiej
Nieruchomości
Co ze słupami na prywatnych działkach po wyroku TK? Prawnik wyjaśnia
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama