Tiina Astola. Przez uprzedzenia tracimy talenty

Wiele firm nie zdaje sobie sprawy, że ich biznes rozwijałby się lepiej z różnorodnymi zespołami pracowników - mówi Tiina Astola, dyrektor generalna ds. sprawiedliwości i konsumentów w Komisji Europejskiej.

Aktualizacja: 25.10.2016 21:54 Publikacja: 25.10.2016 20:58

Tiina Astola. Przez uprzedzenia tracimy talenty

Foto: materiały prasowe

Rz: Promuje pani Kartę Różnorodności jako dobrowolną inicjatywę zachęcającą firmy i instytucje do wprowadzania polityki zarządzania różnorodnością. Ile firm podpisało dotychczas takie deklaracje?

Tiina Astola: Obecnie mamy już Karty Różnorodności w 17 krajach i podpisało je ok. 8 tysięcy firm. To całkiem sporo, choć oczywiście istotną kwestią jest wielkość firmy.

Na tle milionów firm w krajach Unii 8 tysięcy to jednak niewiele...

Zgadza się, ale już co ósma z największych firm ma politykę zarządzania różnorodnością – więc liczy się także rosnący trend.

Można zapytać: po co podpisywać oficjalną deklarację, nie wystarczy po prostu zakaz dyskryminacji w firmie?

Podpisanie Karty Różnorodności jest formą deklaracji skierowanej nie tylko do pracowników, ale także do świata zewnętrznego – w tym do partnerów biznesowych, klientów – że różnorodność ma dla firmy znaczenie. Wzmacnia też jej zobowiązanie. Nawet sami, gdy deklarujemy głośno i otwarcie, że zamierzamy coś zrobić, to silniej podkreślamy nasze zaangażowanie.

Dlaczego w ogóle różnorodność jest firmom potrzebna?

Choćby dlatego, ze zapewnia cenne w biznesie bardziej różnorodne doświadczenia. Jest wiele badań wykazujących, że różnorodność pracowników poprawia efektywność, konkurencyjność firmy, sprzyja innowacyjności. Nie mniej ważna jest kwestia talentów; jeśli ulegając negatywnym stereotypom, wykluczamy część ludzi, to tym samym ograniczamy sobie dostęp do talentów.

Jeśli jednak różnorodność przynosi tyle biznesowych korzyści, dlaczego wciąż tak niewiele firm chce o nią dbać?

Sądzę, że w dużej mierze jest to kwestia braku wiedzy o wymiernych atutach różnorodności, które są zbyt słabo promowane. Wiele firm nie zdaje sobie sprawy, że ich biznes rozwijałby się lepiej z różnorodnymi zespołami pracowników i kadrą menedżerską. Potrzebna jest też dobra komunikacja i wymiana informacji między firmami. Pomaga w tym Karta Różnorodności, dzięki której sygnatariusze mogą dzielić się swoim doświadczeniem i dobrymi praktykami w tej dziedzinie.

Który aspekt różnorodności jest teraz najtrudniejszy do wprowadzenia?

Na razie tylko 15 proc. firm-sygnatariuszy Karty Różnorodności ma działania skierowane do LGBTI (mniejszości seksualnych – red.). Chcemy więc promować dobre praktyki w tej dziedzinie. Musimy pamiętać, że możemy nieświadomie ranić uczucia innych ludzi i sprawiać, że czują się wykluczeni. Nasze uprzedzenia sprawiają, że np. podczas spotkań w firmowej kuchni rozmawiamy tak, jakby wszyscy wokół byli heteroseksualni. Tymczasem wcale nie musi tak być. Warto więc zadbać o to, by każdy mógł w miejscu pracy być sobą i nie czuł się wykluczony.

Rz: Promuje pani Kartę Różnorodności jako dobrowolną inicjatywę zachęcającą firmy i instytucje do wprowadzania polityki zarządzania różnorodnością. Ile firm podpisało dotychczas takie deklaracje?

Tiina Astola: Obecnie mamy już Karty Różnorodności w 17 krajach i podpisało je ok. 8 tysięcy firm. To całkiem sporo, choć oczywiście istotną kwestią jest wielkość firmy.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Praca
Rząd odpowiada na plany masowych zwolnień w firmach. 50 mln zł wsparcia
Praca
Trudno dzisiaj zagonić pracownika do biura. Szczególnie w piątek
Praca
Tego powinni się uczyć przyszli menedżerowie AI
Praca
Depresja pracowników kosztuje firmy miliardy złotych. Straty są coraz większe
Praca
Rekordowa liczba studenckich staży w Programie Kariera