Ustawa o świadczeniach rodzinnych ?jest niejasna

Grażyna Zalas | Ustawa o świadczeniach rodzinnych jest niejasna i zbyt często nowelizowana.

Publikacja: 16.08.2015 09:00

Ustawa o świadczeniach rodzinnych ?jest niejasna

Foto: 123RF

Rz: Samorządowe kolegia odwoławcze wydały w zeszłym roku 12,4 tys. decyzji dotyczących świadczeń rodzinnych. W blisko 25 proc. przypadków zmieniły decyzje gmin, a w 20 proc. uchyliły je i przekazały sprawę do ponownego rozpatrzenia. Jaki może być tego powód?

Grażyna Zalas: Ustawa o świadczeniach rodzinnych zawiera sporo nieprecyzyjnych i niejasnych przepisów; zbyt często się zmienia. Wykładnia tych przepisów przyjmowana przez sądy jest inna od tej, którą stosują organy pierwszej instancji. Pracownicy zatrudnieni w gminach przy obsłudze świadczeń rodzinnych kierują się wyłącznie literalnym brzmieniem przepisów, a to często prowadzi do sytuacji, w której naruszana jest konstytucyjna zasada równości wobec prawa. Sądy administracyjne stosują zaś wykładnię celowościową, funkcjonalną lub systemową, zwłaszcza wtedy, gdy wykładnia literalna przepisu prowadziłaby do naruszenia norm ustawy zasadniczej.

Gdyby ustawodawca bardziej dopracowywał kolejne nowelizacje, samorządowe kolegia odwoławcze i sądy miałyby mniej pracy. Przepis powinien być tak sformułowany, by nie budził wątpliwości interpretacyjnych.

Czyli ustawa o świadczeniach rodzinnych jest źle napisana?

Tak. Niejasności w ustawie o świadczeniach rodzinnych jest wiele. Na przykład przy świadczeniach opiekuńczych pozostawanie w związku małżeńskim przez niepełnosprawnego powoduje często, że gminy odmawiają pomocy finansowej małżonkowi lub innemu członkowi rodziny zobowiązanemu do alimentacji. Przepisy ustawy stanowią bowiem, że świadczenie opiekuńcze, w szczególności świadczenie pielęgnacyjne, nie przysługuje, gdy osoba wymagająca opieki pozostaje w związku małżeńskim, chyba że małżonek legitymuje się orzeczeniem o znacznym stopniu niepełnosprawności.

W orzecznictwie sądowym wykształcił się pogląd, że przepis ten należy rozumieć w ten sposób, iż w pierwszej kolejności świadczenie pielęgnacyjne przysługuje małżonkowi osoby wymagającej opieki, a innym osobom zobowiązanym do alimentacji dopiero wówczas, gdy małżonek opieki tej nie jest w stanie sprawować np. ze względów zdrowotnych czy wieku. Wcale nie musi legitymować się orzeczeniem o znacznym stopniu niepełnosprawności. Sądy nakazują traktować każdą sprawę indywidualnie i za Trybunałem Konstytucyjnym nakazują przyznawanie świadczeń małżonkowi na małżonka, a nawet innym osobom zobowiązanym do alimentacji, jeżeli z okoliczności sprawy wynika, iż małżonek nie jest w stanie sprawować opieki. Wówczas świadczenie można przyznać dziecku, jeżeli zrezygnowało z zatrudnienia lub innej pracy zarobkowej, względnie nie podejmuje zatrudnienia z powodu konieczności sprawowania opieki nad niepełnosprawnym rodzicem pozostającym w związku małżeńskim.

Problematyczne są też przepisy dotyczące tzw. becikowego. Zgodnie z ustawą o świadczeniach rodzinnych gminy odmawiają jego wypłaty kobietom, które nie były pod opieką medyczną od dziesiątego tygodnia ciąży aż do porodu. Jeśli jednak powodem późnej wizyty u lekarza były kolejki lub stan zdrowia kobiety nie pozwolił jej zorientować się, że jest w ciąży, powinna dostać zapomogę. Sądy nakazują indywidualnie traktować każdy przypadek i, jeżeli jest to uzasadnione, przyznawać świadczenia także w sytuacji późniejszego objęcia kobiety ciężarnej opieką medyczną.

Gminni pracownicy nie zawsze biorą pod uwagę orzecznictwo wojewódzkich sądów administracyjnych, a jak jest z uchwałami Naczelnego Sądu Administracyjnego?

Z tym też jest problem, choć uchwały powinni stosować. Weźmy za przykład uchwałę dotyczącą dodatków do zasiłku rodzinnego z tytułu opieki nad dzieckiem w trakcie urlopu wychowawczego. Sąd podjął uchwałę, że 400 zł należy się na każde z dzieci urodzonych podczas jednego porodu. Organy pierwszej instancji wciąż przyznają jeden dodatek, ignorując tę uchwałę. Tak być nie powinno. O ile można ignorować orzeczenie wojewódzkiego sądu administracyjnego wydane w konkretnej sprawie, to nie można tego robić z uchwałami NSA. Wiążą one bowiem wszystkie składy sądów, a pośrednio też organy pierwszej i drugiej instancji. Związanie wszystkich składów sądów uchwałą NSA oznacza, że sąd nie może orzec inaczej, niż wynika to z uchwały. Konsekwencją tego jest uchylenie każdej decyzji organu administracji, która nie uwzględnia wykładni przepisu zaprezentowanej w uchwale NSA. Poza tym w odniesieniu do niektórych kwestii sądy administracyjne wypracowały jednolite stanowisko i to też skutkuje uchylaniem decyzji nieakceptujących tego stanowiska. Pracownicy zatrudnieni w gminach przy obsłudze świadczeń rodzinnych powinni zatem uważniej śledzić orzecznictwo.

Od nowego roku wejdą w życie kolejne nowelizacje ustawy o świadczeniach rodzinnych. Wprowadzone zostanie m.in. świadczenie rodzicielskie i tzw. mechanizm złotówka za złotówkę, dzięki któremu pomoc finansowa nie będzie już odbierana po przekroczeniu progu dochodowego, ale stopniowo obniżana wraz ze wzrostem dochodu. Za każde przekroczenie limitu o 1 zł łączna kwota świadczeń przysługujących rodzinie będzie pomniejszana o 1 zł. Czy spodziewa się pani, że gminy znów będą miały problem z nowymi przepisami?

Przypuszczam, że tak. Wprowadzony mechanizm „złotówka za złotówkę" pomija zupełnie sposób przeliczania zasiłku rodzinnego i dodatków na każde z dzieci, na które rodzicom przysługują uprawnienia do świadczeń. Zasadą jest, że zasiłek rodzinny w określonej wysokości jest przyznawany na pokrycie kosztów utrzymania konkretnego dziecka. Podobnie jest z dodatkami do zasiłku rodzinnego. Tymczasem znowelizowana ustawa przewiduje, że w przypadku przekroczenia kryterium dochodowego zasiłek rodzinny wraz z dodatkami ma stanowić różnicę między łączną kwotą zasiłków rodzinnych i dodatków do zasiłków a kwotą przekroczenia dochodu. Zatem wynika z tego, że będzie to jakieś nowe świadczenie wcale niezwiązane z konkretnym dzieckiem i niepodzielone na zasiłek rodzinny i dodatki do tego zasiłku. Problemy mogą być także przy tzw. świadczeniu rodzicielskim, gdyż wprowadzono sporo wyjątków, w których świadczenie to nie przysługuje lub przysługuje w mniejszej wysokości.

—rozmawiała Katarzyna Wójcik

Grażyna Zalas – wiceprezes Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Krakowie

Rz: Samorządowe kolegia odwoławcze wydały w zeszłym roku 12,4 tys. decyzji dotyczących świadczeń rodzinnych. W blisko 25 proc. przypadków zmieniły decyzje gmin, a w 20 proc. uchyliły je i przekazały sprawę do ponownego rozpatrzenia. Jaki może być tego powód?

Grażyna Zalas: Ustawa o świadczeniach rodzinnych zawiera sporo nieprecyzyjnych i niejasnych przepisów; zbyt często się zmienia. Wykładnia tych przepisów przyjmowana przez sądy jest inna od tej, którą stosują organy pierwszej instancji. Pracownicy zatrudnieni w gminach przy obsłudze świadczeń rodzinnych kierują się wyłącznie literalnym brzmieniem przepisów, a to często prowadzi do sytuacji, w której naruszana jest konstytucyjna zasada równości wobec prawa. Sądy administracyjne stosują zaś wykładnię celowościową, funkcjonalną lub systemową, zwłaszcza wtedy, gdy wykładnia literalna przepisu prowadziłaby do naruszenia norm ustawy zasadniczej.

Pozostało 85% artykułu
1 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Droga konieczna dla wygody sąsiada? Ważny wyrok SN ws. służebności
Sądy i trybunały
Emilia Szmydt: Czuję się trochę sparaliżowana i przerażona
Zawody prawnicze
Szef palestry pisze do Bodnara o poważnym problemie dla adwokatów i obywateli
Sądy i trybunały
Jest opinia Komisji Weneckiej ws. jednego z kluczowych projektów resortu Bodnara
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Prawo dla Ciebie
Jest wniosek o Trybunał Stanu dla szefa KRRiT Macieja Świrskiego