Sąd Najwyższy zajął się ostatnio sprawą pracownicy, która po kilkunastu latach zatrudnienia w zakładzie gospodarki komunalnej i mieszkaniowej została zwolniona z powodu likwidacji jej stanowiska pracy.
W chwili zwolnienia kobieta mogła się starać o świadczenie przedemerytalne, bo spełniała wszystkie przesłanki dotyczące wieku i stażu. Zgodnie z art. 2 ust. 1 pkt 2 ustawy o świadczeniach przedemerytalnych trzeba w tym momencie zarejestrować się w powiatowym urzędzie pracy i przez kolejne 180 dni pobierać zasiłek dla bezrobotnych. Świadczenie przysługuje zaś, gdy zainteresowany złoży w ZUS wniosek z informacją z pośredniaka potwierdzającą okres pobierania zasiłku.
Ubezpieczona, zamiast przejść przez tę procedurę, kontynuowała zatrudnienie w innej firmie na 1/8 etatu. Gdy po dwóch latach wystąpiła do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych o przyznanie jej świadczenia przedemerytalnego, ten odmówił. Uznał bowiem, że nie spełniła wymienionych wcześniej ustawowych warunków.
Przychylne sądy
Na szczęście ubezpieczona odwołała się od tej decyzji do sądu. Sędziowie w obu instancjach nie mieli wątpliwości, że pomimo odroczenia w czasie pracownica zachowała prawo do świadczenia przedemerytalnego. Zakład Ubezpieczeń Społecznych nie składał jednak broni i złożył w tej sprawie skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego. Podnosił w niej, że zgodnie z przepisami nie nabywa prawa do świadczenia przedemerytalnego osoba, która po rozwiązaniu stosunku pracy z przyczyn dotyczących zakładu pracy podejmuje kolejne zatrudnienie i dopiero po jego ustaniu z innych przyczyn lub w innych okolicznościach rejestruje się jako bezrobotna.
Sędziowie SN oddalili skargę ZUS. Potwierdzili w ten sposób, że ubezpieczona zachowała prawo do świadczenia przedemerytalnego.