- Ewidentnie widać, że ten temat, który co jakiś czas wywoływany jest przez PiS - bo to przecież nie pierwsze tego typu sformułowania, wypowiedziane przez prezesa Kaczyńskiego - jest obliczony na grę w Polsce, a nie na zewnątrz - powiedział Kosiniak-Kamysz w TVN24, komentując doniesienia o staraniach o reparacje rządu PiS. - Nie ma szans osiągnąć celu, który przedstawiają dzisiaj politycy PiS-u. Jest to tylko i wyłącznie gra po to, żeby wzmacniać swój twardy elektorat w Polsce - dodał.

Zdaniem szefa PSL rząd nie rozgrywa dobrze tematu reparacji na arenie międzynarodowej. - Jeżeli by była intencja uzyskania jakiegoś symbolicznego, ale też w wymiarze finansowym "wsparcia", to przedstawiciele PiS-u, na czele z prezesem, powinni zabiegać o jak najsilniejszą pozycję Polski w Unii Europejskiej, a robią dokładnie coś odwrotnego - mówił.

- Jeżeli chcemy uzyskiwać jak największe fundusze, to dzisiaj mamy jedną z najlepszych możliwości - mieć kolejny największy w historii Polski budżet ze środków europejskich. Ale wszystkie działania, które prowadzi dzisiaj rząd PiS-u, zmierzają kompletnie w odwrotnym kierunku - zmierzają do tego, żeby ten budżet był dwa-trzy razy mniejszy, niż jest w tym momencie - skomentował. - To jest tylko i wyłącznie działanie obliczone na granie na emocjach. Ono efektu nie da - ocenił.

Według Kosiniaka-Kamysza rząd podtrzymując temat reparacji osłabia pozycję Polski. - Co mnie najbardziej martwi w polityce międzynarodowej (...) że jeżeli jakikolwiek horyzont wyznaczają dzisiaj rządzący, to jest horyzont, w którym widać wyjście Polski z Unii Europejskiej. Ja na tym horyzoncie nie widzę wzmocnienia pozycji - mówił.

- Gdyby te działania związane z odszkodowaniami od Niemiec czy ze Wschodu były tylko i wyłącznie taktyką polityczną z szukaniem jakichś sojuszy, żeby wzmacniać pozycję Polski - i polityczną, i finansową - to to by miało głębszy sens. Niestety tego sensu głębszego nie dopatruję się w tym emocjonalnym działaniu - powiedział Władysław Kosiniak-Kamysz.