Premier Beata Szydło w czwartkowej „Rzeczpospolitej" utrzymuje, że przyjęcie waluty euro nie jest dla nas korzystne. Dodaje, że nie jest korzystne teraz, tym bardziej że strefa euro jest w głębokim kryzysie. Otóż strefa euro nie jest w głębokim kryzysie ani w ogóle w kryzysie. Zadłużenie tej strefy i deficyt finansów publicznych w krajach euro były i są relatywnie niższe niż w naszym kraju. Pomoc od strefy euro otrzymały będące w kryzysie Grecja czy Włochy. Wejście do strefy euro ma dla Polski i jej obywateli znaczenie polityczne i ekonomiczne.
Nie radzimy sobie tak dobrze
Najkrócej mówiąc: nie wchodząc do tej strefy, będziemy systematycznie spychani na margines życia europejskiego ze stratami dla poziomu życia naszych obywateli. Polska – będąc w elitarnym klubie europejskich państw euro – znalazłaby się w ścisłym trzonie państw decydujących o przyszłości Unii Europejskiej i dalszym procesie integracji. Obecność naszego kraju w strefie euro jest odpowiedzią na obawy pani premier, która w licznych wystąpieniach podkreśla swój sprzeciw wobec idei UE dwóch lub więcej prędkości. Pani premier argumentuje, że nie musimy być członkiem unii walutowej, ponieważ nasza gospodarka każdego dnia udowadnia, że poza nią radzi sobie znakomicie. Cóż, wzrost gospodarczy w IV kwartale 2016 roku wyniósł 2,7 proc. PKB. Ale nie 4 proc. PKB. Zwiększenie dynamiki do 2,7 proc. nastąpiło dzięki przesunięciu w czasie wydatków rządowych. Inaczej byłoby 2 proc. PKB. Dług publiczny sięga już prawie biliona złotych, a deficyt sektora finansów publicznych, liczony metodą obowiązującego nas Eurostatu, dotyka niebezpiecznej granicy 60 proc. PKB. O tym musimy pamiętać, oceniając polską gospodarkę i jej perspektywy oraz planując jej rozwój. Wyznaczenie terminu przyjęcia przez Polskę waluty euro skłoniłoby nas wszystkich do mobilizacji gospodarczej i zwiększenia siły ekonomicznej Polski. Tak, by spełniać kryteria monetarne i fiskalne z Maastricht, z korzyścią dla państwa i Polaków.
Euro daje policzalne korzyści
Polska wraz z wejściem do Unii Europejskiej stała się również członkiem Unii Gospodarczej i Walutowej z tzw. derogacją. Oznacza to obowiązek zamiany waluty krajowej na wspólną, aczkolwiek bez wskazania terminu. Przyłączenie się do systemu wspólnego europejskiego pieniądza może być dla kraju źródłem wielu korzyści gospodarczych – czytamy w raporcie Narodowego Banku Polskiego z 2009 roku. To m.in.: spadek nominalnych stóp procentowych – niskie stopy procentowe od kredytów, także tych hipotecznych, licząc ostrożnie spadek kosztu oprocentowania o 200 punktów bazowych to korzyść rzędu 14 mld zł.
Także redukcja ryzyka kursowego i eliminacja kosztów transakcyjnych ponoszonych przy zamianie waluty krajowej na euro i odwrotnie – jeśli weźmiemy wszystkie firmy, które mają transakcje międzynarodowe przy średnim koszcie wymiany walut 0,3–0,5 proc. wartości transakcji, daje to nam 10–12 mld zł oszczędności rocznie. To również tama dla kapitału spekulacyjnego i mniejsze koszty transakcyjne w skali państwa. Korzyści uzyskane dzięki niższym kosztom związanym z potrzebami pożyczkowymi rządu w kwocie 200 mld zł rocznie są niebagatelne. Dodać należy także wzrost stabilności i wiarygodności makroekonomicznej (postrzegania gospodarki kraju, a w efekcie – wzrost ratingów Polski i atrakcyjności kraju dla inwestorów zagranicznych, nowe inwestycje krajowe i zagraniczne. A więc więcej pracy i wyższe płace, wzrost inwestycji krajowych w wyniku obniżenia kosztu pozyskania kapitału oraz poszerzenia perspektyw działania na większym rynku, wzrost inwestycji zagranicznych, dzięki eliminacji ryzyka kursowego i stabilniejszemu otoczeniu ekonomicznemu (większa skłonność do inwestowania), pobudzenie procesów integracyjnych na wielu płaszczyznach, m.in. rozwój i integrację rynków finansowych, intensyfikację wymiany handlowej, dostęp do nowych technologii i szerszy dostęp do rynków międzynarodowych, rozwój infrastruktury; większą przejrzystość cen, mniejszą sprawozdawczość finansową, redukcję kosztów doradztwa finansowego; poprawę wydajności i konkurencyjności gospodarki, wzrost konkurencji i zatrudnienia, zatem w efekcie – podniesienie tempa wzrostu PKB i wzrost dobrobytu mieszkańców.
Wzrośnie bezpieczeństwo państwa
To także wzrost bezpieczeństwa państwa. Musimy pamiętać, że kraje należące do strefy euro są głębiej zintegrowane, tam skoncentrowane są największe środki finansowe. Członkowie strefy euro mają większy wpływ na decyzje zapadające w UE. Strefa euro to ekonomiczna i polityczna polisa ubezpieczeniowa. W sytuacji gospodarczego kryzysu lub konfliktu między państwami kraj strefy euro jest lepiej chroniony mechanizmami zabezpieczającymi i solidarnością pozostałych członków.