Z życia publicznego zniknął północnokoreański wicemarszałek Hwang Pyong-so, numer drugi w tamtejszej armii po jej głównodowodzącym Kim Dzong Unie. Ponieważ lider Korei jednocześnie poszedł w góry i wdrapał się na mistyczny dla Pjongjangu szczyt Pektu-san, eksperci podejrzewają że wicemarszałek zostanie wkrótce rozstrzelany (jeśli jeszcze nie zginął).
Hwang Pyong-so był najwyższym rangą współpracownikiem Kima, nie należącym do rodziny panującej. Jemu jednak zawdzięczał swój błyskawiczny awans i przeskakiwanie po dwa stopnie w hierarchii wojskowej. W październiku podobno został wyrzucony z rządzącej partii komnistycznej za łapówkarstwo. Ale nie wiadomo co, od kogo i za co miałby wziąć. Wizyta Kima na Pektu-san wróży mu jednak jak najgorzej.
Leżąca na granicy z Chinami góra Pektu-san jest najwyższym szczytem Półwyspu Koreańskiego. Według legend wspólnych dla obu krajów na górze miał się urodzić Dangun, założyciel pierwszego koreańskiej królestwa w III wieku przed naszą erą.
Według komunistycznych legend z Pjongjangu w czasie walk z Japończykami w czasie drugiej wojny światowej, w obozie partyzanckim na górze miał się urodzić Kim Dzong Il, ojciec Kim Dzong Una i drugi władca w dynastii północnokoreańskich Kimów (w rzeczywistości urodził się w ZSRR, w wiosce w pobliżu Chabarowska). Z tego powodu góra Pektu znajduje się w herbie komunistycznej Północy, a jej nazwa często używana jest w tamtejszej propagandzie (np. „uderzymy na imperialistów jak lawina z Pektu-san, świętej góry rewolucji"). Stanowi też tło w niezliczonych portretach dwóch poprzedni władców komunistycznej Korei. Nawet jedna z rakiet północnokoreańskich została nazwana na jej cześć.
Eksperci zauważyli, że wizyty trzeciego z Kimów na górze zbiegają się w czasie z egzekucjami jego najważniejszych współpracowników.