Czy wybory zmienią opozycję?

Cztery osoby chcą zająć miejsce Petru na stanowisku szefa partii. W PO wybory mają być spokojne.

Aktualizacja: 20.11.2017 13:36 Publikacja: 19.11.2017 18:11

Wybory szefa Nowoczesnej już w sobotę. Ryszard Petru ma groźnych konkurentów.

Wybory szefa Nowoczesnej już w sobotę. Ryszard Petru ma groźnych konkurentów.

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Wybory wewnętrzne w dwóch sejmowych partiach opozycyjnych wchodzą w kluczową fazę. Do soboty politycy mogli zgłaszać swoje kandydatury w wyborach na szefów regionów w PO, do piątku – na przewodniczącego Nowoczesnej. W Platformie niespodzianki są nieliczne. Ale w Nowoczesnej już tak.

Jeszcze kilka dni temu wydawało się, że jedynym przeciwnikiem Ryszarda Petru w wyborach na przewodniczącego partii będzie szczeciński poseł Piotr Misiło. Jego start w wyborach traktowano w Nowoczesnej tylko jako próbę wzmocnienia swojej rozpoznawalności. Ale w piątek ku zaskoczeniu wielu polityków o swoim starcie poinformowała szefowa Klubu Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer. Później zgłosili się też Paweł Pudłowski i Kamila Gasiuk-Pihowicz.

– Chcę zarówno zrealizować potrzebę realnej zmiany w partii, jak i połączyć wszystkie środowiska – tłumaczy „Rzeczpospolitej" Lubnauer.

Czasu na kampanię jest niewiele. Wybory odbędą się już podczas sobotniej konwencji Nowoczesnej w Warszawie. Głosować będzie ok. 300 delegatów, z czego 240 zostało wybranych przez regionalne struktury. Pozostali to członkowie Rady Krajowej. – Większość delegatów nigdy wcześniej nie głosowała na takiej konwencji. Wyniki mogą być bardzo trudne do przewidzenia, podobnie jak wpływ argumentów poszczególnych kandydatów – komentuje z kolei inny polityk tej partii.

Wewnętrzny układ sił jest zmienny i trudny do rozpoznania. Można się spotkać z opinią, że duża liczba kandydatów działa na niekorzyść tych, którzy chcą zmiany na stanowisku szefa partii. Rozstrzygające znaczenie może więc mieć to, czy kandydatom uda się do wyborów zawrzeć sojusz przeciwko obecnemu przewodniczącemu.

Wybór szefa zdecyduje też o kształcie kampanii samorządowej Nowoczesnej, m.in. jeśli chodzi o współpracę z innymi partiami opozycyjnymi. Politycy partii Petru w oficjalnych wypowiedziach podkreślają, że ich formacja jest najbardziej demokratyczna ze wszystkich. Ale nie ma wątpliwości, że obecna sytuacja wewnętrzna jest bardzo skomplikowana i będzie miała długofalowe konsekwencje.

W PO niespodzianki podczas wyborów 2 grudnia mogą być tylko na poziomie niektórych regionów. I kampanie wyborcze z udziałem więcej niż jednego kandydata odbędą się tylko w kilku miejscach. W Małopolsce zgłosili się obecny szef PO w regionie Grzegorz Lipiec, Józef Lassota i Aleksander Miszalski, radny i szef krakowskiej PO. – Trudno powiedzieć, co się wydarzy. Są sygnały, że kandydatem popieranym przez władze partii jest Miszalski – mówi nam polityk PO z Małopolski.

Z kolei Lassota uchodzi za kandydata popieranego przez Ireneusza Rasia, posła PO. A Lipiec ma duże zaufanie w regionie. Wszystko wskazuje więc na to, że wewnętrzna kampania będzie niezwykle ciekawa.

Rywalizacja szykuje się też m.in. na Śląsku, w woj. świętokrzyskim i w woj. lubelskim, gdzie do startu zgłosiła się Joanna Mucha. Jej konkurentem będzie m.in. prezydent Lublina Krzysztof Żuk. Kandyduje także wicemarszałek województwa Krzysztof Grabczuk.

Na ważnym politycznie Śląsku kandyduje marszałek województwa i dotychczasowy p.o. szefa regionu Wojciech Saługa oraz Dawid Kostempski, prezydent Świętochłowic. Zdecydowanym faworytem jest Saługa, który zebrał ponad 800 podpisów pod swoją kandydaturą. Wspiera go m.in. wiceprzewodniczący PO Borys Budka.

Ciekawie będzie też w woj. świętokrzyskim, gdzie konkurentem byłego europosła Pawła Zalewskiego będzie poseł Artur Gierada i radna Kielc Joanna Winiarska. W woj. łódzkim rywalizować będą prezydent Hanna Zdanowska i Cezary Grabarczyk, były minister infrastruktury.

Nie mają za to konkurentów obecni liderzy w kluczowych regionach, takich jak Pomorze (Sławomir Neumann) i Mazowsze (Andrzej Halicki). – W PO nie ma większych emocji, nawet tam, gdzie będzie rywalizacja – podsumowuje jeden z polityków partii Grzegorza Schetyny.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora: michal.kolanko@rp.pl

Wybory wewnętrzne w dwóch sejmowych partiach opozycyjnych wchodzą w kluczową fazę. Do soboty politycy mogli zgłaszać swoje kandydatury w wyborach na szefów regionów w PO, do piątku – na przewodniczącego Nowoczesnej. W Platformie niespodzianki są nieliczne. Ale w Nowoczesnej już tak.

Jeszcze kilka dni temu wydawało się, że jedynym przeciwnikiem Ryszarda Petru w wyborach na przewodniczącego partii będzie szczeciński poseł Piotr Misiło. Jego start w wyborach traktowano w Nowoczesnej tylko jako próbę wzmocnienia swojej rozpoznawalności. Ale w piątek ku zaskoczeniu wielu polityków o swoim starcie poinformowała szefowa Klubu Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer. Później zgłosili się też Paweł Pudłowski i Kamila Gasiuk-Pihowicz.

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Kucharczyk: Wyborcy mogą czuć się rozczarowani listami KO do PE
Polityka
Exposé Radosława Sikorskiego w Sejmie. Szef MSZ: Znaki na niebie i ziemi zwiastują nadzwyczajne wydarzenia
Polityka
Wybory do PE. Borys Budka tłumaczy, dlaczego startuje
Polityka
Warszawa stolicą odsieczy dla Ukrainy. Europa się zmobilizowała
Polityka
Kolejny minister idzie do PE? "Powiedziałem, że przyjmę takie zadanie"