Po raz pierwszy na poziomie federalnym ma powstać koalicja zwana w Niemczech jamajską - od barw flagi karaibskiego kraju: czarnej (CDU i CSU), żółtej (liberalna FDP) i zielonej (bez zaskoczenia - Zieloni).
W środę ruszyły negocjacje o jej utworzeniu. Angela Merkel, która ma być szefową tego rządu i po raz czwarty kanclerzem, zapowiadała zaraz po wyborach, że potrwają one do Bożego Narodzenia.
Nadal panuje przekonanie, że przed politykami długie, trudne i szczegółowe rozmowy. Niektórzy wieszczą, że nic z nich nie wyjdzie, ale są nieliczni. Bo fiasko negocjacji może oznaczać bardzo przyśpieszone wybory, co byłoby w uporządkowanych politycznie Niemczech wstrząsem.
- Wiemy, jaka odpowiedzialność na nas spoczywa - powiedział szef CSU Horst Seehofer, co pokazuje, że na pozytywnym zakończeniu zależy i partii, która nie mniej niż rządzeniem w całych Niemczech przejmuje się dalszym władaniem Bawarią. A wybory są tam już za rok, bawarscy chadecy po raz pierwszy mają konkurencję z prawej strony - Alternatywę dla Niemiec, co utwardza ich stanowisko w kluczowych dla jamajskich negocjacji sprawach imigracji i uchodźców.
Dziś przed południem najpierw spotkali się negocjatorzy ze strony chadeckich partii CDU i jej bawarskiej siostry CSU oraz ze strony liberalnej FDP.