Austria czeka na Sebastiana Kurza

Prawicowi populiści mają po niedzielnych wyborach parlamentarnych prawie pewny udział w rządzie.

Aktualizacja: 14.10.2017 06:52 Publikacja: 12.10.2017 19:18

Telewizyjną debatę przedwyborczą z kanclerzem Christianem Kernem wygrał zdaniem respondentów Sebasti

Telewizyjną debatę przedwyborczą z kanclerzem Christianem Kernem wygrał zdaniem respondentów Sebastian Kurz (z lewej).

Foto: AFP

Na dwa dni przed niedzielnymi wyborami parlamentarnymi w Austrii nie ma żadnych oznak zmiany trendu politycznego. Od miesięcy prowadzi w sondażach konserwatywna Partia Ludowa (ÖVP), na czele której stoi najpopularniejszy austriacki polityk, zaledwie 31-letni Sebastian Kurz.

Na jego ugrupowanie zamierza głosować 33 proc. obywateli, co oznacza, że po raz pierwszy od 2002 roku konserwatyści mają realne szanse na sukces.

Sebastian Kurz, obecny szef austriackiego MSZ, cudowne odkrycie austriackiej polityki, ma największe szanse na kanclerstwo. Jeżeli do niedzieli nie nastąpi polityczne trzęsienie ziemi, partnerem koalicyjnym Kurza będzie Heinz-Christian Strache, szef Wolnościowej Partii Austrii (FPÖ).

To kolejna niespodzianka. Wolnościowa Partia Austrii awansowała na drugą pozycję w sondażach. Może liczyć na ok. 27 proc. głosów, co oznaczałoby poprawę wyniku sprzed czterech lat o 7 punktów procentowych.

W zasadzie nie mogło być inaczej, gdyż FPÖ, podobnie jak niemiecka populistyczna i ksenofobiczna Alternatywa dla Niemiec (AfD), zyskała wielu nowych zwolenników w czasie kryzysu imigracyjnego. Jej przywódca, Heinz-Christian Strache, wzywa przy każdej okazji do podjęcia zdecydowanych kroków mających niejako wymusić integrację imigrantów. Jest za ustanowieniem specjalnych więzień dla radykalnych islamistów. Postuluje, aby obywateli Austrii walczących w szeregach dżihadystów tzw. Państwa Islamskiego pozbawić obywatelstwa i srogo ukarać.

Za dużo cudzoziemców

Takie postulaty w połączeniu z rozbudowanym programem FPÖ spotkały się z wdzięcznym odzewem wielu Austriaków, którzy z niepokojem patrzyli, jak zmienia się etniczna kompozycja społeczeństwa. W 2007 roku cudzoziemcy stanowili 9,7 proc. społeczeństwa, obecnie współczynnik ten wynosi 15,3 proc., co oznacza, że liczba osób urodzonych za granicą sięga 1,9 mln, co stanowi 21 proc. społeczeństwa. Wprawdzie spora część imigrantów to Niemcy oraz przedstawiciele innych państw UE, jednak ponad 100 tys. osób to przybysze z Afganistanu, Syrii czy Iraku.

Elektorat FPÖ domagał się najgłośniej ograniczenia imigracji. Rządząca koalicja socjaldemokratów SPÖ i Partii Ludowej (ÖVP) wprowadziła limit na poziomie 35 tys. osób rocznie. Jednak w tym roku wnioski azylowe złożyło zaledwie nieco ponad 17 tys. imigrantów. Nie znaczy to jednak, że temat imigracji przestał być aktualny.

– Znajduje się cały czas w tle wyraźnie manifestowanego oczekiwania wyborców, którzy mają już dość rządów czerwono-czarnych czyli socjaldemokratów i konserwatystów – przekonuje „Rzeczpospolitą" Peter Hajek, szef Political Opinion Strategies. Jego zdaniem to zmęczenie społeczne dostrzegł Sebastian Kurz, zrywając koalicję na kilka miesięcy przed wyborami. Zwiastunem zmiany nastrojów społecznych były już ubiegłoroczne wybory prezydenckie, w których kandydat FPÖ Norbert Hofer zdystansował w pierwszej rundzie kontrkandydatów z SPÖ i ÖVP. Przegrał w drugiej z Aleksandrem van der Bellenem z ugrupowania Zielonych przy mobilizacji społeczeństwa. Od tego czasu wiele się w Austrii zmieniło.

Socjaldemokraci z kanclerzem Christianem Kernem na czele nie mieli wiele do zaoferowania w porównaniu z Sebastianem Kurzem, który bez żenady przejął niemal w całości program antyimigracyjny Partii Wolnościowej. Utrwalił tym samym swą pozycję gwiazdy na austriackiej scenie politycznej. Na finiszu kampanii wyborczej Christianowi Kernowi i SPÖ zaszkodziła mocno afera z udziałem izraelskiego specjalisty od organizacji kampanii wyborczych Tala Silbersteina. Za 500 tys. euro miał prowadzić kampanię SPÖ. Okazało się jednak, że to z jego inspiracji powstały dwie strony internetowe oczerniające Sebastiana Kurza. Odpowiedzialność spadła na kanclerza Christiana Kerna. W rezultacie SPÖ jest w sondażach niżej notowana niż FPÖ o około 4 punkty.

Kłopoty z UE

W sumie jeżeli podobne będą wyniki niedzielnych wyborów, polityczna rozgrywka toczyć się będzie pomiędzy trzema ugrupowaniami: konserwatystami z ÖVP, socjaldemokratami z SPÖ oraz prawicowymi populistami z FPÖ. Koalicja dwu partii z tej trójki w dowolnej konstelacji będzie w stanie uzyskać większość w parlamencie. Jednak socjaldemokratom nikt nie daje szans nawet na udział w rządzie. Konserwatyści i prawicowi populiści wtedy pod kierunkiem Jörga Haidera byli już partnerami koalicyjnymi w latach 2000–2006.

UE nałożyła wtedy sankcje dyplomatyczne na Austrię w proteście przeciwko Haidarowi postrzeganemu w kategoriach rasistowskich, szowinistycznych i ksenofobicznych. Dzisiaj nikomu w Brukseli nie przychodzi nic podobnego do głowy. Austriacka Partia Wolnościowa nie różni się wiele od francuskiego Frontu Narodowego, holenderskiej Partia Wolności Gerta Wildersa czy szeregu prawicowych ugrupowań skandynawskich. – Pod rządami koalicja ÖVP /FPÖ Austria może zostać inaczej postrzegana ze względu na pewne zastrzeżenia obu partii co do kierunku rysujących się reform UE – mówi Peter Hajek. Nie wyklucza też zbliżenia Austii do krajów Grupy Wyszehradzkiej.

Na dwa dni przed niedzielnymi wyborami parlamentarnymi w Austrii nie ma żadnych oznak zmiany trendu politycznego. Od miesięcy prowadzi w sondażach konserwatywna Partia Ludowa (ÖVP), na czele której stoi najpopularniejszy austriacki polityk, zaledwie 31-letni Sebastian Kurz.

Na jego ugrupowanie zamierza głosować 33 proc. obywateli, co oznacza, że po raz pierwszy od 2002 roku konserwatyści mają realne szanse na sukces.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Historyczne porozumienie. Armenia i Azerbejdżan ustaliły pierwszy odcinek granicy
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Polityka
W Korei Północnej puszczają piosenkę o Kim Dzong Unie, "przyjaznym ojcu"
Polityka
Wybory w Indiach. Modi u progu trzeciej kadencji
Polityka
Przywódcy Belgii i Czech ostrzegają UE przed rosyjską dezinformacją
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Polityka
Zakaz używania TikToka razem z pomocą Ukrainie i Izraelowi. Kongres USA uchwala przepisy