Audyt spółek bez finału

Zapowiadanej przez rząd kontroli w państwowych firmach mogło nie być – alarmuje fundacja ePaństwo.

Aktualizacja: 22.06.2017 07:06 Publikacja: 20.06.2017 19:09

Mariusz Kamiński zapowiadał systemową kontrolę w spółkach Skarbu Państwa. Niewiele z tego wyszło.

Mariusz Kamiński zapowiadał systemową kontrolę w spółkach Skarbu Państwa. Niewiele z tego wyszło.

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

We wrześniu ubiegłego roku premier Beata Szydło wezwała ministrów odpowiedzialnych za spółki Skarbu Państwa. „Tematem spotkania będzie audyt w spółkach" – poinformowała KPRM na Twitterze. Dzień wcześniej ruszyła kontrola CBA w pięciu strategicznych przedsiębiorstwach: PKN Orlenie, Lotosie, Azotach, KGHM i Polskiej Grupie Zbrojeniowej. – To nie jest akcja doraźna, to jest akcja systemowa – mówił minister koordynator służb specjalnych Mariusz Kamiński.

Na początku października twierdził on, że „wyniki audytu spółek Skarbu Państwa będą najwcześniej za kilka tygodni". – Pierwsze wyniki będą znane niebawem – mówiła premier Szydło kilkanaście dni później. O tym, że audyt jest już gotowy, a do prokuratury złożono kilkadziesiąt zawiadomień, poinformował na początku stycznia Henryk Kowalczyk, szef Komitetu Stałego Rady Ministrów. Powiedział o tym w wywiadzie dla portalu wyborcza.pl.

Czy na pewno dokument powstał? Fundacja ePaństwo, która działa na rzecz przejrzystej władzy, twierdzi, że nie. – Prawdopodobnie trwały przygotowania do sporządzenia raportu, ale ostateczne to nie nastąpiło. To były raczej fragmentaryczne odniesienia do kilku sytuacji, a nie systematyczne badanie – mówi Krzysztof Izdebski z Fundacji ePaństwo. Tłumaczy, że taki wniosek płynie z korespondencji, którą fundacja prowadzi z kancelarią premiera.

Po raz pierwszy wystąpiła ona o kopię wyników audytu po publikacji wywiadu z Kowalczykiem, który twierdził, że kontrola została zakończona. „Zgodnie z zapowiedzią Ministra Mariusza Kamińskiego trwa analiza umów obowiązujących w spółkach Skarbu Państwa w latach 2015–2016. Wnioski z analizy są na bieżąco przekazywane Pani Premier Beacie Szydło. (...) W chwili obecnej kontrole i analizy trwają. Do czasu ich zakończenia wyniki działań służb nie są podawane do publicznej wiadomości" – odpisała KPRM.

W maju fundacja ponowiła swój wniosek. Dostała jeszcze bardziej ogólnikową odpowiedź. Kancelaria Premiera poradziła, by pytania kierować do ministerstw nadzorujących spółki. Przypomniała, że poszczególni ministrowie z PiS przedstawiali w maju 2016 roku w Sejmie raport o rządach PO–PSL. Wysłano nawet link do stenogramu. Problem w tym, że tamten audyt nie miał nic wspólnego z audytem w spółkach zapowiadanym przez Szydło i Kamińskiego.

– Podejrzewam, że audyt rzeczywiście został rozpoczęty. Miał służyć wewnętrznej walce w PiS i zbudować atmosferę przyzwolenia na zmiany personalne – uważa rzecznik PO Jan Grabiec.

Przypomina, że zapowiedź audytu zbiegła się z informacjami o tym, że wpływ na obsadę spółek ma Adam Hofman, były rzecznik PiS, a prywatnie dobry znajomy ówczesnego ministra skarbu Dawida Jackiewicza. Skutkiem była dymisja ministra i likwidacja jego resortu. – Zmieniono też zarządy kluczowych spółek, a gdy audyt przestał być potrzebny, trafił do szuflady w CBA – przekonuje Grabiec.

Z tą opinią nie zgadza się poseł PiS Marek Suski, przewodniczący sejmowej Komisji do spraw Energii i Skarbu Państwa. Jego zdaniem audyt rzeczywiście miał miejsce. – Niestety nie wszystkie fakty można ujawnić. Mogłoby to zaszkodzić notowaniom giełdowym – wyjaśnia.

Problem w tym, że to nie pierwszy raz, gdy politycy PiS zapowiadają lub przedstawiają audyt, który kończy się mało konstruktywnymi wnioskami.

Przykłady? W listopadzie 2015 roku ekipa nowego prezydenta Andrzeja Dudy ogłosiła raport otwarcia, z którego wynikało, że finanse kancelarii głowy państwa są w opłakanym stanie. Zupełnie inne wnioski płynęły jednak z przedstawionej kilka miesięcy później kontroli NIK, która co roku bada wykonanie budżetu państwa. Kancelarii Prezydenta NIK wystawiła ocenę pozytywną za 2015 rok.

Wątpliwymi skutkami skończył się też audyt rządów PO–PSL, który poszczególni ministrowie z PiS przedstawiali w maju 2016 roku. Szefowa KPRM Beata Kempa mówiła wówczas o „tsunami niegospodarności". Przed miesiącem TVN 24 podała, że z 388 wniosków, które ministerstwa skierowały do prokuratury, śledczy zajęli się 32, a niektóre sprawy już umorzono.

– Polityka audytowa wpisuje się w mocno kampanijny styl rządzenia PiS. Ta partia zapowiadała silne państwo, a zamiast tego woli rzucać hasła, które żyją kilka dni. PiS krytykowało państwo z dykty, a same buduje państwo z papieru, gdzie liczy się tylko jutrzejsza gazeta – mówi Jan Grabiec.

Marek Suski uważa jednak, że audyty są potrzebne. – Każdą władzę trzeba kontrolować – podkreśla.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora: w.ferfecki@rp.pl

We wrześniu ubiegłego roku premier Beata Szydło wezwała ministrów odpowiedzialnych za spółki Skarbu Państwa. „Tematem spotkania będzie audyt w spółkach" – poinformowała KPRM na Twitterze. Dzień wcześniej ruszyła kontrola CBA w pięciu strategicznych przedsiębiorstwach: PKN Orlenie, Lotosie, Azotach, KGHM i Polskiej Grupie Zbrojeniowej. – To nie jest akcja doraźna, to jest akcja systemowa – mówił minister koordynator służb specjalnych Mariusz Kamiński.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Wpis ambasadora Niemiec ws. flanki wschodniej. Dworczyk: Niemcy mają znikome możliwości
Polityka
Wrócą inspekcje w placówkach dyplomatycznych. To skutek afery wizowej
Polityka
Sondaż: Kto wygra wybory do PE? Polacy wskazują zdecydowanego faworyta
Polityka
Adam Struzik: Czuję się odpowiedzialny za Mazowsze. Nie jestem zmęczony
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Polityka
Wybory samorządowe 2024: Koniec kampanii po ostrej walce w miastach