Komisja Europejska kontra Polska

Eurodeputowani apelują o wstrzymanie zmian w Sądzie Najwyższym.

Aktualizacja: 14.06.2018 06:14 Publikacja: 13.06.2018 19:07

Praworządność to nie handel końmi – mówi Frans Timmermans i apeluje do Polski o powrót do dialogu

Praworządność to nie handel końmi – mówi Frans Timmermans i apeluje do Polski o powrót do dialogu

Foto: AFP

Parlament Europejski był w środę po raz kolejny forum krytyki stanu praworządności w Polsce. Przez ostatnie miesiące wydawało się, że dialog prowadzony przez rząd premiera Mateusza Morawieckiego, zmiana tonu po polskiej stronie i poprawki do ustaw sądowniczych mogą doprowadzić do zakończenia procedury ochrony praworządności, którą Komisja Europejska rozpoczęła w styczniu 2016 r.

Ostatnie działania i publiczne wypowiedzi jej wiceprzewodniczącego Fransa Timmermansa wskazują, że szansa na ugodę maleje. Gdy w czasie debaty w PE Zdzisław Krasnodębski, eurodeputowany PiS, wskazywał, że polski rząd zaoferował ustępstwa i teraz czas na ruch ze strony Komisji, Timmermans odpowiedział mu wyraźnie: „To nie jest handel końmi: wy trochę spuścicie tu, a my tam. Tutaj chodzi o praworządność". I choć docenia polską ofertę, a przede wszystkim powrót do dialogu, to powtarza, że w rozmowach nie chodzi o samo rozmawianie. Ale o konkretne rezultaty. A tych zdaniem wiceszefa KE nie ma.

Co Polska zrobiła dobrze? Wyrównała wiek emerytalny sędziów kobiet i mężczyzn, poprawiła przepisy dotyczące asesorów. Ale w podstawowych kwestiach prawa nie zmieniła, co zdaniem Timmermansa oznacza, że praworządność w Polsce jest zagrożona. Szczególnie odwoływał się do daty 3 lipca, gdy automatycznie na emeryturę może zostać przeniesionych 27 sędziów Sądu Najwyższego, czyli 40 proc. jego składu z powodu nowych przepisów o wieku emerytalnym. Wyłącznie od prezydenta zależy, czy tak się stanie, a ustawa nie daje tu żadnych kryteriów czy możliwości odwołania się. – To będzie nieodwracalna szkoda – mówił Timmermans.

Ale chodzi nie tylko o Sąd Najwyższy. – Najpierw Trybunał Konstytucyjny, potem Krajowa Rada Sądownicza, a teraz Sąd Najwyższy może ulec upolitycznieniu – powiedział komisarz. Wskazał też na instytucję skargi nadzwyczajnej: zbyt szeroki katalog przyczyn (w tym niejasny interes społeczny) oraz możliwość unieważniania wyroków sięgających nawet 20 lat wstecz. Timmermans ostrzegał, że w takiej konstrukcji polski Sąd Najwyższy może nawet unieważnić wyrok unijnego Trybunału Sprawiedliwości. Nie odmówił rządowi prawa do reformowania sądownictwa, ale bez podważania jego niezależności. Timmermans przyznał, że w związku z powagą sytuacji – zbliżająca się data 3 lipca – Komisja Europejska wystąpiła do Rady UE o kolejny krok w procedowaniu art. 7 unijnego traktatu i formalne wysłuchanie Polski na forum unijnych ministrów 26 czerwca. Następnym etapem byłyby oficjalne rekomendacje dla Polski sygnowane przez Radę UE. Jeszcze w poniedziałek 18 czerwca komisarz przyjedzie do Polski, gdzie spotka się z premierem Morawieckim.

Większość grup politycznych w PE, poza Europejskimi Konserwatystami i Reformatorami, do których należy PiS, oraz grupami eurosceptycznymi i nacjonalistycznymi, popiera działania Timmermansa. Apelują do niego, żeby – jak proszą o to opozycja i organizacje pozarządowe – KE skierowała do unijnego Trybunału Sprawiedliwości skargę na ustawę o Sądzie Najwyższym i próbowała zawiesić jej działanie przed 3 lipca.

Timmermansa popiera też jego rodzinna Holandia, której premier występował w środę w PE i również mówił o konieczności ochrony praworządności w państwach członkowskich. – Frans, masz nasze pełne poparcie – powiedział Mark Rutte. Za bardziej zdecydowanym działaniem wobec Polski są też Niemcy, Francja, kraje Beneluksu i skandynawskie.

W imieniu rządu Polski bronił Zdzisław Krasnodębski, wiceprzewodniczący PE. W spokojnym i logicznym wystąpieniu wytykał KE stosowanie podwójnych standardów, powołując się na wywiad udzielony przez Güntera Verheugena, byłego niemieckiego komisarza ds. rozszerzenia, który nawołuje do złagodzenia sytuacji. Europoseł PiS zwracał też uwagę, że Komisji, i jej sojusznikom, tylko się wydaje, że działają w imieniu polskich obywateli. – Sondaże pokazują, że większość Polaków popiera reformę sądownictwa – wskazywał.

Parlament Europejski był w środę po raz kolejny forum krytyki stanu praworządności w Polsce. Przez ostatnie miesiące wydawało się, że dialog prowadzony przez rząd premiera Mateusza Morawieckiego, zmiana tonu po polskiej stronie i poprawki do ustaw sądowniczych mogą doprowadzić do zakończenia procedury ochrony praworządności, którą Komisja Europejska rozpoczęła w styczniu 2016 r.

Ostatnie działania i publiczne wypowiedzi jej wiceprzewodniczącego Fransa Timmermansa wskazują, że szansa na ugodę maleje. Gdy w czasie debaty w PE Zdzisław Krasnodębski, eurodeputowany PiS, wskazywał, że polski rząd zaoferował ustępstwa i teraz czas na ruch ze strony Komisji, Timmermans odpowiedział mu wyraźnie: „To nie jest handel końmi: wy trochę spuścicie tu, a my tam. Tutaj chodzi o praworządność". I choć docenia polską ofertę, a przede wszystkim powrót do dialogu, to powtarza, że w rozmowach nie chodzi o samo rozmawianie. Ale o konkretne rezultaty. A tych zdaniem wiceszefa KE nie ma.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 786
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 785
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 784
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 783
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 782