Rozdzielenie funkcji przewodniczącego klubu i szefa partii, ogłoszone w środę, to początek zmian w Nowoczesnej, które mają dać znajdującej się w trudnej sytuacji partii Ryszarda Petru szansę na polityczne odbicie. Na horyzoncie jest też konwencja połączona z posiedzeniem Rady Krajowej, która ma nadać nowy impuls Nowoczesnej. Partia ma też wybrać nowego rzecznika, a klub pod przewodnictwem Katarzyny Lubnauer ma działać lepiej i bardziej sprawnie. To wszystko jednak w sytuacji, w której Nowoczesna ociera się o granicę progu wyborczego, a dziennikarze i komentatorzy otwarcie deklarują, że ten projekt polityczny się skończył.
Petru i Lubnauer
O rozdzieleniu funkcji przewodniczącego klubu i szefa partii mówiło się jeszcze przed odejściem czwórki posłów do Platformy. Ostatecznie Petru na środowym posiedzeniu klubu sam zaproponował, że zrezygnuje z funkcji, chociaż się wcześniej mówiło, że taki podział może nastąpić bliżej wyborów samorządowych.
Ale im niższe sondaże i im lepsza sytuacja Platformy, tym bardziej Nowoczesna potrzebowała wydarzenia, które pozwoliłoby politykom partii mówić o nowym otwarciu.
Ryszard Petru deklarował, że zmiana ma usprawnić i zdynamizować pracę klubu. On ma skoncentrować się na pracy dotyczącej m.in. przygotowania do kampanii samorządowej. Lubnauer – na klubie.
– Katarzyna jako pierwsza przychodzi do Sejmu i czasami jako ostatnia z niego wychodzi. To tytan pracy – tak o nowej przewodniczącej Klubu Nowoczesnej mówi posłanka Paulina Hennig-Kloska.