Władimir Putin sam zaprasza się do Białego Domu

Minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow twierdzi, że Donald Trump chce przyjąć rosyjskiego przywódcę w Waszyngtonie.

Aktualizacja: 23.04.2018 08:41 Publikacja: 22.04.2018 18:09

Władimir Putin sam zaprasza się do Białego Domu

Foto: AFP

– Tego rodzaju zapraszanie siebie samego to w dyplomacji bardzo niezwykłe posunięcie – skomentował to były amerykański ambasador w Rosji Michael McFaul.

Telefoniczna rozmowa, podczas której Donald Trump miał wspomnieć o przyjęciu Władimira Putina w Białym Domu – a także swojej ewentualnej rewizycie w Moskwie – odbyła się miesiąc temu. Ławrow nagle przypomniał ją obecnie. – Wychodzimy z założenia, że w czasie tej telefonicznej rozmowy prezydent Trumpa przekazał takie zaproszenie. (...) Oczywiście daliśmy znać naszym amerykańskim kolegom, że co prawda nie chcemy być nachalni, ale również i niegrzeczni, dlatego zakładamy, że prezydent Trump je skonkretyzuje – tłumaczył pokrętnie szef rosyjskiej dyplomacji.

Jednakże od czasu tej telefonicznej rozmowy wojska rosyjskiego sojusznika Baszara Asada dokonały chemicznego ataku na syryjskie miasteczko Douma, USA i sojusznicy odpowiedzieli rakietowym atakiem na Syrię, a z krajów zachodnich (w tym USA) deportowano ponad stu rosyjskich dyplomatów jako sankcję za otrucie Siergieja Skripala. W samej Rosji podkreślają teraz, że stosunki z Waszyngtonem „znalazły się w najniższym punkcie od lat 80.".

Dlatego zdziwienie wywołała nagła chęć Kremla do rozmowy z Donaldem Trumpem – tym bardziej że amerykańskiemu przywódcy mogłaby ona bardzo zaszkodzić w samym USA. Świadczy o tym choćby pozew sądowy Krajowego Komitetu amerykańskiej Partii Demokratycznej przeciw Rosji, współpracownikom Trumpa, WikiLeaks i Julianowi Assange'owi o „bezprawny wpływ na amerykańskie wybory". Komitet złożył pozew już po wypowiedziach Siergieja Ławrowa.

– Są pewne podstawy, by mówić o zaczynającym się otrzeźwieniu Moskwy – tłumaczy niezależny moskiewski ekspert ds. międzynarodowych Władimir Frołow.

W ciągu ostatniego tygodnia na skutek amerykańskich sankcji największy producent aluminium na świecie, rosyjski koncern Rusal, wpadł w kłopoty zagrażające jego płynności finansowej. Jeden z bliskich przyjaciół Putina, miliarder Wiktor Wekselberg, prosił zaś o pomoc premiera Dmitrija Miedwiediewa, gdyż międzynarodowe banki (głównie szwajcarskie) zablokowały 1,5–2 mld dolarów należących do jego koncernu Renova.

– Choć (w Moskwie) przewidywano wpisanie na najnowszą listę amerykańskich sankcji poszczególnych osób, nikt nie pomyślał o firmach. Nikt też nie spodziewał się tak silnego ciosu w duży rosyjski biznes – uważa Frołow.

– A przecież Amerykanie nie użyli „broni atomowej": odłączenia od systemu SWIFT (międzybankowej sieci telekomunikacyjnej – red.) czy zakazu zakupu rosyjskich obligacji państwowych – dodał.

„Poza słowa sprawa (spotkania obu prezydentów – red.) nie wyszła. Najbliższe miejsca, gdzie na pewno będą mogli się zetknąć, to listopadowy szczyt APEC na Nowej Gwinei i też listopadowy szczyt G20 w Buenos Aires" – powiedział rosyjskim mediom anonimowy dyplomata z Moskwy. Poprzednio obaj prezydenci również spotykali się przy okazji międzynarodowych szczytów w 2017 roku: w Hamburgu oraz Wietnamie.

– Biorąc pod uwagę niechęć do Rosji wszystkich instytucji amerykańskiego systemu bezpieczeństwa, trudno sobie wyobrazić, że spotkanie osłabionego prezydenta Trumpa z Putinem może w jakikolwiek sposób polepszyć sytuację – sądzi jednak amerykański ekspert Hugh Gusterson.

Na razie nowy doradca Trumpa ds. bezpieczeństwa John Bolton spotkał się z rosyjskim ambasadorem w Waszyngtonie i powiedział, że USA „domagają się odpowiedzi w tematach budzących niepokój": „ingerencji Rosji w amerykańskie wybory, bezmyślnego użycia broni chemicznej na terenie Wielkiej Brytanii, a także sytuacji na Ukrainie i w Syrii".

– Walka o hegemonię obecnie prowadzona jest między USA i Chinami. Rosja jest państwem silnym militarnie, ale nie może ona kusić się o globalne przywództwo z powodu słabej gospodarki. To właśnie spowodowało przeniesienie zainteresowania USA w rejon Pacyfiku (i utratę go dla Rosji – red.) – powiedział włoski ekspert Roberto Castaldi.

– Tego rodzaju zapraszanie siebie samego to w dyplomacji bardzo niezwykłe posunięcie – skomentował to były amerykański ambasador w Rosji Michael McFaul.

Telefoniczna rozmowa, podczas której Donald Trump miał wspomnieć o przyjęciu Władimira Putina w Białym Domu – a także swojej ewentualnej rewizycie w Moskwie – odbyła się miesiąc temu. Ławrow nagle przypomniał ją obecnie. – Wychodzimy z założenia, że w czasie tej telefonicznej rozmowy prezydent Trumpa przekazał takie zaproszenie. (...) Oczywiście daliśmy znać naszym amerykańskim kolegom, że co prawda nie chcemy być nachalni, ale również i niegrzeczni, dlatego zakładamy, że prezydent Trump je skonkretyzuje – tłumaczył pokrętnie szef rosyjskiej dyplomacji.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?
śledztwo
Ofiar Pegasusa na razie nie ma. Prokuratura Krajowa dopiero ustala, czy i kto był inwigilowany
Kraj
Posłowie napiszą nową definicję drzewa. Wskazują na jeden brak w dotychczasowym znaczeniu
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Kraj
Zagramy z Walią w koszulkach z nieprawidłowym godłem. Orła wzięto z Wikipedii