Proces przed Międzynarodowym Trybunałem Sprawiedliwości toczy się od stycznia i powszechnie jest nazywany „Ukraina przeciw Rosji". Kijów oskarża Moskwę o łamanie międzynarodowej konwencji o zwalczaniu finansowania terroryzmu oraz konwencji w sprawie likwidacji wszelkich form dyskryminacji rasowej. Chodzi tu przede wszystkim o wspieranie przez Kreml prorosyjskich separatystów na wschodzie Ukrainy oraz łamanie praw Tatarów krymskich na anektowanym Krymie. W środę w Hadze zapadła pierwsza decyzja, która tylko częściowo zadowala Ukraińców.
Brak dowodów
Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości w ramach wprowadzonych środków zapobiegawczych na czas trwania procesu nakazał Rosji zapewnienie Tatarom krymskim prawa do reprezentowania swoich interesów. Moskwa musi umożliwić działalność Medżlisu (tatarskiego samorządu), zdelegalizowanego przez rosyjskie władze tuż po aneksji półwyspu pod zarzutem ekstremizmu. Większość liderów krymskotatarskiej społeczności, w tym i słynny radziecki dysydent Mustafa Dżemilew, dostali zakaz wjazdu na półwysep. Międzynarodowa organizacja Amnesty International odnotowywała wcześniej tortury, represje i porwania, które rosyjskie władze Krymu stosowały wobec przeciwników aneksji. Co najmniej siedem osób znikło bez śladu, w większości Tatarzy.
Sędziowie nie zdecydowali jednak na wprowadzanie środków zapobiegawczych odnośnie do drugiej części ukraińskiego pozwu dotyczącego „finansowania terroryzmu". Kijów domaga się, by Moskwa natychmiast zrezygnowała ze wsparcia „uzbrojonych grup dokonujących terrorystyczne aktów na Ukrainie". W tym kontekście ukraińska strona przypominała o zestrzeleniu w 2014 roku malezyjskiego samolotu pasażerskiego MH17, w sprawie którego wciąż trwa międzynarodowe śledztwo. Kijów domagał również nakazu wycofania rosyjskiego uzbrojenia z Donbasu oraz wszczęcia spraw karnych wobec ministra obrony Rosji Siergieja Szojgu i innych rosyjskich polityków, którym Ukraina zarzuca wspieranie separatystów. Trybunał w Hadze stwierdził jednak, że Ukraina na tym etapie „nie przedstawiła wystarczająco argumentów". Ale proces w tej sprawie wciąż będzie trwał.
– Na razie sędziowie postanowili działać jak Poncjusz Piłat – umyli ręce i zademonstrowali, że nie są gotowi do wypowiadania się w tej sprawie. W końcu sytuacja jest precedensowa, jedno z najbardziej wpływowych państw na świecie, posiadające broń nuklearną, jest oskarżane się o finansowanie terroryzmu – mówi „Rzeczpospolitej" znany kijowski politolog Wołodymyr Fesenko. – To może być zapowiedzią, że tę część pozwu w konsekwencji sąd pozostawi bez odpowiedzi.
Bezkarność Moskwy
W przeszłości sąd w Hadze już pozostawił bez odpowiedzi pozew Gruzji, która zwróciła się do Trybunału, gdy w 2008 wybuchła wojna z Rosją. Po trzech latach procesu międzynarodowi sędziowie stwierdzili, że to „nie jest ich jurysdykcja".