Białoruś: fala represji się nasila

Opozycjoniści wciąż w aresztach KGB, a Łukaszenko świętuje rocznicę „zjednoczenia z Rosją".

Aktualizacja: 03.04.2017 14:24 Publikacja: 02.04.2017 19:50

W ostatnich tygodniach ofiarami represji na Białorusi padło ponad 1000 osób. Na zdjęciu protest w Mi

W ostatnich tygodniach ofiarami represji na Białorusi padło ponad 1000 osób. Na zdjęciu protest w Mińsku, 25 marca 2017 r.

Foto: AFP, Sergei Gapon

Fala represji na Białorusi nasila się. Opozycjonistom postawiono zarzuty kryminalne, rozbito biura niezależnej telewizji Biełsat, rozpoczęto proces likwidacji polskich szkół. Tymczasem rządzący od prawie ćwierćwiecza prezydent świętuje „Dzień zjednoczenia narodów Białorusi i Rosji" i przygotowuje się do spotkania z Władimirem Putinem. Wszystko wskazuje na to, że władzom w Mińsku już nie zależy na ociepleniu relacji z Zachodem, w tym również z Polską.

Powrót do sankcji

W aresztach KGB wciąż znajduje się ponad 20 opozycjonistów, historyków i działaczy społecznych. Dziesięciu z nich już postawiono zarzuty kryminalne i oskarżono o „szkolenie osób do masowych zamieszek". Według białoruskiego prawa grożą im nawet trzy lata więzienia. – To absurdalne zarzuty, ponieważ oskarżeni są o przygotowywanie masowych zamieszek, których nie było. Wiemy, że KGB nie ma na razie żadnych dowodów, by postawić kogokolwiek z nich przed sądem – mówi „Rzeczpospolitej" Nasta Lojka z mińskiego Centrum Obrony Praw Człowieka Wiosna.

Wśród aresztowanych są m.in. członkowie legalnie działającego w Bobrujsku sportowego klubu Patriota, działacze młodzieżowego opozycyjnego Młodego Frontu, kilku historyków, a nawet malarz. W zeszłym tygodniu KGB zatrzymało dwie kolejne osoby. Jeden to pracownik naukowy Narodowego Muzeum Historycznego, drugi – doktorant, zajmujący się historią Wielkiego Księstwa Litewskiego.

O sytuacji na Białorusi w najbliższy czwartek będą rozmawiać w Parlamencie Europejskim. – Unia Europejska nie może pozwolić na nakręcanie spirali represji. Użyjemy wszystkich sił i środków, aby przekonać o tym pana Łukaszenkę – mówi „Rzeczpospolitej" Ryszard Czarnecki, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego. – Być może skończy się tym, że wrócimy do tworzenia czarnej listy osób zaangażowanych w tłumienie opozycji, m.in. funkcjonariuszy służb i struktur siłowych. Chodzi o zakaz wjazdu do UE. Dla tych ludzi i ich rodzin, którzy lubią spędzać zimowe wakacje we Włoszech, a letnie we Francji, może to być duża dolegliwość – dodaje.

Zemsta służb

To dzięki działaczom Młodego Frontu w Kuropatach, miejscu, gdzie w stalinowskich czasach rozstrzelano tysiące ludzi, nie powstało centrum biznesowe. Pod koniec lutego rozpoczęli akcję, dzięki której budowa została wstrzymana. O sprawie zrobiło się głośno, a Aleksander Łukaszenko nawet polecił wybudować tam memoriał. Zapowiedział, że „pomnik nie będzie olbrzymi" i że prawdopodobnie chodzi o budowę kaplicy. – To jest sukces obrońców Kuropat oraz tych, którzy przez te wszystkie lata opiekowali się tym miejscem – mówi „Rz" białoruski historyk Ihar Mielnikau.

Nie wszyscy jednak są z tego sukcesu zadowoleni. Mieszkający w Pradze znany białoruski dziennikarz i publicysta Siarhiej Nawumczyk twierdzi, że areszty działaczy Młodego Frontu nie są przypadkowe. „To zemsta ideowych spadkobierców tych, którzy rozstrzeliwali" – pisze.

Białoruskie służby mszczą się również na nadającej z Polski telewizji Biełsat. W piątek jej mińskie biura zostały przeszukane, zarekwirowano cały sprzęt. Jest to jedyna docierająca do Białorusinów stacja, która na żywo informowała o obronie Kuropat i ostatnich protestach.

Kolejna klęska

Wizerunkiem Białorusi i represjami władze w Mińsku się nie przejmują. W niedzielę świętowały „Dzień zjednoczenia narodów Białorusi i Rosji". Z tej okazji Aleksander Łukaszenko złożył serdeczne życzenia rosyjskim kolegom: prezydentowi, premierowi, przewodniczącym Dumy i Rady Federacji, a nawet zwierzchnikowi Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej. Białoruski prezydent zapowiedział, że w sobotę spotka się z Władimirem Putinem w Soczi i „wyjaśni wszystkie nieporozumienia". – Jesteśmy rodzonymi braćmi, nic nas nie dzieli – ogłosił kilka dni temu.

Po wypowiedzi Łukaszenki ożywił się rosyjski ambasador w Mińsku Aleksander Surikow, który oskarżył Zachód o prowadzenie antyrosyjskiej działalności na terenie Białorusi. – Obserwowaliśmy tu liczne przyjazdy amerykańskich i europejskich grubych ryb, ale wiemy, że Zachód nie jest w stanie oderwać Białorusi od Rosji – mówił w wywiadzie dla agencji Sputnik.

Zapewne miał na myśli również polskich polityków, którzy ostatnio odwiedzali Białoruś. Wiele wskazuje na to, że próba ocieplenia relacji pomiędzy Warszawą a Mińskiem po raz kolejny skończyła się klęską.

– Reset stosunków polsko-białoruskich już nie jest aktualny – mówi Paweł Kowal, były wiceminister spraw zagranicznych. – Tylko nikt nie umie tego powiedzieć – dodaje. ©?

masz pytanie, wyślij e-mail do autora: r.szoszyn@rp.pl

Fala represji na Białorusi nasila się. Opozycjonistom postawiono zarzuty kryminalne, rozbito biura niezależnej telewizji Biełsat, rozpoczęto proces likwidacji polskich szkół. Tymczasem rządzący od prawie ćwierćwiecza prezydent świętuje „Dzień zjednoczenia narodów Białorusi i Rosji" i przygotowuje się do spotkania z Władimirem Putinem. Wszystko wskazuje na to, że władzom w Mińsku już nie zależy na ociepleniu relacji z Zachodem, w tym również z Polską.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Kuwejt. Emir rozwiązał parlament i zawiesił niektóre artykuły konstytucji
Polityka
Autonomia Palestyńska o krok bliżej do członkostwa w ONZ? Zgromadzenie Ogólne przyjęło rezolucję
Polityka
Sondaż instytutu Pew. Demokraci kochają NATO, Republikanie znacznie mniej
Polityka
Zmiana premiera w Rosji bez zmiany premiera
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Polityka
Wybory na Litwie. Nausėda szykuje się do drugiej kadencji