Po objęciu władzy przez PiS nie ma szans na przyjęcie przez Sejm ustawy o związkach partnerskich. Dlatego takiego projektu nie przedstawiła dotąd ani PO, ani Nowoczesna.
Koalicja na rzecz Związków Partnerskich nie składa jednak broni. Uruchomiła program tzw. litygacji strategicznej, którego celem jest uzyskanie korzystnego dla siebie orzeczenia Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Jak ustaliła „Rzeczpospolita", ruch wyprzedzający robi PiS.
Zdominowany przez posłów tej partii Parlamentarny Zespół na rzecz Polityki i Kultury Prorodzinnej w połowie marca wezwał uchwałą Sejm do zagwarantowania tożsamości małżeństwa jako związku mężczyzny i kobiety. Zespół współpracuje z konserwatywnym Instytutem na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris. Wspólnie przygotowali projekt ustawy, która ma pokrzyżować szyki organizacjom gejowskim.
O co chodzi w programie litygacji strategicznej? Pięć par jednopłciowych wystąpiło do urzędów stanu cywilnego o zawarcie małżeństwa. Dostały decyzje odmowne, które zaskarżyły w sądach. Gdy przegrają w drugiej instancji i wyczerpią wszystkie możliwości odwoławcze w Polsce kolejnym krokiem będzie skarga w Trybunale Praw Człowieka w Strasburgu.
Polscy działacze LGBT chcą powtórzyć scenariusz z Włoch, gdzie pary jednopłciowe właśnie w taki sposób wywalczyły prawo do związków partnerskich. Włoski Senat w lutym przyjął ustawę o związkach, bo wcześniej Trybunał w Strasburgu orzekł, że brak regulacji jest sprzeczny z europejską konwencją praw człowieka.