Gdyby wybory odbyły się teraz, PiS nie mogłoby liczyć na parlamentarną większość i sformowanie własnego rządu. Po przeliczeniu wyników procentowych sondażu IBRiS dla „Rzeczpospolitej" na mandaty widać, że partia rządząca jest w defensywie. Miałaby w Sejmie tylko 176 posłów (obecnie 234), Platforma miałaby ich 160 (teraz 132), Kukiz'15 – 45 (obecnie 33), Nowoczesna – 41 (w tej chwili 31), PSL – 22 (16). Sojusz Lewicy Demokratycznej, którego teraz w Sejmie nie ma, zająłby dziesięć miejsc, a partia Razem pięć.
Czy to znaczy, że PiS traci poparcie? Niezupełnie. W stosunku do wyników sprzed miesiąca partia Jarosława Kaczyńskiego zgubiła procentowo prawie 6 pkt, ale to nie znaczy, że straciła swoich wyborców.
– W wyniku procentowym ten spadek rzeczywiście widać – tłumaczy szef IBRiS Marcin Duma. – Ale liczba respondentów popierających PiS jest prawie na tym samym poziomie co przed miesiącem. To wynika przede wszystkim ze zwiększonej mobilizacji elektoratu opozycji. Wskazuje na to także większa liczba deklaracji udziału w wyborach o ponad 4 procent.