Głównym tematem rozmów miała być imigracja, kwestia szczególnie istotna dla Angeli Merkel przed wrześniowymi wyborami do Bundestagu. Kanclerz chciałaby, aby władze Algierii pomogły powstrzymać nową falę imigracji przez Morze Śródziemne do Europy.
Chciałaby także, by nie protestowały, gdy z Niemiec zaczną być na dobre odsyłani Algierczycy, którzy nie dostali azylu. Algieria i dwa inne państwa Maghrebu, Maroko i Tunezja, zostały już w połowie ubiegłego roku uznane w Niemczech za bezpieczne, a więc takie, z których przybysze nie dostają, poza szczególnymi wypadkami, azylu. Decyzję Bundestagu zablokowali jednak w wyższej izbie niemieckiego parlamentu, Bundesracie, Zieloni.
Peter Altmaier, szef kancelarii Angeli Merkel, powiedział kilka dni temu w wywiadzie dla tabloidu "Bild", że ma nadzieję, iż lada moment Bundesrat zmieni zdanie. A wtedy zacznie się odsyłanie przybyszów, których wnioski o azyl zostały odrzucone.
Skuteczne odsyłanie imigrantów ekonomicznych to przekaz, dzięki któremu CDU, partia Merkel i Altmaiera, chce odzyskać wyborców zrażonych totalnym otwarciem Niemiec na przybyszów w 2015 roku. Altmaier ujawnił, że w 2016 r. połowa z wniosków o status uchodźcy została odrzucona.
Opinia publiczna zaczęła się szczególnie interesować imigrantami z Maghrebu po zamachu terrorystycznym na kiermasz Bożonarodzeniowy w Berlinie. Dokonał go, wjeżdżając w tłum ukradzionym tirem polskiego przewoźnika, Tunezyjczyk.