Nie czas na gaszenie światła w SLD

Polacy potrzebują partii wartości – mówi kandydat na szefa Sojuszu Lewicy Demokratycznej Włodzimierz Czarzasty.

Aktualizacja: 22.01.2016 15:46 Publikacja: 21.01.2016 17:47

Włodzimierz Czarzasty

Włodzimierz Czarzasty

Foto: Fotorzepa, Magda Starowieyska

Sojusz Lewicy Demokratycznej wybierze w sobotę nowego przewodniczącego. W stawce pozostało dwóch kandydatów: szef mazowieckich struktur partii Włodzimierz Czarzasty i były wicemarszałek Sejmu Jerzy Wenderlich.

"Rzeczpospolita": Jeśli zostanie pan szefem SLD, to będą pana pierwsze ważne wygrane wybory.

Włodzimierz Czarzasty: Poczekajmy na sobotni wynik. Zrobię wszystko, żeby wygrać.

Czas SLD zdaje się mijać.

Nie zgadzam się z tą tezą. SLD nie chyli się ku upadkowi. W koalicji Zjednoczona Lewica wziął 1,15 mln głosów w ostatnich wyborach. Dostaliśmy ich więcej niż ugrupowanie Ryszarda Petru.

Ale to on jest dzisiaj liderem opozycji.

Pan Petru może tak o sobie mówić tylko dlatego, że SLD nie ma w Sejmie, a Platforma się pogubiła. Sojuszowi zabrakło 0,5 proc. do sukcesu (Zjednoczona Lewica nie przekroczyła 8-proc. progu wyznaczonego dla koalicji – red.).

Nie SLD, lecz Zjednoczonej Lewicy. Zapomina pan, że to Barbara Nowacka była twarzą projektu, a jego połowę stanowiło ugrupowanie Janusza Palikota.

Próba jednoczenia lewicy i startowania w ramach Zjednoczonej Lewicy nie była błędem. Gdybyśmy uzyskali 0,5 proc. więcej głosów, wszyscy by tę koalicje chwalili. Barbara Nowacka wiele tej koalicji dała, ale i trochę zabrała, występując w debacie.

Przyzna pan, że SLD, po porażce Magdaleny Ogórek w wyborach prezydenckich, nie miałoby szansy na samodzielne przekroczenie progu 5 proc.

Zbyt łatwo zapomina się o sile SLD. Sojusz ma najwięcej prezydentów w Polsce po Platformie Obywatelskiej. Mamy samorządowców na poziomie wojewódzkim, powiatowym i gminnym. W ostatnim wewnętrznym głosowaniu Sojuszu do wyborów poszło ponad 60 proc. członków partii. SLD ma silne struktury w całym kraju. Ponad 20 tys. członków partii płaci składki. Nie czas na gaszenie światła w SLD. Lewica w Polsce będzie coraz bardziej potrzebna.

Chce pan być szefem SLD po to, żeby zostać skarbnikiem partii, który dostanie 16 mln zł państwowych dotacji?

Tak postawione pytanie jest dla mnie obraźliwe. Nie będę pełnił funkcji szefa SLD etatowo. Pieniądze są ważne dla partii i powinny zostać przeznaczone na ośrodki eksperckie, które są elementem budowania programu, i na struktury, które trzeba przygotować do wyborów samorządowych. Polacy potrzebują partii wartości. Jest tylko jedna partia w Polsce, która chciałaby dawać dzieciom z najbiedniejszych rodzin po 500 zł, która chciałaby podnieść kwotę wolną od podatku, żeby był podatek na najbogatszych, żeby emerytury, renty i najniższe pensje podnosić, żeby dbać o pracobiorców, a jednocześnie jest za państwem świeckim, in vitro uważa za metodę leczniczą, nie ideologiczną i dbała o to, żeby ład konstytucyjny był przestrzegany. To SLD.

PiS, Kukiz'15 i Partia Razem wyznają podobne wartości.

Partia Razem to partner, nie przeciwnik, SLD.

Nie chce z wami rozmawiać.

Zobaczymy, co powiedzą za rok. Jeśli notowania ich partii będą wynosić procent lub pół procenta, to refleksja sama przyjdzie. SLD chce współpracować ze wszystkimi na lewicy. Przyjdzie czas, że w jakiejś formie lewica pójdzie razem.

Z Januszem Palikotem?

Z Palikotem osobiście nie! Ten eksperyment się nie udał. Mało kto zwraca uwagę, że gdyby SLD weszło do Sejmu, PiS nie miałby większości w parlamencie. Lewica jest Polsce potrzebna po to, żeby stabilizować scenę polityczną. Konflikt prawicy z prawicą niszczy Polskę. Spór PiS-PO został wyniesiony już do Europy. Za chwilę spór zawędruje do USA. Polacy wstydzą się za kłócącą się prawicę.

Jest też Nowoczesna, która przegoniła w sondażach PO i PiS.

Gdyby w ostatniej chwili Petru zgłosił się na szefa Platformy, to wygrałby ze Schetyną. Przepoczwarzenie się PO w Nowoczesną jest kwestią czasu. A pan Petru jest przedstawicielem bogatych w Sejmie. Sama Platforma jest patią schodzącą. Rozdziobią ich Nowoczesna i PiS.

Czy Aleksander Kwaśniewski będzie wspierał SLD?

Do każdego z byłych polityków SLD trzeba dotrzeć i o to zapytać.

Również do Aleksandra Kwaśniewskiego i Włodzimierza Cimoszewicza?

Jak do każdego, to do każdego.

Nazwa SLD zostanie zmieniona?

Temat zastępczy. Najpierw zrobimy porządek w ramach SLD, a potem będziemy myśleli, z kim się porozumiewać i jakich nazw używać.

Leszek Miller mówi, że nie ma powodów, żeby martwić się o stan demokracji w Polsce i dodaje, że poprzednia władza nie potrafi pogodzić się z przegraną.

Mądrość SLD polega na niekomentowaniu wypowiedzi kolegów.

Debata w Parlamencie Europejskim o sytuacji w Polsce była potrzebna?

Zmiany w Trybunale Konstytucyjnym i mediach publicznych zasługują na debatę w Polsce. Tej zabrakło. Znam się na mediach i z pełną odpowiedzialnością twierdzę, że nie ma takich standardów europejskich, żeby rząd mianował szefa i zarządy mediów i żeby te media broniły rządu. Teraz nie mamy w Polsce mediów publicznych. Mamy rządowe. Media państwowe przestały być obiektywne i niezależne. TVP nie ma nic wspólnego ze standardami BBC. Dzisiaj telewizja publiczna ma bronić rządu. PiS stosuje filozofię znaną z PRL.

Premier Szydło w Parlamencie Europejskim dobrze poradziła sobie w podczas długiej debaty.

Nie oceniam pani premier pozytywnie. Ale to nie ma znaczenia, bo teraz Polsce premier musi mieć jedną umiejętność – czytania poleceń od Jarosława Kaczyńskiego. Premier Szydło może zostać zmieniona nawet na błyskotliwego intelektualistę Marka Suskiego.

SLD jawi się jako pozaparlamentarna przystawka PiS.

Sojusz nie wspiera i nie będzie wspierać rządów PiS. Proszę poczekać na nowe otwarcie SLD.

Wybory samorządowe powinny zostać powtórzone?

To były dziwne wybory, w których PSL zdobył ogromną liczbę głosów, żeby za chwilę w wyborach parlamentarnych z trudnością prześlizgnąć się nad progiem wyborczym.

Wydawało się, że poziom poparcia dla prezydenta Bronisława Komorowskiego również jest niepodważalny.

To są sprawa nieporównywalne. Bronisław Komorowski i tak cudem został wybrany w pierwszej turze wyborów prezydenckich. Zapisze się w historii tylko tym, że zastąpił prezydenta, który zginął w katastrofie lotniczej. Poza tym wielka pustka. Pan nikt. Bronisław Komorowski i walki wewnętrzne pogrążyły PO.

A Andrzej Duda?

Prezydent sterowany przez prezesa Kaczyńskiego.

Czy powinna zostać zmieniona ordynacja wyborcza, czego chce PiS?

Zmiany dotyczące wyborów powinny być przeprowadzane na początku kadencji, nie pod koniec. Manipulowanie przy konstrukcji wyborczej w ostatecznym rozrachunku opowiada się przeciwko tej partii, która manipulowała. Rządy PiS nie są wieczne. Nie biorą pod uwagę, że następcy skorzystają z tego prawa. SLD też myślało, że będzie przy władzy wiecznie. Majstrowanie PiS przy ordynacji wyborczej skończy się źle dla tej partii tak jak majstrowanie przy mediach. Jak partia Kaczyńskiego zacznie tracić w sondażach, to PiS zacznie nie wychodzić z mediów publicznych, licząc, że poprawi swoje notowania społeczne. Przyjdzie czas, że prezes Kaczyński, premier Szydło i prezydent Duda nie przestaną wychodzić z mediów publicznych. I w ten sposób osiągną skutek przeciwny do zamierzonego. Polacy będą mieli ich dość. I będą mieli dość mediów państwowych.

Czy należy zmienić konstytucję?

Konstytucji nie zmienia się w czasie wojny, bo w czasie wojny strony się zbroją. Społeczeństwo jest bardzo podzielone i lewica ręki do tego nie przyłoży. Świętą zasadą demokracji jest dbanie o mniejszość. A w Polsce mamy wojnę polityczną. Konstytucję można przejrzeć. PiS mówił w kampanii o Polsce w ruinie. Kiedy agencja ratingowa Standard & Poor's obniżyła rating, to pani premier Szydło chwaliła stan polskiej gospodarki. Polska nie jest w ruinie, ale PiS ją do niej doprowadzi. Głównie do ruiny ładu publicznego, społeczeństwa obywatelskiego, tolerancji. PiS będzie dawał Polakom igrzyska i marchewkę za ograniczenie wolności. Wszyscy będą musieli myśleć tak jak PiS. Jarosław Kaczyński buduje system autorytarny w Polsce. Społeczeństwo da się wprowadzać w błąd do czasu.

Sojusz Lewicy Demokratycznej wybierze w sobotę nowego przewodniczącego. W stawce pozostało dwóch kandydatów: szef mazowieckich struktur partii Włodzimierz Czarzasty i były wicemarszałek Sejmu Jerzy Wenderlich.

"Rzeczpospolita": Jeśli zostanie pan szefem SLD, to będą pana pierwsze ważne wygrane wybory.

Pozostało 96% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Wybory do PE. Kosiniak-Kamysz wyjaśnia, co zachęci wyborców do wędrówki do urn
Polityka
Z rządu do Brukseli. Ministrowie zamienią Sejm na Parlament Europejski
Polityka
Inwigilacja w Polsce w 2023 r. Sądy zgadzały się w ponad 99 proc. przypadków
Polityka
Wybory do Parlamentu Europejskiego. Ministrowie na "jedynkach" KO w wyborach. Mamy pełne listy
Polityka
Najdłuższy stażem europoseł z Polski nie będzie kandydował w wyborach do PE