Białoruś chce uciec na Zachód?

Rosyjscy analitycy krytykują szefa białoruskiej dyplomacji za jego „prozachodnią politykę" i sugerują, że chce on zastąpić Łukaszenkę.

Aktualizacja: 12.01.2017 18:44 Publikacja: 11.01.2017 19:20

Białoruś chce uciec na Zachód?

Foto: 123RF

– Głównym strategiem i przewodnikiem w procesie normalizacji relacji Białorusi z UE i USA jest minister spraw zagranicznych Władimir Makiej. W wielu kwestiach szkodzi to stosunkom rosyjsko-białoruskim – pisze rosyjski politolog Dmitrij Bolkuniec z prestiżowej moskiewskiej Wyższej Szkoły Ekonomii w artykule opublikowanym przez portal Eurasia Daily.

To reakcja na niedawną decyzję władz w Mińsku, które zniosły obowiązek wizowy dla obywateli 80 krajów, w tym unijnych, oraz USA. Co prawda dotyczy to tylko turystów, którzy udadzą się na Białoruś drogą lotniczą, a pobyt ich nie przekroczy pięciu dni. Ale nawet taki niewielki gest białoruskich rządzących wobec Zachodu niepokoi Moskwę.

Prokremlowscy analitycy krytykują białoruską politykę zagraniczną już od kilku miesięcy. Doszło do tego, że na Białorusi oskarżono trzech publicystów piszących dla rosyjskich prawicowych mediów o „podżeganie do nienawiści" i wsadzono do więzienia.

Bolkuniec twierdzi, że to właśnie Makiej stymuluje „antyrosyjskie działania na Białorusi" i przypomina, że ostatnio białoruski MSZ wezwał na dywanik rosyjskiego dyplomatę w Mińsku. Wszystko przez wypowiedź szefa kremlowskiego Centrum Badań Strategicznego Leonida Reszetnikowa (generała rosyjskiego wywiadu), który określił Białoruś jako część Rosji, która próbuje uciec na Zachód.

Niektórzy moskiewscy eksperci nawet twierdzą, że Makiej chce w przyszłości zastąpić prezydenta Aleksandra Łukaszenkę.

– Makiej to lider prozachodniej części białoruskiej klasy politycznej. Jest nieformalnym liderem opozycji, która już wielokrotnie stawała w jego obronie – mówi „Rz" prof. Andriej Suzdalcew z Wyższej Szkoły Ekonomicznej w Moskwie. Dodaje, że Łukaszenko nie jest dobrym sojusznikiem dla Moskwy, ponieważ odmówił rozmieszczenia na terenie Białorusi rosyjskiej bazy lotniczej.

– Kreml obserwuje i na razie nie zabiera głosu, ponieważ wie, że Łukaszenko lubi skandale. W Moskwie zdają sobie sprawę z tego, że Białoruś interesuje Europę tylko dlatego, że leży blisko Rosji – dodaje.

Na poprawę stosunków Białorusi z Zachodem oficjalnie władze Rosji nie reagują. Zmniejszają natomiast dostawy ropy i podnoszą cenę na gaz, a to znacząco uderza w białoruską gospodarką.

– Oprócz Rosji potrzebujemy też innych partnerów – mówił kilka miesięcy temu w rozmowie z „Rz" szef MSZ Białorusi.

Ale białoruscy eksperci są przekonali, że to nie on wyznacza kierunki białoruskiej polityki zagranicznej.

– Na Białorusi decyduje o wszystkim tylko jedna osoba – Łukaszenko. Prowadzi on taką politykę, która obecnie mu się opłaca – mówi „Rz" znany białoruski politolog Waler Karbalewicz. – Makiej tylko realizuje tę politykę – dodaje.

– Głównym strategiem i przewodnikiem w procesie normalizacji relacji Białorusi z UE i USA jest minister spraw zagranicznych Władimir Makiej. W wielu kwestiach szkodzi to stosunkom rosyjsko-białoruskim – pisze rosyjski politolog Dmitrij Bolkuniec z prestiżowej moskiewskiej Wyższej Szkoły Ekonomii w artykule opublikowanym przez portal Eurasia Daily.

To reakcja na niedawną decyzję władz w Mińsku, które zniosły obowiązek wizowy dla obywateli 80 krajów, w tym unijnych, oraz USA. Co prawda dotyczy to tylko turystów, którzy udadzą się na Białoruś drogą lotniczą, a pobyt ich nie przekroczy pięciu dni. Ale nawet taki niewielki gest białoruskich rządzących wobec Zachodu niepokoi Moskwę.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Łukaszenko oskarża Zachód o próbę wciągnięcia Białorusi w wojnę
Polityka
Związki z Pekinem, Moskwą, nazistowskie hasła. Mnożą się problemy AfD
Polityka
Fińska prawica zmienia zdanie ws. UE. "Nie wychodzić, mieć plan na wypadek rozpadu"
Polityka
Jest decyzja Senatu USA ws. pomocy dla Ukrainy. Broń za miliard dolarów trafi nad Dniepr
Polityka
Argentyna: Javier Milei ma nadwyżkę w budżecie. I protestujących na ulicach