Prokurator Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Białymstoku umorzył śledztwo w sprawie podrobienia przez funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa na szkodę Lecha Wałęsy, w okresie od dnia 21 grudnia 1970 roku do dnia 29 czerwca 1974 roku w Gdańsku, dokumentów umieszczonych w teczce personalnej i teczce pracy tajnego współpracownika o pseudonimie „Bolek” - poinformował Instytut Pamięci Narodowej.

Wałęsa zaprzecza, że kiedykolwiek był tajnym współpracownikiem SB. Śledztwo w sprawie podrobienia dokumentów operacyjnych Służby Bezpieczeństwa z lat 1970-1976 na szkodę byłego prezydenta zostało wszczęte 25 lutego 2016 roku po tym, jak Wałęsa publicznie stwierdził, że materiały dotyczące tajnego współpracownika SB o pseudonimie „Bolek" zostały sfałszowane.

Decyzję IPN Wałęsa skomentował na Twitterze. "Po tym jak napisałem list do Micka Jaggera, którego komentowano na całym świecie , hokus-pokus i pojawia sie komunikat IPN o umorzeniu sledztwa" - napisał.

"Przyznano mi rację, że sbecy podrabiali mój podpis i dokumenty, żeby mnie zniszczyć. Będę dalej walczył o moje i mojej rodziny dobre imię" - dodał były prezydent.