Giertych odniósł się w ten sposób do publikacji "Newsweeka", który przedstawił zdjęcia z lat 2008-2010, na których Gawłowski ma na ręku ten sam zegarek który, zdaniem prokuratury, otrzymał dopiero w 2011 roku w ramach łapówki. Poseł PO twierdzi, że zegarek ten kupił sobie sam.
Zegarek widać na ręce polityka na zdjęciach z 2008 i 2009 roku (fotografie prywatne) oraz na oficjalnym zdjęciu z 2010 roku. Gawłowski mówi w rozmowie z "Newsweekiem", że zegarek kupił "na pewno przed 2011 rokiem" za ok. 5-6 tys. złotych. Dziś - w ocenie Gawłowskiego - zegarek ma być wart ok. 2 tys. złotych.
Prokuratura oskarża Gawłowskiego m.in. o przestępstwa korupcyjne - w tym m.in. przyjęcie dwóch zegarków o wartości 26 tys. złotych w czerwcu 2011 roku w zamian za pomoc w utrzymaniu stanowiska przez zastępcę dyrektora do spraw Administracji, Informatyki, Marketingu i Współpracy z Zagranicą w Instytucie Meteorologii i Gospodarki Wodnej Łukasza L. (Gawłowski był wówczas wiceministrem środowiska).
Prokuratura zamierza postawić Gawłowskiemu zarzuty popełnienia pięciu przestępstw, w tym trzech o charakterze korupcyjnym. 21 grudnia doszło do przeszukania warszawskiego mieszkania posła PO i sekretarza generalnego Platformy. Również od czwartku dom Gawłowskiego w Koszalinie zabezpieczali funkcjonariusze CBA, by nikt obcy do niego nie wszedł i by nie doszło do zniszczenia ewentualnych dowodów w sprawie.