Zille stwierdziła też, że posiadanie przetłuszczonych włosów w czasie suszy jest symbolem, tak jak jeżdżenie zakurzonym (czyli nie odwiedzającym myjni) samochodem.
Wyznanie Zille to efekt jej polemiki z południowoafrykańską gazetą "Times", która zarzuciła jej, że opłaciła z pieniędzy podatników wart 90 tys. randów (ok. 30 tys. złotych) filtr do wody zamontowany w rezydencji, którą zajmuje Zille jako premier Western Cape.
Filtr miał umożliwić korzystanie z wody z naturalnego górskiego strumienia i nie poleganie na źródłach wody dla miasta, w którym znajduje się rezydencja premier, Leeuwenhof. Dostawy wody dla mieszkańców są ograniczane ze względu na suszę.
"Times" sugerował także, że osoby mieszkające w rezydencji premier zużywają średnio po 165 litrów wody na osobę - niemal dwa razy więcej niż pozostali mieszkańcy Cape Town (ci zużywają średnio 87 litrów na osobę).
W długiej odpowiedzi na te zarzuty opublikowanej na stronie PoliticsWeb Zille twierdzi, że dziennikarz, który dokonał tych wyliczeń, dodał dwa do dwóch i wyszło mu 22.